Ludwika Szczęsna przyszła na świat w Cieszkach 18 lipca 1863 r. jako czwarta córka Antoniego i Franciszki. Pochodziła z rodziny biednej; nie miała możliwości uczęszczania do szkoły, a czytania i pisania nauczyła się od wędrownych nauczycieli. Rodzice, wiedząc, że nie będą w stanie zapewnić dzieciom utrzymania, kładli nacisk na przygotowanie do pracy zarobkowej. Pomiędzy 1870 a 1873 r. rodzina Szczęsnych przeprowadziła się na małą kolonię Borczyny. Tam we wrześniu 1875 r. zmarła matka dwunastoletniej wówczas Ludwiki. Dziewczynka przeżyła tę śmierć bardzo dotkliwie i zapewne właśnie wtedy pogłębiło się jej nabożeństwo do Matki Najświętszej, której sanktuarium znajdowało się w niedalekim Żurominie. Już wcześniej bywała tam z rodzicami, a odkąd zabrakło matki ziemskiej, sama często modliła się przed słynącym łaskami obrazem. Więź z Maryją zacieśniała się tym mocniej, że niezbyt dobrze układały się jej relacje z młodą, osiemnastoletnią macochą, która zajęła w domu miejsce matki zaledwie cztery miesiące po jej śmierci. Gdy Ludwika miała 17 lat, ojciec postanowił wydać ją za mąż. Była to dla ojca sprawa tym bardziej nagląca, że jego młoda żona chciała pozbyć się Ludwiki z domu. Gdy przedstawił córce swój zamiar, ta upadła mu do nóg, prosząc, by nie zmuszał jej do zamążpójścia, gdyż dawno już postanowiła oddać się na służbę Bogu. Ojciec, widząc w tym dziewczęcy kaprys, kazał przygotowywać wyprawę i naznaczył dzień ślubu. Wówczas Ludwika uciekła z domu i udała się do Mławy. Z okresu mławskiego nie jest znany żaden szczegół jej życia. Można tylko przypuszczać, że utrzymywała się z szycia, gdyż była dobrą krawcową. Musiał to jednak być okres pogłębionej refleksji duchowej, skoro po sześciu latach tej „ukrytej młodości” nie tylko nie cofnęła się z dziewczęcego postanowienia poświęcenia się Bogu, ale szukała sposobu zrealizowania go.
Wstąpiła do Zgromadzenia Sług Jezusa, założonego przez o. Honorata Koźmińskiego. Po okresie formacji została skierowana do pracy w Lublinie, skąd po trzech latach musiała uciekać do Galicji. Schronienia użyczył jej Kraków. Na drodze jej trudnych wyborów Bóg postawił profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, ks. Józefa Sebastiana Pelczara. W odpowiedzi na znaki czasu, została współzałożycielką Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, które powstało 15 kwietnia 1894 r. Oni tchnęli w nową rodzinę zakonną żar swych gorących serc, kształtowanych na wzór Bożego Serca. Pragnęli, aby siostry oddane Bogu przez śluby zakonne, wnikając w uczucia i intencje Jezusowego Serca, szły do najbardziej potrzebujących. Tą drogą kroczy Zgromadzenie od początku swego istnienia, choć w jego działalności pojawiają się nowe formy i metody.
Siostry pracują w szpitalach, domach pomocy społecznej, spieszą z samarytańską posługą chorym w domach; służą też w instytucjach kościelnych i parafiach. W Lublinie pracują na terenie parafii garnizonowej Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i bł. Władysława Gorala (na terenie tej parafii - przy ul. Norwida - znajduje się ich dom). Szeroką działalność Zgromadzenie rozwinęło wśród dzieci i młodzieży. Poza katechizacją, która jest jednym z pierwszorzędnych zadań, siostry prowadzą rekolekcje, dni skupienia, organizują dni modlitwy o charakterze religijnym i modlitewnym dla różnych grup młodzieży. Pracują także poza granicami naszego kraju. Swoją modlitwą i pracą Służebnice Najświętszego Serca Jezusowego starają się realizować wskazówki, które Jan Paweł II skierował do sióstr: „Uczcie się od Bożego Serca ogarniać waszym sercem wszystkich ludzi potrzebujących pomocy duchowej, moralnej czy materialnej. Dziś potrzebne jest światu wielkie serce, serce otwarte na miarę Najświętszego Serca Jezusowego”.
Mottem życiowym Matki Klary były słowa: „Wszystko dla Serca Jezusowego”. Wszystko, czym była, co posiadała, co mogła wykonać - oddawała Boskiemu Sercu każdego dnia. Sercu Najświętszemu wynagradzała modlitwą ekspiracyjną, pokutą, przyjmowaniem bez skargi upokorzeń, cierpień duchowych i długoletniej choroby. Z Boskiego Serca czerpała motywacje dla miłości bliźniego, pozostając zawsze w postawie ofiarnej służby wobec potrzebujących. W życiu wspólnotowym była skupiona i bardzo wierna w zachowywaniu przepisów zakonnych. Jako przełożona była stanowcza i wymagająca, ale kochała siostry jak prawdziwa matka. Nie tylko dla sióstr, ale dla wszystkich, którzy ją spotkali, była czytelnym znakiem miłości Boga.
Modlitwa o beatyfikację Matki Klary
Boże, Ojcze wszechmogący, Ty sprawiłeś, że służebnica Twoja Klara Szczęsna umiłowała Cię całym sercem, a naśladując cichość i pokorę Twojego Syna służyła opuszczonym i cierpiącym niedostatek. Racz za jej przyczyną udzielić mi łaski..., o którą Cię proszę, a przez to okaż, że miłe są Tobie jej cnoty oraz trudy i cierpienia podjęte dla chwały Najświętszego Serca Syna Twego, który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
Pomóż w rozwoju naszego portalu