Dla harcerskich zastępów w Chicago nowy rok działalności rozpoczął się w połowie września. Inaugurację poprzedziła uroczysta Msza św. w parku powiatowym Bunker Hill, przy zbiegu ulic Caldwell i Devon na przedmieściach Chicago. W niedzielnym nabożeństwie koncelebrowanym przez dwóch jezuitów: o. Balczewskiego i o. Homę, brało udział ponad 100 umundurowanych harcerzy, którzy powitali jednocześnie swojego nowego kapelana - Krzysztofa Homę.
- Tak naprawdę to jeszcze sam dobrze nie wiem, jakie obowiązki mnie dokładnie czekają - przyznał szczerze kapelan chicagowskiej drużyny harcerskiej - Jestem w Chicago dopiero drugi miesiąc, poznaję więc warunki pracy w tym mieście, w polonijnym środowisku oraz - teraz także - w grupie harcerzy. Natychmiast zauważyłem, że harcerze są bardzo dobrze zorganizowani, mają swoich instruktorów i doskonały proces formacyjny - stwierdził Jezuita zaznaczając, iż jest do pełnej dyspozycji jako ksiądz, który chce służyć poprzez wspólną modlitwę i duszpasterstwo duchowe samych harcerzy oraz ich rodzin i przyjaciół.
Rozpoczęcie harcerskiego roku uroczystą zbiórką i polową modlitwą przy ołtarzu nie było przypadkowe. Harcerstwo zawsze było związane z wiarą i realizowaniem hasła: Bóg, Honor, Ojczyzna.
- Od początku harcerstwo było ściśle związane z Kościołem - komentuje o. Homa. - Być może część harcerzy należy do innych związków wyznaniowych, ale większość związana jest z Kościołem katolickim. To nie przypadek, że właśnie z harcerstwa wywodzi się wielu kapłanów.
W obowiązkach kapelana chicagowskiej drużyny harcerskiej o. Homie przyjdzie z pomocą także pracujący w Chicago jezuita, o. Balczewski, który już w 1943 r. sprawował taką funkcję we Lwowie. Ostatnie siedem lat to właśnie on był duchowym opiekunem chicagowskiej drużyny harcerskiej.
- Uroczyste zbiórki na rozpoczęcie roku to w Chicago tradycja sięgająca roku 1949. To kultywowanie harcerskich zwyczajów - nie tylko gier i zabaw w parku, ale także - w zastępstwie harcerskiego ogniska - kominek, a przy nim oczywiście harcerskie wspomnienia z wakacji, gitara i harcerskie ballady - mówi komendantka drużyny Chicago druhna Barbara Chałko.
Harcerska drużyna w Chicago, w której skład wchodzą małe skrzaty (dzieci w wieku od 4-6 lat), zuchy (7-10), harcerze starsi (11-15) oraz grupy wędrowników (16-18), to dla wielu dzieciaków oraz młodych ludzi, a z pewnością dla ich rodziców prawdziwe ognisko polskości. To właśnie w gronie harcerzy obowiązuje bezwzględny nakaz mówienia po polsku, co jest unikalne w porównaniu z innymi polonijnymi organizacjami. To właśnie na harcerskich zbiórkach młodzież uczy się historii i tradycji polskiej. Harcerstwo w Chicago to nie tylko z nazwy, ale także z działania prawdziwy ośrodek polskości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu