Listopad to czas szczególnej modlitwy i pamięci o naszych bliskich. Sama uroczystość Wszystkich Świętych jest wzmocnieniem naszej wiary w życie poza grobem, ukazuje tajemnicę świętych obcowania i napawa nadzieją, że ci, których życie było święte, oglądają już Boga „twarzą w twarz” (por. 1 Kor 13, 12; Ap 22) i mogą orędować u Niego za nami. Nie wiemy jednak, jak wielu spośród naszych zmarłych braci dostąpiło łaski Nieba. Ale oni sami nie mogą już sobie pomóc, swoją nadzieję składają więc w Bożym miłosierdziu i w naszych modlitwach. Musimy o tym bardzo pamiętać.
Świętość. Czy wciąż dostatecznie zdajemy sobie sprawę, że jest osiągalna? Bardzo przybliżył nam jej pojmowanie Ojciec Święty Jan Paweł II. Przeżywaliśmy tak wiele beatyfikacji i kanonizacji dokonanych przez Papieża Polaka i świętość, która wydawała nam się dotąd stanem trudno dostępnym przeciętnemu człowiekowi, staje się powoli czymś realnym, zwłaszcza kiedy uświadomimy sobie, że świętym można zostać także żyjąc w całkiem współczesnym małżeństwie i rodzinie. Najbardziej jednak jasno drogę do świętości ukazał nam Ojciec Święty przykładem swojego życia, do końca tak bardzo oddanego Bogu. Było to tak oczywiste dla każdego, że już na jego pogrzebie widzieliśmy transparenty z napisem: Santo subito! I choć daleko jeszcze do zakończenia procesu kanonicznego odnośnie do jego beatyfikacji, do grobu Jana Pawła II w podziemiach Bazyliki św. Piotra przybywają tysiące wiernych przekonanych o jego świętości i dostarczających dowodów na jego cudowne orędownictwo w Niebie. Sam również latem miałem możliwość pielgrzymowania do grobu Jana Pawła II, modliłem się tam i w pobliżu odprawiałem nawet Mszę św. Nasz święty Rodak doskonale uczy nas, że świętość jest zwyczajną, ale konsekwentną miłością.
Pięknie wyglądają teraz cmentarze zabudowane wystawnymi pomnikami, oświetlone kolorowymi lampkami, ukwiecone i omodlone. Nawet nie przypuszczałem, że zaspieszeni ludzie mogą tak bardzo dbać o groby i tak serdecznie czcić pamięć swoich bliskich. Okazuje się, że cmentarz może wzniecić w człowieku łaskę bardziej świadomego życia, ożywić religijność. Dlatego może bardziej powinno zaistnieć w życiu naszych parafii swego rodzaju duszpasterstwo cmentarne - tak jak to było za czasów pierwszych chrześcijan, kiedy w katakumbach, przy grobach zmarłych, jakże często męczenników za wiarę, sprawowano Msze św. i w obecności Boga jednoczono się w ludzkiej przyjaźni.
Odwiedzajmy cmentarze. Przynośmy na groby zmarłych naręcza modlitw: zamawiajmy Msze św. tzw. wypominki, odmawiajmy Różaniec, ofiarujmy im swoje miłosierne uczynki. Cieszą oczy ludzi piękne pomniki, ale przed Bogiem liczy się nasza modlitwa za zmarłych, szczególnie ta łącząca się z Ofiarą Chrystusa i wspólnotowa, oraz miłość do bliźniego, w którym kryje się przecież Chrystus. Podróż na cmentarz jest jakby pielgrzymką do naszych korzeni, a w pielgrzymce nie może zabraknąć właśnie modlitwy i wyrzeczenia.
Pamiętajmy w tych dniach także o naszych bohaterach narodowych i wszystkich, którzy przelali krew za wolność ojczyzny. Po całym świecie rozsiane są groby polskich żołnierzy - na Monte Cassino, w Loreto, w Miednoje, w Katyniu... Jakże mocno brzmią słowa z cmentarza na Monte Cassino: „Przechodniu, powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w Jej służbie”... Chcielibyśmy, by te cmentarze były jak najlepiej utrzymane, zadbane i uczęszczane. Tak jest na Monte Cassino, tę dbałość widziałem też na polskim cmentarzu w Loreto. To nie nacjonalizm, lecz wyraz patriotyzmu i dojrzałości obywatelskiej, a także postawa prawdziwie chrześcijańska. W trosce o groby mieści się również kultura narodów, które nie tracą pamięci o swoim wczoraj, o swojej historii, o swoich bohaterach, czasami cichych i bezimiennych.
Wspomnijmy też serdecznie największego z Polaków ostatnich czasów - świętej pamięci Jana Pawła II, który uczył nas troski o dusze zmarłych, a teraz doświadcza jej już z drugiej strony życia.
Polecajmy Dobremu Bogu dusze wszystkich naszych zmarłych przyjaciół - także pracowników i czytelników Niedzieli. Niech nikt ze zmarłych nie pozostanie w tych dniach sam, bezimienny, prawdziwie opuszczony.
Pomóż w rozwoju naszego portalu