Już tradycyjnie – w tym roku po raz trzeci - w pierwszych dniach października duchowni diecezjalni i zakonni posługujący na terenie Archidiecezji Łódzkie zostali zaproszeni przez arcybiskupa Grzegorza Rysia do wzięcia udziału w trzech Wieczorach ze Słowem. W tym roku - tym rekolekcjom kapłańskim przewodniczy ich pomysłodawca - ks. abp Grzegorz Ryś.
Ks. Paweł Kłys
Dziś – podczas pierwszego spotkania – duchowni wysłuchali medytacji nad fragmentem Janowej ewangelii opowiadającym o Ostatniej Wieczerzy. - Na ostatniej wieczerzy Jezus mówi uczniom – kocham was! Myślę, że ta deklaracja Jezusa, to wyznanie Chrystusa skierowane do apostołów – kocham was – jest u podstaw tego, co Jan napisał u początków 13 rozdziału, że ukochał ich i do końca ich ukochał! I ponieważ On to przeżywa i o tym mówi, to przy całej świadomości tego, że odchodzi, chce zostać z tymi, których kocha. Nie dopuszcza takiej myśli, żeby odejść całkowicie. Musi zostać, bo kocha. Ta miłość do końca, to jest motyw tego, że pozostaje ale i motyw tego, w jaki sposób odchodzi – to jest odejście przez krzyż, to odejście przez śmierć. – zauważył arcybiskup Grzegorz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Z tej Jezusowej miłości, która jest miłością do końca, która chce zostać i nie może zostawić tych, których kocha - z tej miłości - rodzą się przynajmniej trzy rzeczywistości – trzy sposoby obecności Jezusa z uczniami: winny krzew – Kościół, Eucharystia i kapłaństwo – kapłaństwo służebne! To są Jego trzy sposoby jego obecności w świecie. – dodał kaznodzieja.
- Myśmy się narodzili z tej godziny Jezusowej, która jest godziną odejścia i jest godziną miłości, która chce odejść i zostać. Myśmy się narodzili z tej miłości do ludzi. Nie możemy funkcjonować poza tą rzeczywistością, gdzieś obok, gdzie inne rzeczy uważane są za ważniejsze! – podkreślił hierarcha.
- Czy widzisz siebie jako adresata miłości Jezusowej, która jest miłością do końca? Czy widzisz siebie jako tego, którego Jezus w taki sposób pokochał do końca? Czy macie aktualne doświadczenie tego? Jak nie ma tego doświadczenia to myślisz sobie: jestem księdzem bardziej lub mniej spełnionym, jestem księdzem w większym lub w mniejszym kryzysie, jestem księdzem, z którym jest lub nie ma problemu. Nie chodzi o to! To co jest fundamentem naszej godności, naszej tożsamości. To jest to, że jestem ukochany, wybrany - chciany od wieków, jak nie wiedze siebie w taki sposób, to źle siebie widzę i źle widzę wszystko to, co robie! – zaznaczył arcybiskup.
Odwołując się do wielkoczwartkowego Mandatum, ksiądz arcybiskup powiedział: Mandatum jest znakiem ustanowienia kapłaństwa służebnego! Jest znakiem pokazującym tożsamość kapłańską – kapłaństwa służebnego. Nasze służebne kapłaństwo nie jest służebne wobec Boga. To Bóg nam służy i myje nam nogi. Nasze kapłaństwo jest służebne wobec ludzi, wobec naszych sióstr i braci. To ten gest pokazuje wyśmienicie! – zauważył.
- My możemy budować taki Kościół, my możemy budować taką liturgię, my możemy budować takie kapłaństwo, które ma dyscyplinę wpisaną w siebie, której do końca nie rozumiem i nie wszystko do mnie trafia, ale jeśli mam doświadczanie tego, który mnie kocha do końca, to mam doświadczenie Piotra, który wszedł w Mandatum i pozwolił sobie umyć nogi! - dodał łódzki pasterz.
Po nauce rekolekcyjnej był czas na wspólnotową adorację Najświętszego Sakramentu, a po zakończeniu spotkania na wspólny posiłek w domu biskupim.