Reklama

Z ojcem Kazimierzem Lubowickim OMI rozmowy o małżeństwie

W bólach rodzenia staje się serce człowieka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Ojcze, Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że mimo, iż człowiek zdradził i zawiódł, to Bóg w swoim miłosierdziu go nie opuścił. Niepojęta tajemnica, bo przecież z całą pewnością pokładał w człowieku konkretne nadzieje...

- Bóg nie opuścił, czyli nie zdenerwował się na męża czy żonę, którym trudno przychodziło realizować swoje powołanie. Nie zostawił nas samych sobie, nie oddalił się i nie opuścił. Wciąż czuje się za nas odpowiedzialny. W Nim przede wszystkim Miłość i odpowiedzialność są nierozdzielnie związane. Wciąż się troszczy, aby Jego plan, powzięty przed wiekami, mógł się zrealizować w naszym małżeństwie.

- Ale jednak w konsekwencji grzechu wiele się popsuło...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Chociaż w konsekwencji grzechu wszystko się popsuło w naszych relacjach małżeńskich, to nie można tylko narzekać. Ogromnie ważne i odkrywcze jest to, że kary będące następstwem grzechu, „bóle rodzenia dzieci” [...] stanowią także lekarstwo. Bóle rodzenia dzieci trwają przez całe życie. Nie wystarczy przecież urodzić ciało, trzeba urodzić też serce. Trzeba stanąć wobec swego dziecka jako pierwszy świadek Jezusa Chrystusa. Trzeba to dziecko wprowadzić w świat wiary i miłości, a to nie jest takie proste ani łatwe. To są te bóle rodzenia, których doświadcza nie tylko mama, ale również ojciec. Te bóle rodzenia rodzice powinni przeżywać razem, w ramach komunii małżeńskiej. W przypowieści o miłosiernym Ojcu dobry brat, który się pogubił, mówi w zdenerwowaniu: Ten twój syn... roztrwonił majątek. Nigdy ojciec nie może mówić do matki, ani matka do ojca: ten twój syn… ta twoja córka... Czasami, gdy dziecko nas zdenerwuje, a odpowiedzialnością chcemy obarczyć współmałżonka, wypominamy, że to dziecko jest do niego podobne albo ma jego charakter... Tymczasem to jest nasze wspólne dziecko. Materialny owoc naszej komunii małżeńskiej. To dziecko zrodziło się z naszej miłości i miłość do niego jest dalszym ciągiem naszej miłości do siebie nawzajem. Bóle rodzenia - przeżywane na co dzień, w ramach wychowawczych zawirowań i dramatów - stanowią lekarstwo, które ogranicza szkody spowodowane przez grzech, odbudowuje komunię małżeńską zniszczoną przez grzech.

- Owoce cierpienia? Owoce krzyża?

- Jeżeli codziennie doznajemy bólów rodzenia naszych dzieci - obojętnie, ile one mają lat - to owe bóle, które są rzeczywistymi bólami, gdyż niekiedy wywołuje je prawdziwa klęska wychowawcza, pomagają przezwyciężać zamknięcie się w sobie. Zmuszają do dzielenia się swoim bólem czy bezradnością ze współmałżonkiem (mężem czy żoną) i do szukania u niego pomocy w swojej bezradności. W ogóle bóle rodzenia odrywają nas od naszych spraw, problemów, trudności i niepowodzeń w rodzinie, w pracy, czy gdziekolwiek i każą myśleć o naszych dzieciach. Pomagają w ten sposób przezwyciężyć zamknięcie się w sobie. Pomagają wczuć się we współmałżonka, który również przeżywa bóle rodzenia naszych dzieci. W ten sposób nie pozwalają płakać i użalać się jedynie nad sobą, że nasze dziecko nas nie rozumie, nie słucha, nie kocha i jest naszą życiową porażką.

Reklama

- Ale często żona zakrywa przed mężem złe postępowanie dziecka...

- Żyjemy w małżeństwie, nie możemy przeżywać tylko własnego bólu i dopuszczać, żeby ten ból wprowadzał nas w jeszcze większe przygnębienie. Musimy pomyśleć również o mężu czy żonie, i wziąć pod uwagę, że nasze dziecko jest życiową porażką również dla niego czy dla niej. I koniecznie rozmawiać, szukać drogi wyjścia, często ratunku dla naszego dziecka. Ani żona, ani mąż nie mogą pozostać z tym sami. To jest wspólne - poczęcie jest wspólne i stawanie się, poczynanie i rodzenie serca też jest wspólne. Zresztą, rodzice wciąż muszą sobie przypominać tę prawdę podstawową, że dziecko nie jest ich.

- Dla większości rodziców ta prawda też jest bolesna...

- Dlatego musimy się starać dobrze przeżywać te bóle rodzenia. Tylko właściwie przeżywając bóle rodzenia, wyzwalamy się od egoizmu, gdyż rzeczywiście rodzimy nasze dzieci nie dla siebie. Unikamy postaw, które mogłyby sprawić, że będzie to mamusine czy tatusiowe dziecko. Wychowujemy dla Kościoła, dla świata, dla jej przyszłego męża czy dla jego przyszłej żony. A być może Chrystus zechce spojrzeć z miłością na to dziecko i powiedzieć: Pójdź za mną? Dziecko nie jest naszą własnością. Cierpimy bóle rodzenia, ale nie dla nas, tylko dla innych, często nieznanych. Te bóle rodzenia uczą nas też pokory, bo często nie spotkamy się z wdzięcznością ani od naszego zięcia czy synowej, ani od ludzi, którym nasze dziecko będzie kiedyś służyło. Bóle rodzenia, które pojawiają się każdego dnia na nowo, przy każdej porażce, wyrzeczeniu czy samozaparciu, wyzwalają nas z egoizmu. Bóle rodzenia kierują też naszą myśl ku naszym rodzicom i teściom i pozwalają spojrzeć na nich zupełnie nowymi oczyma. Oni też cierpieli i cierpią bóle rodzenia. Ojcem i matką pozostaje się przecież na zawsze.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski – pasjonująca historia

[ TEMATY ]

Maryja

NAjświętsza Maryja Panna

Karol Porwich/Niedziela

Kościół w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, która została ustanowiona przez papieża Benedykta XV w 1920 r. na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości. Uroczystość ta – głęboko zakorzeniona w naszej historii - nawiązuje do Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza z 1656 r., Konstytucji 3 maja oraz oddania Polski pod opiekę Maryi po uzyskaniu niepodległości.

Geneza, śluby lwowskie króla Jana Kazimierza

CZYTAJ DALEJ

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Zakończyło się – trwające od 29 kwietnia br. - rzymskie spotkanie blisko 300 proboszczów z całego świata, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, by w czynny sposób włączyć się w prace Synodu o Synodalności.

CZYTAJ DALEJ

Papież w Trieście: spotkanie z migrantami i osobami niepełnosprawnymi

2024-05-04 14:54

[ TEMATY ]

Watykan

Monika Książek

Biskup Triestu, Enrico Trevisi, ogłosił program wizyty papieża w stolicy Friuli-Wenecji Julijskiej 7 lipca z okazji 50. Tygodnia Społecznego Katolików we Włoszech. Sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Włoch, abp Giuseppe Baturi, zapowiedział tę podróż w styczniu br.

Podczas prezentacji programu 50. Tygodnia Społecznego Katolików we Włoszech, który odbędzie się w Trieście w dniach od 3 do 7 lipca, ogłoszono niektóre szczegóły programu wizyty papieża Franciszka. Ma on przybyć do Triestu 7 lipca. Wcześniej włoscy biskupi i wierni spędzą w Trieście cały tydzień pod hasłem: "W sercu demokracji. Uczestnictwo między historią a przyszłością" i będą wspólnie dyskutować o rozwoju kraju.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję