Przeszłości nie można przywrócić, jednak człowiek do przeszłości wraca. Wraca myślą, wyobraźnią, uczuciem. Tak wracamy pamięcią do kolejnej rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Możemy sobie zadać pytanie, czy jest to rocznica tylko o charakterze wspominkowym, czy też niesie jakieś ciągle aktualne przesłanie? Co kryje w sobie tamten czas zmagania się Polaków o wolność, gdy sprzysięgli się przeciw nam trzej zaborcy? Austria, Prusy i Rosja postanowiły unicestwić katolicką, ale i wielowyznaniową Rzeczpospolitą wielu narodów. Krok po kroku przebiegał proces likwidacji naszego liczącego osiem wieków państwa.
Wieczorem 2 maja 1791 r. zebrali się zwolennicy Konstytucji, którzy zadeklarowali marszałkowi Stanisławowi Małachowskiemu pisemne jej poparcie. Nazajutrz, 3 maja o godz. 11.00 rozpoczęła się historyczna sesja z udziałem Stanisława Augusta i 182 posłów, w tym 110 zwolenników Ustawy rządowej. Król, wezwany przez Ignacego Potockiego do zabrania głosu, kończył swą mowę wezwaniem: „Doprowadź więc, godny marszałku sejmowy, dzieło dzisiejsze do końca, abym wiedział, czy dzień dzisiejszy mam kłaść między szczęśliwymi, czy też zapłakać nad ojczyzną moją” (cytat za: Wielka Historia Polski, t. 5, s. 138).
W nastroju euforii oczekujący pod Zamkiem Królewskim tłum zaniósł na ramionach marszałków sejmowych do kolegiaty św. Jana, gdzie wygłosili przemówienia, po czym nastąpiła przysięga, odśpiewano hymn dziękczynny, a miasto rozświetliło się iluminacjami.
Narodziła się niezwykła ustawa - Konstytucja 3 maja, do której nawiązywały pokolenia Polaków zarówno pod zaborami, jak i w Polsce odrodzonej. Ustawa konstytucyjna przedstawiała organizację władz państwowych oraz obowiązki i prawa obywateli. Nowo sformułowane pojęcie narodu obejmowało szlachtę, mieszczan i chłopów. Zniesione zostały liberum veto i wolna elekcja. Posłom nadawano charakter reprezentantów całego narodu.
Ustawa 3 maja była najdojrzalszym przejawem polskiej myśli politycznej. Czerpała soki z owoców myśli prymasa Andrzeja Leszczyńskiego, Stanisława Konarskiego, Andrzeja Zamoyskiego, księży: Stanisława Staszica i Hugo Kołłątaja. Przygotowywała na dalszą metę przeobrażenie stosunków społecznych, znosiła anomalia ustrojowe, stwarzała nowocześnie zorganizowany parlamentaryzm i silny rząd, godząc w doskonały sposób wolność społeczeństwa z postulatem autorytetu i siły państwa. Dawała wielkie świadectwo odrodzenia patriotyzmu i myśli politycznej.
Targowica i kolejne rozbiory podeptały konstytucję, państwo nasze znikło z mapy Europy. Jeśli mimo to trwamy, to dlatego że Konstytucja 3 maja była symbolem prawa naszego narodu do własnego, niepodległego państwa. Była natchnieniem dla pokoleń dla naszych wieszczów. I być musi w dalszym ciągu, bo współczesne rządzące elity polityczne straciły zmysł państwowości polskiej.
Tomasz Siemiradzki zauważył, że „Konstytucja 3 maja” była wielkim samodzielnym czynem narodowym. Nie pytano się o nią Europy…” (Porozbiorowe dzieje Polski, s. 43). Myślę, że i dziś stać nas jeszcze na taki czyn i na taką samodzielność.
„Choć więc żyjemy ku przyszłości, to potrzebujemy przeszłości, aby żyć rozumnie, z sensem. W odkryciu tego sensu najbardziej pomaga nam przeszłość. (…) Nie możemy inaczej być Polakami, jak poprzez nieustanny kontakt z przeszłością. Ona pozwala lepiej nam zrozumieć, kim jesteśmy, a więc i ku czemu mamy zmierzać, ona daje nam miłość - tak potrzebną dla bycia wytrwałym w naszej drodze ku przyszłości” (Piotr Jaroszyński, Kim jesteśmy, s. 94).
Pomóż w rozwoju naszego portalu