Ważnym zadaniem zarządu DIAK jest utrzymywanie stałego kontaktu z parafialnymi oddziałami. Przeglądanie rocznych sprawozdań nie wystarcza. Każdy członek zarządu powinien mieć pod opieką kilka parafialnych oddziałów. Jego zadaniem byłoby wspieranie ich w działaniu, ale i kontrolowanie, czy oddział naprawdę żyje, czy też istnieje tylko na papierze. To jedynie propozycja. Każdy DIAK może szukać własnej drogi, aby ożywić działalność stowarzyszenia. Ważne tylko, aby jej szukał i aby ją znalazł. W pewnym momencie życia Bóg powierzył nam Akcję Katolicką, możemy z niej zrezygnować, ale tylko wtedy, jeśli znajdziemy inne, ważniejsze zadanie. Jeśli nie ma innego, to musi być naszym polem ewangelizacji. Wokół nas jest mnóstwo ludzi, którzy potrzebują pomocy. Nie pieniędzy, ale pomocy. A my nie wiemy, czym się zająć. Więc jacy z nas chrześcijanie?
Pomocą dla nas mogą być programy działania - krajowy, diecezjalny, także program duszpasterski Kościoła. W tym roku zrobiliśmy nawet wyciąg z zadaniami dla nas i rozesłaliśmy do diecezji, aby nie trzeba było daleko szukać. Czytajmy je i wybierzmy coś dla siebie. Trzeba rozpocząć działanie. Formacja jest ważna i musi przebiegać równolegle i nieustająco, ale bez konkretnych działań nie jesteśmy Akcją Katolicką. Zarząd Krajowy po nowym roku chce rozpocząć szkolenie liderów, którzy pomogą w diecezjach i parafiach umacniać struktury. Opracowujemy również materiały instruktażowe. Jednak ciężar odpowiedzialności za rozwój AK spoczywa na nas wszystkich i od naszego zaangażowania zależy, czy stworzymy silne stowarzyszenie. Wiem, że to nie jest łatwe, ale jest coś, co pomoże nam przezwyciężyć wszelkie trudności. Mam tu na myśli dobrą wolę i determinację. Trzeba naprawdę chcieć. To jest podstawa. Należy też wiele się modlić, prosząc Ducha Świętego o pomoc.
Tak naprawdę sami niewiele możemy zdziałać, dlatego Akcja Katolicka powinna konsolidować środowiska katolickie. Wymaga to wiele taktu, czasami pokory. Akcja Katolicka postrzegana jest jako silne stowarzyszenie, wymieniane w wielu diecezjach jako wiodące. Są jednak inne grupy, ruchy i stowarzyszenia kościelne, które mają już swoją historię i spory dorobek. Myślę, że Akcja Katolicka powinna łączyć te grupy. Jesteśmy jednym Kościołem. Niestety, nie zawsze to widać. Dla przykładu: W jednej z parafii grupa osób postanowiła powołać drugi parafialny oddział AK, ponieważ nie potrafili dogadać się we własnym gronie. Jest to nie do pomyślenia. Nie wiem, jakie było podłoże konfliktu, ale jakie by nie było, z całą pewnością taka sytuacja jest nie do przyjęcia. Świadczy o tym, że nasza praca formacyjna wciąż musi trwać. Jak możemy zmieniać świat, jeśli sami jesteśmy podzieleni. Ktoś może postawić nam słuszny zarzut, abyśmy najpierw zrobili porządek we własnych szeregach. I będzie miał rację. Wszyscy mamy wspólny cel, bez względu na to, czy jesteśmy w AK, KSM, Stowarzyszeniu Rodzin Katolickich.
Brak współpracy nie wynika na ogół ze złej woli, ale z nieporadności działań i myślę, że dotyczy to wszystkich grup w Kościele. Tymczasem nasza siła tkwi w jedności. Nie ma jej często w rodzinie, w państwie, w lokalnej społeczności. Powinna być w Kościele. To dobry początek. Skarżymy się czasem, że nie umiemy znaleźć dla siebie konkretnych zadań. Wspólnie możemy odkryć bogactwo możliwości.
Ogromnie ważny jest rozwój stowarzyszenia. Akcja Katolicka Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej ma również jeszcze wiele do zrobienia. Zachęcam do tej pracy. Konieczne jest powoływanie kolejnych parafialnych oddziałów, tam gdzie Akcji Katolickiej jeszcze nie ma, a także ożywienie pracy oddziałów już istniejących. Nie możemy poprzestać na tym, co już mamy. Ojciec Święty Benedykt XVI w przesłaniu do polskich biskupów przybyłych do Rzymu z wizytą ad limina Apostolorum powiedział, że odpowiadając na wezwania Jana Pawła II, w Polsce odrodziła się Akcja Katolicka na płaszczyźnie strukturalnej. Wezwał nas do tworzenia przejrzystego i dojrzałego programu, a także do wypracowania własnego profilu duchowego. Rozumując a contrario, Ojciec Święty dał nam do zrozumienia, że na razie zbudowaliśmy jedynie struktury, a teraz należy wypełnić je treścią. Jest to na pewno zadanie dla zarządu krajowego i zarządów diecezjalnych, ale również dla parafialnych oddziałów i każdego członka stowarzyszenia. Trzeba dobrze organizować pracę, aby każdy czuł się potrzebny, wiedział czego AK od niego oczekuje i miał poczucie, że dobrze wykorzystuje czas, wypełniając swe zadania w stowarzyszeniu. Ludzie muszą wiedzieć, że zadania na nich czekają. Nie jest dobrze, gdy nie potrafią się w AK odnaleźć. Wiem, że tak bywa w niektórych parafiach i to we wszystkich diecezjach.
Głosy krytyki pod naszym adresem czasami są krzywdzące, jeśli spojrzymy na ludzi Akcji Katolickiej, którzy z wielkim zaangażowaniem służą Kościołowi i lokalnej społeczności. W wielu diecezjach AK wydaje gorące posiłki dla bezdomnych. W innych, AK koordynuje działania różnych organizacji charytatywnych. Są jeszcze loterie fantowe, wenty dobroczynne, stypendia fundowane dla dzieci i młodzieży. Także paczki żywnościowe z okazji świąt oraz zimowe zaopatrzenie w owoce i warzywa. Działalność charytatywna to ważne zadanie, ale nie jedyne. W wielu diecezjach istnieją świetlice środowiskowe przy parafiach prowadzone właśnie przez AK. Równie ważne jest organizowanie wypoczynku letniego dla dzieci i młodzieży. Wiele diecezjalnych instytutów prowadzi tę akcję z powodzeniem już od wielu lat. Niezmiernie aktualny jest problem bezrobocia. To trudny temat, nie rozwiążemy go z dnia na dzień. Są jednak diecezjalne instytuty, które postanowiły się z nim zmierzyć. Nie zapominamy również o rodzinie. Stąd też pojawiają się inicjatywy zmierzające do promowania rodziny i pomocy rodzinie. Nie uciekamy od spraw polityki. Ten problem reguluje nasz statut, jasno określając obowiązek udziału w tej sferze życia publicznego, zarazem wyznaczając ramy i zakres tego zaangażowania. Warto wspomnieć o działalności kulturalno-oświatowej, o licznych konkursach recytatorskich, przeglądach pieśni patriotycznych i koncertach.
Trzeba wyrazić wdzięczność sporej grupie naszych członków, którzy poświęcają swój czas i energię, realizując cele Akcji Katolickiej. Nie możemy jednak nie dostrzegać, że słowa krytyki bywają uzasadnione. Nie wszędzie jest tak dobrze. W wielu parafiach Akcja Katolicka jest fikcją. Istnieje jedynie na papierze. W innych ogranicza się tylko do wykładów i pielgrzymek. Brak jest istoty - działania. AK jest taka, jacy my jesteśmy. Nie wystarczy poświęcić jej kilku godzin w miesiącu. Trzeba nią żyć. Nikt z nas nie ma zbyt wiele wolnego czasu, jednak jeśli naprawdę będzie nam na tym zależało, to czas się znajdzie. Nie wystarczy powoływać się na Ojca Świętego i chlubną historię, trzeba rozpocząć pracę, aby nie zmarnować tego, co udało się zbudować przez te 10 lat. To ogromna odpowiedzialność i przyjdzie nam się z tego kiedyś rozliczyć.
Praca w stowarzyszeniu jest trudna głównie z tego powodu, że wymaga systematyczności, a tego właśnie nam brakuje. Podobno w wolontariat w naszym kraju angażuje się co dziesiąty Polak. Jednak jest to tylko 15 godzin rocznie i to bardzo okazjonalnie, w okresie świąt lub jakichś akcji. Zapewne dlatego nie jest to widoczne. Uczyńmy zatem wszystko, aby nas było widać.
Głosy krytyki będą się pojawiać. Przyjmujmy je z pokorą. Wielu powie nam, że jesteśmy niepotrzebni, że Kościół istniał bez nas 2 tysiące lat. Nie trzeba się tym zrażać. Trzeba robić swoje, a malkontentom powtarzać, że Akcja Katolicka istnieje tak długo, jak długo istnieje Kościół. Zawsze przecież byli aktywni świeccy współpracujący z hierarchią Kościelną. Ktoś powiedział, że są dwa istotne grzechy: niecierpliwość i opieszałość. Niecierpliwość - bo przez nią zostaliśmy wygnani z raju, a opieszałość - bo przez nią tam nie wracamy. Strzeżmy się więc tego grzechu. Przezwyciężmy naszą opieszałość, która przeszkadza nam w stworzeniu Akcji Katolickiej takiej, jakiej oczekuje Kościół. Nikt za nas tego nie zrobi. Na tę trudną, ale jakże twórczą pracę życzę wiele sił i darów Ducha Świętego, aby to, co udało się Państwu dotąd zbudować, trwało, rozwijało się i służyło Kościołowi i Ojczyźnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu