Brzostków to mała miejscowość położona na południowych krańcach diecezji kieleckiej, na lewym brzegu Wisły w dekanacie nowokorczyńskim. Sama miejscowość niczym szczególnym się nie wyróżnia, a rytm życia wyznaczają pory roku. Nadal większość mieszkańców uprawia ziemię, która jest niezwykle urodzajna i daje wysokie plony, lecz niestety, nie zawsze zapewniają one godziwe życie i utrzymanie.
Jednak mieszkańcy tych ziem są ludźmi zapobiegliwymi i łatwo się nie poddają przeciwnościom losu, a w chwilach trudnych potrafią się zjednoczyć, by dopiąć wyznaczonego celu. Udowodnili to już nie raz.
W przeszłości prawdziwą bolączką mieszkańców Brzostkowa i okolicznych miejscowości było to, że do kościoła parafialnego w Ostrowcach było „ładne kilka kilometrów”. Kościół znajdował się daleko, a drogi nie były zbyt dobrze utrzymane. O ich jakości może świadczyć chyba nazwa jednej z miejscowości wchodzącej w skład nowej parafii - Błotnowola. Jesienią i wczesną wiosną „suchą nogą” się przez nią nie przeszło.
Mieszkańcy Brzostkowa po wielu latach rozważań, dyskusji i przymiarek w końcu postanowili wziąć sprawy „w swoje ręce”. W 1981 r., gdy zachwiał się reżim komunistyczny, postanowili wybudować kościół. Entuzjazm był tak duży, że rozpoczęto budowanie świątyni bez planów, których uzyskanie zresztą nie było możliwe, ponieważ władze komunistyczne nie godziły się na budowę kościołów. Aby nie drażnić ówczesnej władzy, mieszkańcy rozpoczęli „budowę obory”. Było to trochę dziwne, że „budowę obory” nadzorował ks. Zygmunt Sawicki. Ale „w tamtych czasach” niewiele ludzi dziwiło. Prace postępowały szybko i już na Boże Narodzenie 1981 r. w murach kościoła odprawiona została pierwsza pasterka.
Dalsze prace trochę się przeciągnęły. Brak materiałów budowlanych oraz nieprzychylność władz dawały o sobie znać. Jednak ludzie byli pracowici, a pasterz kierujący pracami, ks. Józef Podkowa - wytrwały. W ciągu kilku kolejnych lat budowa kościoła została zakończona; wybudowano także plebanię przylegającą do świątyni.
Styczeń 1984 r. na trwałe zapisał się w pamięci mieszkańców parafii, w tym bowiem czasie bp Stanisław Szymecki odpowiednim dekretem erygował nową parafię w Brzostkowie. Kilka miesięcy później Ksiądz Biskup poświęcił kościół i stacje Drogi Krzyżowej. W następnym roku proboszczem został ks. Czesław Biskup. Przyszedł czas na prace wykończeniowe we wnętrzu. W 1986 r. wykonano główny ołtarz, ławki oraz - jak zapisano w kronice parafialnej - „odbył się pierwszy pogrzeb na działce przeznaczonej na cmentarz”. Kolejne lata to czas ustawicznego upiększania kościoła oraz jego otoczenia, a także cmentarza.
Parafianie dobrze wspominają kolejnych proboszczów, a wśród nich ks. Mieczysława Kusia, dzięki któremu między innymi zakupiono dzwony i wykonano drogę na cmentarz. Także jego następca, ks. Zbigniew Szewczyk był dobrym duszpasterzem i gospodarzem - podkreślają. To dzięki niemu w 1999 r. wymienione zostało pokrycie dachu. Azbestowe płyty zamieniono na szwedzką blachę. Rok później kościół został docieplony i otynkowany, a przed świątynią ułożona została kostka brukowa.
Kolejnym proboszczem był ks. Stanisław Karbowniczek, a po nim pracę duszpasterską w parafii w 2004 r. objął ks. Dariusz Matysiak.
Jak twierdzą parafianie - Ksiądz Proboszcz „ostro wziął się do pracy”. Wprawdzie jest w parafii niespełna dwa lata, ale efektami jego działalności możnaby „obdzielić kilku poprzedników”. Dzięki dużej i ofiarnej pomocy parafian, wyremontowana została plebania oraz kościół, który odzyskał dawny blask, a są i tacy, którzy twierdzą, że „tak ładny kościół nie był od nowości”. I trudno się dziwić - wszystkie stare tynki zostały usunięte, a na ich miejsce narzucono nowe. Wnętrze świątyni pomalowano na ciepły piaskowy kolor, drewnianą boazerię polakierowano, doświetlono prezbiterium. Obecnie rozpoczęto odnawianie starych ławek.
Jak podkreśla Ksiądz Proboszcz, wszystkie te prace zostały wykonane dzięki życzliwości parafian. Długo wymienia nazwiska członków rady parafialnej, którzy poświęcili wiele osobistego czasu, by pomóc w przeprowadzanych inwestycjach.
Świątynia i jej otoczenie pięknieją nie tylko wtedy, gdy Ksiądz Proboszcz prosi i apeluje o pomoc. Mieszkańcy parafii sami wychodzą z takimi inicjatywami, ot choćby pewna rodzina z Błotnowoli, która zasponsorowała odnowienie konstrukcji dzwonnicy. Również rodzicie dzieci pierwszokomunijnych oraz bierzmowanych zakupują dary na potrzeby kościoła. Należy dodać, że ofiarność okazują nie tylko mieszkańcy parafii. Na przykład jedna rodzina z Buska Zdroju ostatnio ofiarowała kompozycje z suchych kwiatów dla świątyni.
Ksiądz Proboszcz ma powody do zadowolenia, nie tylko z faktu, iż pięknieje świątynia, ale także z tego, że mieszkańcy parafii, a szczególnie dzieci z chęcią przychodzą do kościoła na Msze św. i nabożeństwa. I rzeczywiście, w dniu, w którym byłem w parafii grupka dzieci już pół godziny przed nabożeństwem różańcowym stawiła się przed kościołem.
W tej małej parafii są trzy kółka różańcowe, a przy ołtarzu służy 19 ministrantów. W tym roku parafianie z Księdzem Proboszczem kilkakrotnie wyjeżdżali na pielgrzymki do Częstochowy, Lichenia, Kalwarii Zebrzydowskiej i Wadowic.
Ksiądz Dariusz uśmiecha się - widać, że jest zadowolony ze swoich parafian. Dobrze się tu czuje, a jego największą radością jest to, że parafianie chętnie pomagają mu w rozlicznych przedsięwzięciach. Najbardziej go jednak cieszy fakt, iż ludzie są mocno przywiązani do wiary, którą przekazują swoim dzieciom.
Kiedy wszedłem na plebanię, zauważyłem lunetę. Zapytałem Księdza Dariusza, czy często patrzy na gwiazdy? Odpowiedział, że rzadko - nie ma na to czasu.
Widząc to, co zostało w parafii zrobione w ciągu ostatnich miesięcy, można spokojnie powiedzieć, że Ksiądz Proboszcz na patrzenie w gwiazdy rzeczywiście nie ma czasu. I chyba z parafianami zapatrzył się nie w gwiazdy, ale trochę dalej - w Niebo.
W skład parafii wchodzą miejscowości: Brzostków, Błotnowola i Pawłów.
Liczba parafian: ok. 1000 osób.
Odpust: Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski - 3 maja
Pomóż w rozwoju naszego portalu