„Wszystko dla Jezusa Hostii, by On był od wszystkich uwielbiony i ukochany” - to słowa służebnicy Bożej Matki Marii od Krzyża (Ludwiki Morawskiej). Charakteryzują one trafnie jej ofiarne, niełatwe życie. Urodziła się 22 sierpnia 1842 r. w Rokoszu k. Konina. W wieku 15 lat wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Felicjanek. Z powodu represji carskich wyjechała do Francji i odnalazła swoje miejsce w klasztorze Franciszkanek Najświętszego Sakramentu w Troyes. Przejęta słowami papieża Piusa IX - „przez cześć Przenajświętszego Sakramentu Polska będzie ocalona”, przeszczepiła ten zakon do Lwowa. Stamtąd rozprzestrzenił się na trzy kontynenty.
W tym roku 26 stycznia przypada 100-lecie narodzin dla wieczności Matki Marii od Krzyża. Główne uroczystości jubileuszowe odbędą się 29 stycznia w katedrze lwowskiej pod przewodnictwem kard. Mariana Jaworskiego. We Lwowie bowiem jest pochowana Matka Maria od Krzyża - w krypcie kościoła, który jej staraniem został wybudowany dla nieustannej adoracji Jezusa Eucharystycznego. Piękny klasztor i kościół, który w czasach jego funkcjonowania uważano za perłę architektury lwowskiej, jest wyrazem wielkiej ufności Matki w Opatrzność Bożą, a przede wszystkim wielkiej miłości, która nie lękała się trudu dla rozszerzania czci Najświętszego Sakramentu. Po wojnie siostry musiały opuścić klasztor (osiedliły się w Kłodzku i Ząbkowicach Śl.), jednak Matka została i jakby czeka na powrót swych duchowych córek.
Czego może nauczyć nas dziś ta Zakonnica, żyjąca ponad sto lat temu? Przede wszystkim żywej wiary i prawdziwej miłości Jezusa w Najświętszym Sakramencie. I to dotyczy nie tylko osób poświęconych całkowicie Bogu, ale i ludzi świeckich. Wiemy, jak gorliwie Papież Jan Paweł II, słowem i przykładem, zachęcał wszystkich do cichej adoracji Jezusa - Hostii. Wielu ludzi żyje dziś w trudnych warunkach, wielu przytłaczają różne problemy, wielu w ogóle gubi sens życia. Gdzie można zaczerpnąć siły do przetrwania, gdzie odnaleźć nadzieję, jeśli nie u stóp Boga żywego w Najświętszym Sakramencie. Wszyscy, którzy zrozumieli, że najważniejsze w życiu to pozwolić Bogu działać i przyjmować Jego miłość, już nie mogą żyć bez adoracji. Matka Maria od Krzyża miała w swoim życiu momenty, kiedy obowiązki, trudności zewnętrzne i wewnętrzne wydawały się ponad siły, próbowała się wtedy od nich uwolnić. Potrafiła jednak przezwyciężyć się i poddać woli Bożej, czerpiąc siłę z adoracji, zgodnie z tym, czego uczyła swoje siostry: „Jezus we wszystkim dopomoże, jeżeli udamy się do Niego z ufnością”.
Może warto zaprzyjaźnić się z Matką Marią od Krzyża, choć nie jest jeszcze ogłoszona świętą ani błogosławioną - proces beatyfikacyjny dopiero się toczy (otwarty został 25 października 2002 r.). Jednak już dziś możemy razem z Matką zaśpiewać pieśń przez nią ułożoną ku czci Eucharystycznego Boga:
O milcząca Hostio biała
na kolanach wielbię Cię.
Tyś tak biedna, taka mała,
a w Twym cieniu kryje się
Ten, co rządzi całym światem
Bóg wszechświata, Stwórca nasz
Przed którego majestatem
aniołowie kryją twarz.
O światłości tak zaćmiona,
rzuć mi Twój promienny blask,
O dobroci nieskończona,
otwórz dla mnie skarby łask.
Chlebie życia nadobfity,
nasyć mojej duszy głód,
Boski ogniu tu zakryty,
rozgrzej serca mego chłód.
Jezu, bądź mi Zbawicielem
i od zgubnych ustrzeż dróg.
Bądź mi siłą i weselem,
bo w tej Hostii Tyś mój Bóg.
Dla miłości Matki Twojej
racz wysłuchać prośbę mą.
Bądź miłościw duszy mojej,
nie gardź moją cichą łzą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu