Od kilku już lat w czasie Wielkiego Postu, przede wszystkim w Wielki Piątek, na ulicach naszych miast, miasteczek i wsi spotkać możemy wspólnoty wiernych odprawiające szczególne, niejako łączące się z naszym życiem, Drogi Krzyżowe. Okazuje się, że zaistniała w nas jakaś potrzeba oddania wyjątkowego szacunku i publicznego okazania swej miłości do cierpiącego Pana Jezusa, a przez trud drogi, niekiedy doświadczenie zimna czy deszczu, czasem także złego, nieprzyjaznego wzroku ludzi, stajemy się też jakby uczestnikami Jego trudu, upokorzenia i męki. Te żywe misteria wiary i miłości mają i drugą dobrą stronę: w napotkanych przechodniach, w ludziach wyglądających przez okna swych ciepłych, często zasobnych domów wywołują moment zastanowienia, może refleksji, że przecież zbliżają się Święta, że mają one właśnie inny, pozamaterialny sens, że coś w tym trudzie modlących się serdecznie ludzi musi być.
Są więc Drogi Krzyżowe na ulicach naszych miast inicjatywą na wskroś godną pochwały i promocji. Każda bowiem chwila naszego życia, a szczególnie dni refleksji i modlitwy Wielkiego Postu, to czas ofiarowany nam przez Pana Boga jako szansa na zdobycie biletu do Nieba, szansa na nasze życie wieczne. Nie przygotują nas do tego wielkie sklepy zarzucone tzw. świątecznymi gadżetami, nie przygotuje świąteczne sprzątanie - nie, do przeżycia daru Wielkiego Postu i następujących po nim świąt Wielkiej Nocy trzeba naszego choćby tylko małego postu, chwil refleksji i szczerej modlitwy. Do tego nie potrzeba pieniędzy ani specjalnych zabiegów organizacyjnych. Człowiek powinien tylko stanąć w prawdzie wobec samego siebie, a zrozumie, że bez Boga nawet najbardziej wygodne i ciekawe życie jest życiem miałkim i bezsensownym, że tylko w dążeniu do Stwórcy nasze serca stają się czyste i piękne, a umysł zdolny jest stworzyć rzeczy naprawdę wielkie.
Tak często patrzę na dramaty ludzi, których uwiodły miraże grzechu. Jacyż oni są tragiczni! Chrystus ze swoją nauką był im niewygodny... Ale też może duża w tym i nasza wina, może nie miał ich kto zabrać do kościoła właśnie na Drogę Krzyżową, przypomnieć, że Chrystus nie przyszedł po to, aby nam utrudnić życie, ale by nam je przywrócić, by pod patyną brudu codziennych przyzwyczajeń, kłamstewek, wygodnictwa odnaleźć piękno i sens życia. Gdyby Go poznali, może dziś nie przeżywaliby swoich dramatów.
Toteż cieszę się, gdy przeglądając wiadomości agencyjne, widzę, że bardzo wiele miast i miasteczek organizuje Drogi Krzyżowe na swych ulicach, placach, w miejscach szczególnych, że włącza się w ich organizację wiele grup i stowarzyszeń katolickich i służby porządkowe, że tak licznie bierze w nich udział młodzież. Z pewnością jest to też znak naszej chrześcijańskiej solidarności.
Zachęcajmy się wszyscy do uczestniczenia w nabożeństwie Drogi Krzyżowej - także w nabożeństwach sprawowanych w świątyniach. Starajmy się uczestniczyć w przepięknej liturgii Triduum Sacrum - świętych dni, które poprzedzają Zmartwychwstanie Pańskie. A może znajdziemy też czas na obejrzenie filmowej wersji Drogi Krzyżowej w postaci Pasji Mela Gibsona? Jest też na rynku wiele przepięknych płyt z muzyką pasyjną - zapoznajmy się z nią, posłuchajmy, jak Mękę naszego Pana przeżywali ludzie obdarzeni wielkim talentem.
Polacy w Chicago niech nie zapomną także o wyjątkowej możliwości - odprawienia swojej osobistej Drogi Krzyżowej ulicami Wietrznego Miasta.
Nie straćmy tego czasu, danego nam jako pomoc, by jeszcze bardziej zbliżyć się do Pana Jezusa, który umarł za nasze grzechy, i by razem z Nim zmartwychwstać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu