Reklama

Kościół

Misje to nie akcyjność – to styl życia

Jeśli czujemy się Kościołem, to w nadzwyczajnym miesiącu misyjnym trzeba sobie postawić pytanie, czy robimy w tej sprawie wystarczająco wiele – apeluje w rozmowie z KAI ks. Tomasz Atłas. Zdaniem Dyrektora Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce postanie wielkich postaci głoszących Dobrą Nowinę na innych kontynentach winny skłaniać do rachunku sumienia z radykalizmu, prostoty, oddania Kościołowi. Z woli Franciszka październik tego roku będzie obchodzony jako nadzwyczajny miesiąc misyjny.

[ TEMATY ]

misje

www.youtube.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

TOMASZ KRÓLAK (KAI): W decyzji papieża, by październik obchodzony był jako nadzwyczajny miesiąc misyjny, ma Ksiądz swój udział...

KS. TOMASZ ATŁAS: – Tak, bo można powiedzieć, że byłem w grupie inicjatorów tego pomysłu. W 2017 r., podczas zebrania generalnego papieskich Dzieł Misyjnych w Rzymie, na zakończenie tej sesji jak zwykle były wolne wnioski i propozycje dyrektorów z całego świata. Wówczas kilku z nich wyszło z propozycją zorganizowania nadzwyczajnego roku misyjnego. Propozycja spotkała się z zainteresowaniem kardynała prefekta, który przekazał ją Ojcu Świętemu. Papież zareagował pozytywnie, z tym że zdecydował, że będzie to nie rok, lecz miesiąc. Franciszek uzasadniał, że w wielu częściach świata – a zwłaszcza na terenach misyjnych – cały październik ma charakter misyjny (co np. w Polsce może być zaskoczeniem, bo u nas obchodzimy zaledwie Tydzień Misyjny).

KAI: W najnowszym numerze „Misji Dzisiaj” wspomniał Ksiądz o liście Benedykta XVI „Maximum illud”, w którym papież podkreślał, że misje należy oczyścić z wszelkich naleciałości kolonialnych i nacjonalistycznych. Udało się?

– Zdecydowanie tak. Od tamtego czasu upłynęło ponad sto lat, ale ogromnym przełomem był Sobór Watykański II, który pokazał Kościół powszechny, bez akcentowania elementów nacjonalistycznych, kolonizacyjnych – tzn. myślenia typu: jesteśmy w pewnym sensie u siebie itp. Ponadto zmieniła się geografia misjonarzy: to już nie byli tylko Holendrzy, Francuzi, Portugalczycy, Hiszpanie. Na misje zaczęli wyjeżdżać chociażby Polacy, co – jeśli chodzi o księży diecezjalnych – zaczęło się w latach 70., np. w roku 1973 w diecezji tarnowskiej.

KAI: Krótko mówiąc, sobór otworzył misje.

– Oczywiście i chyba ukształtował świadomość, że niezależnie od tego, w jakiej diecezji żyjemy i do jakiego zgromadzenia należymy, stanowiąc część Kościoła w Polsce, w istocie jesteśmy cząstką Kościoła powszechnego.

KAI: Podkreśla Ksiądz, że nadzwyczajny miesiąc misyjny powinien służyć nadzwyczajnej refleksji nad zaangażowaniem w dzieło misyjne.

– Tak, mam nadzieję, że ten czas, który przyniesie wiele inicjatyw i modlitwy, będzie okazją do refleksji i rachunku sumienia: co do tej pory dla dzieła misyjnego zrobiliśmy jako Kościół w Polsce i co zrobiłem ja, Jan Kowalski, ochrzczony tu, w Kościele katolickim.
Myślę, że ten rachunek sumienia powinien trwać właśnie miesiąc. Ufam, że uda się dzięki temu odkryć każdemu z nas dwie rzeczy. Po pierwsze, że misje to nie tylko niedziela misyjna, 6 stycznia i druga niedziela Wielkiego Postu, ale że każdy może służyć misjom codziennie. A po drugie, że uda się nam po tym miesiącu rozgraniczyć to, co lokalne (nasz misjonarz, nasza studnia w Sudanie itp.) od potrzeb Kościoła powszechnego, które to potrzeby przede wszystkim leżą na sercu papieżowi – znamy przecież tę jego duszpasterską strategię peryferyjności.
Franciszek wskazuje na regiony świata, które wymagają ogromnej pracy ewangelizacyjnej, ale i wsparcia duchowego i materialnego. I to jest zadanie dla nas, bo fantastycznie wspieramy polskich misjonarzy, mamy doskonałe inicjatywy – od wolontariatu aż do zbiórek na rozmaite cele. Niemniej wydaje mi się, że często brakuje nam perspektywy uniwersalnej i że ulegamy syndromowi trybalizmu. Zapewne jest to efekt uwarunkowania historycznego i tego, że przez lata byliśmy zamknięci. Dziś wyjeżdżamy do różnych egzotycznych krajów nawet na wakacje, ale kto przed wspomnianym 1973 r. mógł wyjeżdżać i doświadczyć Kościoła misyjnego?

KAI: Czy nie nazbyt często katolikom w Polsce wydaje się, że zaangażowanie na rzecz misji to jest jakaś tam „opcja”: ewentualnie mogę, ale nie jestem przecież zobowiązany? Brakuje nam chyba poczucia współodpowiedzialności za inne kraje i za żyjących tam ludzi?

– Zapowiadając nadzwyczajny miesiąc misyjny, Franciszek pisał, że ma nadzieję, że ten czas przekształci nasze myślenie na temat misji (wspominał o tym także już w „Evangelii gaudium”). Chodzi o to, byśmy uświadomili sobie, że każdy ochrzczony jest odpowiedzialny za misje oraz że działalność misyjna nie jest dodatkiem do życia Kościoła tylko naturalną konsekwencją dojrzałego duszpasterstwa i apostolatu. Mamy swoją wspólnotę parafialną, tutaj żyjemy i na różny sposób jako chrześcijanie się realizujemy, w związku z tym naturalną rzeczą jest, że to, co robimy u nas, chcemy przekazać tam, gdzie Ewangelia i Chrystus nie są jeszcze znani. I to jest właśnie perspektywa powszechna.

KAI: W polskich realiach parafialnych bardzo wiele zależy od proboszcza, także więc kształtowanie wyobraźni misyjnej, która powinna owocować modlitwą, powołaniami misyjnymi i materialnym wsparciem misji. Czy świadomość misyjna proboszczów jest wystarczająca?

– Jeśli jesteśmy wspólnie – osoby świeckie i konsekrowane – odpowiedzialni za Kościół i czujemy się Kościołem, to rzeczywiście trzeba sobie postawić pytanie, czy robimy wystarczająco wiele. Apelowałbym: przełammy ten stereotyp, że u nas też są misje, że my też mamy potrzeby. Zwracam uwagę na najprostszy schemat działalności choćby Papieskich Dzieł Misyjnych: informacja, animacja, współpraca ekonomiczna. Jeśli brakuje informacji, to nic nie będzie się działo, bo nie ma jak przełożyć się na jakieś inicjatywy oraz na wsparcie duchowe czy materialne. Zacznijmy więc mówić, że jest taka specjalna niedziela i że jesteśmy odpowiedzialni za cały Kościół.

KAI: No więc w imię tej odpowiedzialności powiem, że w różnych parafiach byłem świadkiem braku zbiórek na misje (zresztą także na różne inne cele, wskazywane przez Kościół powszechny czy polski Episkopat). Czy nie należałoby mocniej zaapelować do naszych duchownych, by nie ignorowali inicjatyw, pozbawiając wiernych informacji i formacji, a najbardziej potrzebujących – wsparcia duchowego i finansowego?

– Trochę (ale tylko trochę) broniąc naszych duszpasterzy, powiem tak: są tak zaangażowani w działalność duszpasterską swojej parafii, której chcą oddać wszystko, co mogą, że nieco tracą perspektywę powszechną. Z tym, że zachęcam każdego – a zaczynam od siebie – aby sobie zadał pytanie: co to znaczy, że jesteśmy Kościołem?
Kiedyś Benedykt XVI powiedział, że takie maryjne, kobiece pojmowanie Kościoła jest doskonałą przeciwwagą do pojmowania go w kategoriach socjologicznych czy organizacyjnych. My jesteśmy Kościołem, a jeżeli tak, to jednocześnie czujemy, co to jest misja Kościoła, a misja Kościoła to: duszpasterstwo tu, na miejscu, to nowa ewangelizacja, a więc troska o tych, którzy odeszli, i wreszcie działalność misyjna. Te trzy elementy muszą być komplementarne.
Druga rzecz: warto sobie zadać pytanie o to, skąd się rodzi działalność misyjna Kościoła. Każdy pewnie odpowie, że chodzi o nakaz misyjny, bo Pan Jezus powiedział: idźcie i nauczajcie wszystkie narody. To prawda, ale jak fantastycznie pisze o tym Franciszek w „Evangelii gaudium”: jesteśmy zafascynowani Panem Jezusem i Jego miłością, ale cóż to za miłość, która nie czuje potrzeby, aby o niej opowiadać i dzielić się nią?
Jako jeden z celów nadzwyczajnego miesiąca misyjnego Franciszek wskazuje odnowienie relacji osobistej z Chrystusem, bo wówczas, gdy będzie ona żywa i autentyczna, wówczas – kłania się św. Jan – to, co słyszeliśmy, czego dotykały nasze ręce – przekazujemy wam (1J 1, 1), i to nie tylko w perspektywie mojego podwórka, mojej parafii, ale o wiele szerszej. Tym bardziej, że jak pisał Jan Paweł II w „Redemptoris missio”, wiara umacnia się, gdy jest przekazywana. To nie jest slogan. Z doświadczenia wiem, a jeżdżę po Polsce z rekolekcjami i jako animator misyjny, że te parafie, które są naprawdę misyjnie otwarte i zaangażowane, są też niezwykle dynamiczne apostolsko także na innych poziomach. To nie jest przypadek, lecz praktyczne potwierdzenie słów Jana Pawła II, który po stwierdzeniu, iż „Wiara umacnia się, gdy jest przekazywana!”, dodaje: „Nowa ewangelizacja ludów chrześcijańskich znajdzie natchnienie i oparcie w oddaniu się działalności misyjnej”.
Każdy ma swoje powołanie, swoje miejsce w społeczeństwie i w Kościele, więc trudno pomagać misjom codziennie. Ale, z drugiej strony, czy przy codziennej modlitwie porannej lub wieczornej jedno „Chwała Ojcu...” coś nas kosztuje?

KAI: Można chyba powiedzieć, że spełniając nasze zobowiązania wobec misji, służymy bliźniemu co najmniej dwojako: dzieląc się słowem Bożym i wiarą, a po drugie – dzieląc się tym, co mamy w sensie materialnym. Bo tak się złożyło, że tereny misyjne są też obszarami biedniejszymi od reszty świata.

– Jeśli te dwa elementy będą komplementarne: przekazujemy Jezusa i Jego Ewangelię, a jednocześnie wpieramy rozwój tych miejsc, to wówczas nie tylko okazujemy miłosierdzie, dając innym Jezusa. Jan Paweł II mówił, że największym miłosierdziem okazanym bliźniemu jest doprowadzenie go do spotkania z Jezusem. Oprócz tego okazujemy miłosierdzie jak najbardziej praktyczne. Dzięki temu unikamy zwykłej filantropii. Jeśli mamy motywację Chrystusową, ewangeliczną, eklezjalną, to nie jesteśmy tylko filantropami. Ponadto wówczas łatwiej do naszej świadomości będzie docierało, że misje to nie akcyjność, to nie trzykrotny w ciągu roku zryw i zbiórka, tylko pewien styl życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2019-09-25 13:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warsztaty misyjne w Roku Wiary

[ TEMATY ]

misje

Archiwum s. Marietty

S. Marietta z archidiecezji częstochowskiej na misjach w Ghanie

S. Marietta z archidiecezji częstochowskiej na misjach w Ghanie
„ Z wiarą głośmy światu Jezusa” - to temat warsztatów misyjnych, które z okazji Roku Wiary odbyły się 20 kwietnia w Kurii Metropolitalnej w Częstochowie. W warsztatach wzięli udział animatorzy misyjni, członkowie wolontariatu misyjnego i kół misyjnych archidiecezji częstochowskiej. Gośćmi warsztatów byli: ks. Janusz Wielgos, misjonarz z Ekwadoru i ks. Mariusz Frukacz, redaktor „Niedzieli” i członek Papieskiej Unii Misyjnej.
CZYTAJ DALEJ

Rzym: skonfiskowano 100.000 sfałszowanych różańców

2024-10-11 12:48

[ TEMATY ]

Rzym

Chiny

Pamiątki

różańce

Jubileusz 2025

podróbki

Karol Porwich/Niedziela

Rok Święty „made in China”: włoska policja finansowa skonfiskowała ponad 100 000 sfałszowanych różańców, wizerunków papieskich i medali z logo Watykanu, poinformował włoski dziennik „La Repubblica”. „Miliony pielgrzymów Roku Świętego są narażone na ryzyko oszustwa” - stwierdziła Guardia di Finanza. Inspektorzy znaleźli to, czego szukali, w trzech sklepach przy Via della Conciliazione, popularnym szlaku pielgrzymkowym pomiędzy Watykanem a Zamkiem Świętego Anioła. Wszystko wskazuje na to, że za całą sprawą stoją najprawdopodobniej obywatele Chin.

W magazynach na peryferiach Rzymu znaleziono dalsze podróbki, w tym małe Madonny z pojemniczkami wody święconej, pocztówki z papieżem Franciszkiem, medale i krucyfiksy, wszystkie wyprodukowane w Chinach i ozdobione znakiem łudząco podobnym do autentycznego znaku Watykanu na Rok Święty: tiarą papieską oraz logo „Giubileo 2025 - Pellegrini dell’Esperanza” („Jubileusz 2025 - Pielgrzymi Nadziei”). Podrobione towary są czasami oferowane dziesięciokrotnie taniej niż te autentyczne. Według policji finansowej, gdyby skonfiskowane podróbki zostały sprzedane, oznaczałoby to dla Watykanu stratę ponad pół miliona euro,
CZYTAJ DALEJ

Organizatorzy II Narodowego Marszu Papieskiego: zapraszamy wszystkich, którym bliskie są chrześcijańskie wartości

2024-10-11 19:24

[ TEMATY ]

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

Marsz papieski

Muzeum ks. Jerzego Popiełuszki/40rocznica.popieluszko.net.pl

Wszystkie osoby, którym bliskie są chrześcijańskie wartości i które pragnęłyby upamiętnić ks. Jerzego Popiełuszkę zaproszone są na II Narodowy Marsz Papieski. Przejdzie on ulicami Warszawy 19 października br. pod hasłem „Zło dobrem zwyciężaj”. Marsz, któremu patronuje św. Jan Paweł II, bł. kard. Stefan Wyszyński i bł. ks. Jerzy Popiełuszko jest elementem centralnych obchodów 40. rocznicy porwania i męczeńskiej śmierci kapelana „Solidarności”. Wpisuje się też w obchody Dnia Papieskiego.

Jak wyjaśnia Małgorzata Żaryn, jedna z organizatorek Marszu, tym razem wydarzeniu patronują trzy osoby. - Obok św. Jana Pawła II, będącego postacią centralną, patronem tym jest też bł. kard. Stefan Wyszyński, z którego nauczania niejako „wyrasta” św. Jan Paweł II a także bł. ks. Jerzy Popiełuszko, który w pewnym sensie łączy obie te postacie - mówi w rozmowie z KAI. Podkreśla też, że w tym roku Marsz stanowi część centralnych obchodów 40. rocznicy porwania i męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki i przygotowywany jest we współpracy ze Społecznym Komitetem organizującym obchody upamiętnienia tej rocznicy. Hasłem marszu są słowa zaczerpnięte z Listu św. Pawła do Rzymian (Rz 12, 21) „Zło dobrem zwyciężaj”, które stały się też motywem przewodnim nauczania bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję