Jarka znam od ponad piętnastu lat. Zapamiętałam go z lekcji religii w Zespole Szkół Specjalnych. Wyróżniał się spokojem, kulturą, życzliwością. Niestety - mimo tych zalet nie poradziłyby sobie w szkole podstawowej dla dzieci zdrowych. Ówczesny dyrektor, patrząc na wychowanków z klasy życia, mówił z troską: „I co dalej? Wrócą do swoich domów, bez kontaktów z rówieśnikami, bez zajęć rehabilitacyjnych będą żyć zamknięci w czterech ścianach”. Na każdym publicznym zgromadzeniu podejmował ten problem. Dzięki wytrwałym staraniom ludzi dobrej woli powstały Warsztaty Terapii Zajęciowej. Na jednej z imprez z udziałem podopiecznych tej instytucji kilka lat temu znów spotkałam Jarka. Radosny, aktywny z zapałem grał i śpiewał z cała grupą. W piątek 13 stycznia mogłam zobaczyć tego młodego człowieka w nowej roli, jako pracownika Zakładu Aktywności Zawodowej w dniu, kiedy nastąpiło oficjalne otwarcie pierwszego w Jeleniej Górze ZAZ-u, który zrównuje w statusie społecznym ludzi dotkniętych niepełnosprawnością z tymi, którym natura nie poskąpiła szans na zdobycie wykształcenia, zawodu i pełną, samodzielną egzystencję.
To była skromna, ale piękna uroczystość. Na otwarcie Zakładu Aktywności Zawodowej „Rosa” przyjechał ordynariusz diecezji legnickiej bp Stefan Cichy, a z nim liczna grupa kapłanów z dyrektorem generalnym Caritas Polska ks. Adamem Dereniem, kanclerzem Kurii, kierującym Caritas legnicką - ks. Józefem Lisowskim i jej sekretarzem ks. Czesławem Włodarczykiem. Na otwarcie ZAZ przybyli również przedstawiciele władz województwa dolnośląskiego z wicemarszałkiem Arturem Paprotą i reprezentującą wojewodę panią Dorotą Grzybowską, a także reprezentanci władz samorządowych Jeleniej Góry z przewodniczącym Rady Miejskiej Stanisławem Pleskotem i wiceprezydentem Bogusławem Gałką. Wszystkich obecnych powitał ks. Józef Lisowski, podkreślając, że Caritas mogła utworzyć Zakład Aktywności Zawodowej dzięki temu, że zamysł jej powołania zyskał nie tylko przychylność, ale i pomoc władz zarówno wojewódzkich we Wrocławiu, jak i samorządowych w Jeleniej Górze. Po tym słowie wstępnym Kanclerz poprosił Księdza Biskupa o pobłogosławienie i poświęcenie miejsca, w którym ludzie niepełnosprawni znaleźli pracę, a dzięki niej będą mogli pełniej zintegrować się ze społeczeństwem.
Biskup Stefan Cichy, przywołując obraz życia Świętej Rodziny w Nazarecie, przypomniał, że Jezus był robotnikiem, a tym samym nadał pracy głęboki sens i znaczenie. Wszak przez pracę człowiek staje się współuczestnikiem dzieła Boskiego stworzenia. Przekształca i doskonali świat materialny i duchowy, a wszelka pozytywna, twórcza aktywność służy i osobie ludzkiej, i całej społeczności. Ksiądz Biskup zwrócił uwagę, jak ważną misję pełni Caritas. Nie tylko wspomaga ludzi w potrzebie, ale stwarza im warunki do pracy, odpoczynku i godnego życia. Dzięki niej funkcjonują ośrodki rekolekcyjne, placówki organizujące wypoczynek zarówno dla seniorów, jak i dla dzieci i młodzieży, a te formy zostały jeszcze bardziej rozszerzone, od kiedy zaczęły powstawać ZAZ-y.
Skalę działania Caritas w perspektywie całego kraju przedstawił ks. Adam Dereń. Placówki prowadzone przez Caritas dają pracę 4,5 tysiącom osób, a wspomagane są przez 60 tysięcy wolontariuszy. W diecezji legnickiej Caritas zatrudnia 190 osób. Jak powiedział wicemarszałek Artur Paprota, ZAZ w Jeleniej Górze jest trzecim po Świerzawie i Mikoszowie, uruchomionym w ciągu roku. Ich powstanie jest konsekwencją misji, jaką postanowiły realizować władze województwa dolnośląskiego na rzecz osób niepełnosprawnych. Jeleniogórski Zakład Aktywności Zawodowej „Rosa” powstał w bliskim sąsiedztwie Zakładu Leczniczo-Opiekuńczego Caritas, który będzie odbiorcą jego usług.
Kiedy Ksiądz Biskup pobłogosławił i poświęcił Zakład, uczestnicy uroczystości przeszli do sąsiedniego budynku, gdzie na III piętrze, znów po modlitwie i błogosławieństwie, nastąpiło poświęcenie oddziału rehabilitacji. Słowom modlitwy, głoszonej przez Księdza Biskupa, towarzyszyło wezwanie zebranych: „Jezu, daj nam serce miłosierne, byśmy w cierpiącym widzieli Ciebie”.
I Zakład Leczniczo-Opiekuńczy, i „Rosa”, i ośrodek rehabilitacji powstały w przystosowanych do tego celu obiektach dawnego szpitala przy ul. Żeromskiego, a jak widać, to nie koniec inwestycji w tym miejscu. Ksiądz Biskup nazwał już skupione tutaj, i planowane dalsze placówki „Centrum Miłosierdzia”, które służyć będą ludziom chorym i niepełnosprawnym, zgodnie z Chrystusowym przesłaniem: leczcie chorych, uzdrawiajcie skruszonych w sercu. Nie jest to zadanie łatwe, wymaga pozyskania funduszy i roztropnego ich wykorzystania, a przecież dzieło prowadzone przez Caritas jest bardzo owocne, gdyż wspierane jest pracą i modlitwą. W tym kontekście słowa biskupiego błogosławieństwa: „Błogosław, Panie, ufającym Tobie” nabierają szczególnego znaczenia.
Po oficjalnej części uroczystości, już przy kawie i herbacie znalazł się czas na dodatkowe informacje. Kierownik „Rosy” Zbigniew Musiał powiedział, że zakład zapewnia pracę 33 osobom, w tym 21 to ludzie niepełnosprawni. Prowadzą usługi pralnicze, gastronomiczne i porządkowe. Wicemarszałek Artur Paprota bardzo wysoko ocenił realizację tego zadania, jakim było uruchomienie ZAZ-u. Legnicka Caritas przygotowała profesjonalnie bardzo dobry wniosek w tej sprawie, roboty budowlane zostały przeprowadzone sprawnie i terminowo, przyznane na ten cel fundusze zostały wykorzystane w sposób optymalny, więc w trakcie realizacji projektu pierwotnie przyznane środki z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zostały zwiększone do kwoty dwóch milionów złotych. W tym roku na działalność „Rosa” otrzyma z PFRON 400 tysięcy złotych.
Uruchomienie Zakładu jest wielką zasługą sekretarza legnickiej Caritas ks. Czesława Włodarczyka. W trakcie uroczystego otwarcia Ksiądz Biskup i kanclerz ks. Józef Lisowski, i wiceprezydent Jeleniej Góry Bogusław Gałka z uznaniem mówili o jego pracy. Również dyrektor Caritas Polskiej ks. Adam Dereń przyznał że ks. Włodarczyk „robi, co do niego należy, w cichości, ale konsekwentnie, wytrwale i skutecznie”.
I tak dzięki przesłaniu, jakie wynika z Ewangelii, dzięki połączonemu wysiłkowi ludzi dobrej woli spełniło się marzenie dyrektora Tadeusza Hałuszczaka. Jego wychowankowie znaleźli swoje godne miejsce w świecie. Ci, którzy w warsztatach terapii zajęciowej przygotowali się do podjęcia pracy, odeszli, żeby zrobić miejsce innym, oczekującym na opuszczenie czterech ścian domu i przełamanie izolacji społecznej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu