Reklama

Zbrodnia i przebaczenie

Niedziela przemyska 20/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Epilog tej dramatycznej historii miał miejsce w lesie koło Kolonii Sahryń, na ziemi hrubieszowskiej, w diecezji zamojsko-lubaczowskiej, 16 maja 1944 r. Z tą historią związane są również Turkowice, gdzie Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej prowadziło Dom Dziecka, zwany też Sierocym Gniazdem, zawsze otwartym dla sierot i chłopców opuszczonych z innych powodów. Tu można było znaleźć schronienie, rodzicielskie serce, kromkę chleba i poczucie bezpieczeństwa. Trzeba wymienić także parafię Sahryń, gdzie męczennicy spędzili ostatnią noc na posterunku milicji ukraińskiej, i gdzie po sześćdziesięciu latach od tamtego tragicznego wydarzenia odbyły się uroczystości kościelne pod przewodnictwem bp. Jana Śrutwy, ordynariusza zamojsko-lubaczowskiego z udziałem przełożonej generalnej matki Marioli Karaś i setek służebniczek starowiejskich. W miejscowej świątyni odsłonięto tablicę upamiętniającą dramat z 16 maja 1944 r. Na krzyżowej drodze s. Longiny i siedmiu wychowanków znalazła się również parafia Malice. To właśnie ze świątyni w Malicach wynosiła s. Longina obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa, aby nie spłonął wraz z całą świątynią, podpaloną przez sprawców tylu nieszczęść i cierpień niewinnych ludzi. Ten piękny gest s. Longiny niczym Weroniki z Drogi Krzyżowej Zbawiciela, stał się dla okrutnych oprawców pretekstem do aresztowania zakonnicy i małoletnich chłopców. Na zgliszczach świątyni parafianie zbudowali nowy kościół, a także ufundowali dzwon z wymownym napisem skierowanym do kolejnych pokoleń oprawców i pokrzywdzonych:

Odlano mnie w 28. rocznicę śmierci siostry Longiny Trudzińskiej i siedmiu chłopców - będę głosił miłość i przebaczenie.

Widać, że inicjatorzy tego pomysłu żyli na co dzień Ewangelią, która pomaga przezwyciężyć chęć zemsty i dopuścić do głosu przebaczającą miłość.
W opisie powyższych tragicznych wydarzeń napotykamy również miejscowość Werbkowice, gdzie siostry służebniczki, dzięki istniejącej tam stacji kolejowej mogły zaopatrywać Dom Dziecka w Turkowicach w artykuły pierwszej potrzeby - żywność i opał. Nieco wcześniej Zakład korzystał z kolejki wąskotorowej, ale niestety, częste napady doprowadziły do zamknięcia tej komunikacji. Niebezpieczeństwo śmierci było tak duże, że nawet kolejarze niemieccy bali się korzystać z wąskotorówki.
I właśnie w tych bardzo niebezpiecznych dniach trzeba było odprowadzić do stacji kolejowej matkę s. Teresy Majkut, która przyjechała odwiedzić swoją córkę w czasie jej ciężkiej choroby. Siedmiu chłopców zgłosiło się, by towarzyszyć s. Longinie i być „strażą przyboczną” kochanej wychowawczyni. Ostatnie godziny życia s. Longiny i chłopców zostały wypełnione dobrymi uczynkami i przypieczętowane śmiercią męczeńską. Odprowadzenie matki chorej s. Teresy do stacji kolejowej, a potem ratowanie obrazu Serca Pana Jezusa - to namacalne dowody miłości, bez której nie wchodzi się do nieba na spotkanie Boga, który jest Miłością.
Myśl o niebie nigdy jej nie opuszczała. Było to już w maju, gdy wracała ze stacji kolejowej - słysząc śpiew litanii maryjnej w kaplicy, powiedziała do jednej z sióstr: „Może za niedługo już w niebie będę śpiewać Matce Najświętszej”. Za każdym razem, wracając z podróży snuła podobne refleksje. Mimo głębokiej wiary i cnoty męstwa, jednak nie była wolna od lęków, tym bardziej, że kiedyś była świadkiem i żywo pamiętała tragiczną śmierć swojego stryja i stryjenki, którzy prawie od kołyski zastępowali jej rodziców. Przeżyła też niemal namacalnie, choć we śnie swoją śmierć, jak musiała kopać sobie mogiłę i przymierzać, czy się w niej zmieści. Sen miał miejsce na początku maja, niedługo przed śmiercią. Współsiostra jako świadek tego snu zanotowała: „Wtem obudziła się siostra z dużym przerażeniem, które i nam się udzieliło”.
Chłopcy - męczennicy też się do tego przygotowali duchowo, bo przed tą niebezpieczną drogą, dzięki sugestii s. Longiny przystąpili do spowiedzi i Komunii św. Lęk wychowanków z Domu Dziecka w Turkowicach był uzasadniony, bo wielu z nich już wcześniej słyszało strzały, oglądało łuny pożarów. Niektórzy byli nawet zatrzymani przez uzbrojonych mężczyzn, gdy poprzednio wracali z wózkiem ze stacji kolejowej w Werbkowicach. Pierwszy raz im się udało, bo puszczono ich całych i wolnych. Widocznie w owych mężczyznach odezwał się ludzki głos sumienia. 16 maja 1944 r. był jednak dniem męczeńskiej śmierci niewinnych wyznawców Chrystusa z siostrą zakonną na czele.
Po latach, gdy odnaleziono strzępy habitu, paciorki różańca św. i modlitewnik, a także buty chłopców, można było dokonać ekshumacji i rekognicji. Do tego odkrycia przyczynił się odważny maturzysta Jan Pokrywka, obecnie kapłan.
W identyfikacji pomogły też buty chłopców. Doczesne szczątki zamordowanych zostały przewiezione do Domu Generalnego Sióstr Służebniczek w Starej Wsi 7 lipca 1975 r. i po nabożeństwie pogrzebowym złożone we wspólnym grobie na miejscowym cmentarzu parafialnym.
W 60. rocznicę śmierci Męczenników 16 maja 2004 r. w Sahryniu odbyły się uroczystości jubileuszowe. Po uroczystej Mszy św., sprawowanej w tamtejszym kościele parafialnym, na miejscu tragicznego zdarzenia dokonano poświęcenia pomnika, zaprojektowanego przez s. Augustynę Marek - służebniczkę starowiejską. Na pomniku, wykonanym z ciemnego granitu, znajdują się wymowne symbole i napis:

Miejsce męczeńskiej śmierci Siostry Wandy Longiny Trudzińskiej służebniczki NMP NP (1911-1944) i siedmiu wychowanków Domu Dziecka w Turkowicach /w wieku 10-12 lat/ zamordowanych 16 maja 1944 r.

Nad tą inskrypcją umieszczono symbol męczeństwa: osiem kropel krwi - siedem mniejszych i jedna większa, symbolizująca s. Longinę, z jej fotografią w centrum. Krople krwi wykonano z czerwonego granitu. Pomnik zwieńczony jest wymownym znakiem krzyża. To przecież z tej ambony popłynęła modlitwa Syna Bożego do Ojca w Niebie: „Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.
Takim i podobnym historiom jak w Sahryniu zostało poświęcone kazanie abp. Józefa Michalika, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, wygłoszone we Lwowie 26 czerwca 2005 r. po wspólnej refleksji modlitewnej nad przeszłością, teraźniejszością i przyszłością oraz w akcie pojednania Polaków i Ukraińców, jaki miał miejsce w Warszawie 20 czerwca, na zakończenie III Krajowego Kongresu Eucharystycznego.
Zachęty skierowane przez Metropolitę Przemyskiego do wiernych we Lwowie mogą być sugestywną podpowiedzią, co winni robić ci, którzy przeżyli podobne dramaty, jak w Sahryniu: „Dzisiaj po raz kolejny przychodzimy pod krzyż Chrystusa, aby wyznać, że miłość jest w stanie zwyciężyć nienawiść, że przyszłość należy do ludzi uznających wartości pokoju i pojednania, że przebaczenie jest piękniejsze, bardziej twórcze niż zemsta (...). Nad przeszłością nie mamy władzy, nie możemy zmienić tego, co już zaistniało. Za bolesną historię możemy i chcemy przeprosić, przebaczyć, prosić o przebaczenie. Szczere przebaczenie prosi o czyny na jutro, na przyszłość. Odstąpmy od nienawiści, odstąpmy od lęków, które rodzą podejrzliwość, niechęć i nienawiść. Miłość doskonała zwycięża lęki (por. 1 Kor, 13). Żyjmy i pozwólmy innym żyć w miłości wzajemnej, miłości Boga i drugiego człowieka”. (L’osservatore Romano, 9/05, s. 55).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dobrzyński: funkcjonariusze CBA weszli do siedziby Polsatu

2024-11-07 13:43

[ TEMATY ]

telewizja

telewizja

Adobe.Stock

Rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Jacek Dobrzyński potwierdził PAP, że funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli w czwartek do siedziby telewizji Polsat w Warszawie.

Rzecznik dodał, że śledztwo prowadzone jest przez Prokuraturę Okręgową w Krośnie.
CZYTAJ DALEJ

Jakie są cztery miejsca, gdzie można odkrywać nadzieję?

2024-11-08 09:06

[ TEMATY ]

nadzieja

Kalisz

sanktuarium św. Józefa

bp Artur Ważny

TV Trwam

Bp Artur Ważny w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu

Bp Artur Ważny w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu

- Ci, którzy żyją w beznadziei widząc zaangażowanych ludzi, którzy niosą w sobie nadzieję Boga, nabierają sił i życie im się rozświetla - mówił bp Artur Ważny, który 7 listopada przewodniczył w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu comiesięcznym modlitwom w intencji rodzin i obrony życia poczętego.

Temat listopadowego spotkania brzmiał: „To nie jest tak, że oni umarli, a my żyjemy. To oni żyją, a my umieramy” (ks. Piotr Pawlukiewicz).
CZYTAJ DALEJ

W drodze od Ewy do Maryi

2024-11-08 20:06

Archiwum parafii

Kościół św. Józefa w Rzeszowie na Staromieściu

Kościół św. Józefa w Rzeszowie na Staromieściu

Plan spotkania

17.00 Eucharystia
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję