Reklama
Twórczość Zofii Korzeńskiej, absolwentki polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, emerytowanej nauczycielki i bibliotekarki, poetki, tłumaczki i publicystki, zaprezentował autor przedmowy do Idąc przez Niniwę, znany pisarz, poeta i krytyk literacki Zdzisław Tadeusz Łączkowski, który zapewnił zebranych: „Te wiersze mają antenę! Antena, która nadaje i odbiera wiersz jest u ludzi młodych wykoślawiona, powyginana. Pani Zofia, dzięki ogromnej wrażliwości serca, potrafi tą anteną nadawać o tym, jak powinna wyglądać miłość i miłosierdzie”. Nawiązując do fascynacji poetki człowiekiem, postrzeganym przez pryzmat miłości do Boga i bliźnich, krytyk dodał: „Byłem zdziwiony, że pani Zofia potrafi tak pięknie mówić o inności człowieka”. Tę umiejętność Z. T. Łączkowski uzasadnił mądrością wieku dojrzałego, którą porównał do antycznych autorytetów, owocującą u autorki Idąc przez Niniwę określonym stylem: „Nie ma tu lukrowatości, nie ma cukru. Jest zaduma, zamyślenie nad sensem życia, nad obecnością Boga. Jest nawiązanie do tradycji, do piękna”.
Z kolei, umiejętność stawiania metafizycznych pytań sprawia, że w tytułowym utworze Z. Korzeńska z całą modlitewną pokorą ocenia siebie: „Panie, ja jestem tylko słabym Jonaszem-jąkałą”. Ale to właśnie jak prorok Jonasz, ona także - zdaniem poety i publicysty Andrzeja Piskulaka: „Idzie do swojej Niniwy, wezwana głosem wewnętrznym do przekazania poetyckiej misji i owoców modlitwy”. Poeta i krytyk literacki Zdzisław Antolski jest przekonany, że Zofia Korzeńska czyni to z mądrością jesieni życia: „A na tej drodze nic nie jest w stanie zachwiać człowiekiem, jeśli zachowuje on wewnętrzną siłę, równowagę”. Taki wniosek znajduje potwierdzenie we fragmencie wiersza Skała i Góra:
(…) Nie bój się, jesteś silny.
Stań tylko na twardym gruncie,
Wypróbowanym od wieków przez innych
- którym zaufaj w miłości -
i spokojnie patrz, słuchaj, przeżywaj bez lęku.
Idąc przez Niniwę, trzeci tom wierszy autorki po Dwa brzegi czasu (2001) i Pozbierać rozrzucone chwile (2004), ilustrował Edo Tuz. Wystawa jego prac malarskich towarzyszyła spotkaniu promocyjnemu w „Zameczku”. Fascynacja artysty malarza pełną ciszy i refleksji poezją św. Jana od Krzyża, która go inspiruje i koresponduje z jego osobistym odniesieniem do Transcendencji, znalazły wyraz w ilustracjach do publikacji Z. Korzeńskiej. Jest to niewątpliwie dodatkowy walor Idąc przez Niniwę i zachęta, aby sięgnąć po te „wiersze z anteną” - poezję mistyczną z metafizycznymi pytaniami. Od tej strony patrząc, promocja wierszy trafiła w sedno okresu Wielkiego Postu, bowiem ich autorka należy do osób, które nasłuchują tego, co Pan Bóg ma do przekazania człowiekowi. Artystyczna okładka Idąc przez Niniwę zawiera - jak zaznaczył Tuz - sugestię, że „Pan Bóg wysłuchuje człowieka podczas modlitwy, rozmowy z Nim w atmosferze ciszy, skupienia, pokory”.
Z. Korzeńska, Idąc przez Niniwę, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2006, ss. 128.
Zofia Korzeńska. To właściwie w poezji polskiej ostatnich lat zjawisko niezwykłe poprzez swoją inność, mądrość patrzenia, jeśli tak można powiedzieć, na poezję religijną i jej tworzenie. Bowiem poezja religijna wymaga dużej dyscypliny od piszącego. Dużej wrażliwości, kontemplacji, serca i wiary. Wiary czystej. Wiara zawsze jest sprawą osobistą, ale jeśli utwory swoje podpisuje katolik czy chrześcijanin, to w tych utworach pozostawia Największą Miłość - czyli Boga.
Zdzisław Tadeusz Łączkowski
Pomóż w rozwoju naszego portalu