Reklama

„Dobrze się czuję w tej diecezji”

Niedziela bielsko-żywiecka 46/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z bp. Januszem Zimniakiem, obchodzącym jubileusz 25-lecia posługi biskupiej, rozmawia ks. Piotr Bączek

Ks. Piotr Bączek: - Od momentu przyjęcia sakry biskupiej minęło 25 lat. Czy mógłby Ksiądz Biskup przybliżyć czytelnikom „Niedzieli” tamte chwile?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Janusz Zimniak: - Nominację przyjąłem z zaskoczeniem. Nie zdawałem sobie sprawy, po co jadę do Ks. Prymasa. Kiedy zadał on to pytanie, nastąpiła chwila przerwy, musiałem się zastanowić. Prymas widocznie się zniecierpliwił, bo powiedział znane słowa: „Ojcu Świętemu się nie odmawia”. Wreszcie wyraziłem zgodę mówiąc: „Skoro taka jest wola Ojca Świętego, to przyjmuję”.
Konsekracja wypadła 4 listopada 1980 r., we wspomnienie św. Karola Boromeusza. Sam wybrałem ten termin. W ten sposób chciałem uczcić Ojca Świętego Jana Pawła II - dzień jego imienin. Z tego względu prosiłem biskupów katowickich o taki termin, a oni wyrazili zgodę. Wszyscy trzej biskupi mnie konsekrowali. Obok bp. Herberta Bednorza, ówczesnego ordynariusza, był bp Józef Kurpas, a także bp Czesław Domin.

- Biskupim zawołaniem Jego Ekscelencji jest hasło: „Evangelizari et evangelizare”.
Co wpłynęło na wybór takich właśnie słów?

- Oczywiście sam wybrałem to zawołanie, a wpływ na taki wybór miała po prostu moja katechizacja. Jako wikariusz, potem proboszcz malutkiej parafii, katechizowałem. Potem zostałem mianowany wizytatorem katechetycznym, wreszcie zostałem wysłany na studia do Instytutu Pastoralno-Katechetycznego „Lumen Vitae” do Brukseli. Zatem, moje życie kapłańskie naznaczone było w sposób szczególny katechezą, katechizacją. I ja chciałem tą katechezę wnieść w moją posługę biskupią, nie chciałem się odciąć od tego. Stąd: „Evangelizari et evangelizare”, czyli być katechizowanym i katechizować. Najpierw oczywiście samemu być katechizowanym, ewangelizowanym. Przecież, żeby katechizować, głosić Ewangelię innym, trzeba najpierw samemu poddać się katechizacji i ewangelizacji.

Reklama

- Ksiądz Biskup ma różnorodne doświadczenie na wielu płaszczyznach kapłańskiej pracy. Praca wikariusza, proboszcza, wizytatora katechetycznego, potem praca naukowa, praca w seminarium. Wypełnianie tych zadań wiązało się z wejściem w określone środowiska ludzi wierzących. Które spośród wymienionych środowisk w sposób szczególny ukształtowały sylwetkę biskupa Janusza Zimniaka?

- Każde środowisko kształtowało mnie na swój sposób. I bielska parafia Trójcy Świętej, gdzie byłem wikarym, potem katecheza w szkołach. W Bielsku zacząłem katechizować od stycznia 1957 r. To środowisko bielskie bardzo mocno mnie ukształtowało. Do tego dochodziło duszpasterstwo dzieci w bielskiej parafii. Uwielbiam pracować z dziećmi. Wiadomo, że one są bardzo, bardzo spontaniczne - i to mi odpowiadało. W czas wakacji na przykład, zbieraliśmy się przy kościele o godz. 8.00 rano, potem wsiadaliśmy w tramwaj czy autobus, wyjeżdżaliśmy w góry do Szczyrku, do Jaworza, na Stefankę. Tam prawie cały dzień bawiliśmy się, modliliśmy i śpiewaliśmy. Dopiero późnym popołudniem dzieci wracały do domów. Myślę, że właśnie szczególny akcent wypada postawić na katechizację, zwłaszcza na pracę z dziećmi.
Z wielką przyjemnością pracowałem w Bielsku. Oczywiście były rozmaite problemy, z którymi borykać się musi każdy kapłan. Weźmy choćby posługę w konfesjonale. Wiadomo, że Bielsko-Biała to duże miasto, do którego dojeżdżała do pracy ogromna liczba ludzi. Ci właśnie ludzie, przyjeżdżając z małych często parafii, przychodzili na tzw. rynek i załatwiali nie tylko swoje sprawy materialne, ale też i korzystali z kościoła, z posługi w konfesjonale. Ta posługa nierzadko była trudna.
Potem pracowałem w parafii św. Pawła w Pawłowie. To jest dzielnica Zabrza, obrzeża miasta. Z Pawłowa skierowano mnie na taką małą wioskę, która nazywa się Drukarnia, potem na jeszcze mniejszą wioskę. Stamtąd powędrowałem jako wizytator diecezjalny do Kurii. A ponieważ nie miałem specjalnego katechetycznego przygotowania, Ks. Biskup wysłał mnie do Instytutu Pastoralno-Katechetycznego „Lumen Vitae” w Brukseli. Tam studiowałem trzy lata i złożyć musiałem pracę licencjacką w języku francuskim. Po powrocie do Polski wróciłem do tej samej posługi wizytatora. Dodatkowo obarczono mnie wykładami z katechetyki, pedagogiki i psychologii rozwojowej w Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie. Prowadziłem również ćwiczenia katechetyczne. Później jeszcze Biskup Ordynariusz skierował mnie na studia doktoranckie. Po dwóch latach obroniłem pracę doktorską w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Na koniec jeszcze wyznaczono mi funkcję wicerektora Seminarium Duchownego. Ale to trwało bardzo krótko, gdyż przyszła biskupia nominacja…

- Początki posługi biskupiej Jego Ekscelencji przypadają na bardzo trudny okres historii naszego narodu. To był przecież rok 1980.

- Tak, to prawda. Choć nie mogę powiedzieć, żeby to wszystko wpłynęło na mnie jakoś bardzo negatywnie. Będąc biskupem miałem przecież dodatkowe obowiązki: wizytacje, bierzmowania. Jednym słowem duszpasterska posługa, która mnie bardzo absorbowała.

- W dziejach bielskiej „Solidarności” Ksiądz Biskup zapisał się jednak dość mocno poprzez udział w rozmowach miedzy robotnikami i przedstawicielami ówczesnego rządu PRL.

- Owszem, byliśmy na tych nocnych rozmowach w Bewelanie. Obecny był tam abp Dąbrowski - ówczesny Sekretarz Episkopatu Polski, a także bp Czesław Domin, byłem tam również i ja. Związkowcy prosili nas, byśmy byli świadkami i niejako stróżami prawdy. Chodziło o to, by nic nie przekłamano, by można się było na tych świadków powołać. Myśmy nie zabierali głosu, nie byliśmy stroną tamtych rozmów, ale całą noc siedzieliśmy jako świadkowie pertraktacji. Dopiero rano usiedliśmy do konfesjonałów, wyspowiadaliśmy tych, którzy spowiedzi potrzebowali, a potem odprawiliśmy na hali Bewelany Mszę świętą.

- Cała posługa biskupia Jego Ekscelencji przypadła - dziś możemy powiedzieć - chyba szczęśliwie, na czas Pontyfikatu Jana Pawła II. Które ze spotkań z Ojcem Świętym pamięta Ksiądz Biskup najlepiej?

- Z wielkim szacunkiem, co więcej, z miłością zawsze odnosiłem się do Karola Wojtyły - najpierw mojego profesora, później biskupa krakowskiego i kardynała, wreszcie papieża. Jako profesor, Wojtyła wykładał nam katolicka etykę społeczną. Był bardzo lubiany, zawsze był sobą. On nigdy studentów nie „kokietował”, a z drugiej strony nie był kimś, kogo można by nazwać „sztywniakiem”. Tak pamiętam Profesora Wojtyłę.
Poźniej, kiedy był Synod Prowincji Krakowskiej, należałem do trzech delegatów diecezji katowickiej. Wtedy chyba najczęściej spotykałem się z kard. Wojtyłą. Wiemy, że w czasie trwania tego synodu wyjechał na konklawe i zatwierdzał uchwały synodalne już jako papież.
Dwa razy byłem u Ojca Świętego z wizytą „Ad limina” - „U Progów Apostolskich”. Z tych wizyt mam jak najlepsze wspomnienia.

- Pozostaje jeszcze wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II w naszej diecezji sprzed dziesięciu laty…

- Tak, to były niezapomniane chwile. Choć muszę przyznać, że właśnie wtedy, ze względu na napięty program, było chyba najmniej sposobności, by z Ojcem Świętym szczerze, serdecznie porozmawiać. Najwięcej tych okazji było jednak w Rzymie.

- Czego Czcigodny Jubilat życzyłby sobie w takim właśnie czasie, jakim jest jubileusz 25-lecia sakry biskupiej?

- Chciałbym, żeby jeszcze te trzy lata, które pozostały do emerytury, dotrwać na służbie tej diecezji. Bo ja się tu dobrze czuję, dobrze się czuję w tej diecezji, którą zresztą wcześniej częściowo znałem. I uważam, że mam dobry kontakt z księżmi. Staram się o to i na tym mi zależy. Przecież księża, to nasi najbliżsi współpracownicy. Biskup bez kapłanów niewiele by zrobił. Dlatego ten kontakt, bliskość kapłanów - to jest dla biskupa najważniejsze. I właśnie tego bym sobie życzył: żeby tak było, aż do mojego odejścia. To jest moje największe życzenie.
Muszę powiedzieć, że ze strony tych, którzy mnie otaczają spotykam się z życzliwością, zrozumieniem. I za to księżom, siostrom zakonnym, katechetom i katechetkom świeckim jestem bardzo wdzięczny.

- Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę. Myślę, że będę tutaj wyrazicielem wielu: zarówno czytelników „Niedzieli”, jak i wszystkich diecezjan, gdy złożę Jego Ekscelencji, Czcigodnemu Jubilatowi najserdeczniejsze życzenia Bożego błogosławieństwa, zdrowia i tego wszystkiego, czego potrzeba w wypełnianiu pięknego biskupiego zawołania „Evangelizari et evangelizare”. Szczęść Boże.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na usługach prawdy

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

relatywizm

prawda

doktorat

Archiwum CIDD

Ks. dr Łukasz Suszko

Ks. dr Łukasz Suszko

O rozprawie doktorskiej pt. ,,Prawda wobec współczesnego relatywizmu w procesie rozwoju życia duchowego człowieka w teologii Kardynała Josepha Ratzingera”, procesie pisania i wnioskach, opowiada niedawno obroniony ks. dr Łukasz Suszko.

Monika Kanabrodzka: Jak wyglądał proces przygotowania i pisania pracy?

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczynają się egzaminy maturalne

2024-05-07 07:10

[ TEMATY ]

matura

Adobe Stock

Sesja maturalnych egzaminów pisemnych potrwa od 7 do 24 maja. Ich terminy z poszczególnych przedmiotów wyznaczyła Centralna Komisja Egzaminacyjna. Sesja egzaminów ustnych potrwa do 11 do 25 maja. Ich terminy każda szkoła ustala we własnym zakresie.

Egzaminy pisemne będę rozpoczynać się o godzinie 9.00 i o 14.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję