- Rodzice często w dobrej wierze i z troski o swoje niewidome dzieci, nieświadomie izolują je od świata. Nie wiedzą, że w ten sposób stymulują proces, którego efektem może być nawet upośledzenie umysłowe - opowiada Krystian Wypich, wychowawca i kierownik internatu dla chłopców. Zdarzają się przypadki, że rodzice w ogóle nie uczą małego dziecka chodzić. Są zdania, że niewidome dziecko może się przewrócić i zrobić sobie krzywdę. W rezultacie bywa, że do Lasek przychodzą dzieci, które nie chcą niczego poznawać, są zupełnie bierne.
- Pamiętam dziewczynkę, która trafiła do nas w wieku przedszkolnym i niczego nie potrafiła chwycić do rąk. Pierwsze ćwiczenia rehabilitacyjne polegały np. na przedzieraniu kartek papieru... - opowiada s. Anita ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, które zajmuje się codzienną posługą wśród niewidomych. W wieku przedszkolnym zaczynają się rozwijać wszystkie struktury poznawczo-dotykowe. Dopiero po ich dostatecznym opanowaniu można przejść do nauki alfabetu brajla.
Oprócz tradycyjnych zajęć w szkole dzieci samodzielnie wykonują proste czynności domowe. Dziewczynki uczą się podstawowych domowych czynności: gotowania, pieczenia, prasowania, czy nawet pielęgnowania niemowląt. - W ten sposób uczymy je odpowiedzialności, samodzielności i zaradności życiowej - mówi s. Irmina, kierowniczka internatu dla dziewcząt.
Jak się kształci?
Reklama
W szkole podstawowej, gimnazjum i w szkołach średnich obowiązują takie same programy jak w szkołach publicznych. Na lekcjach korzysta się z wielu pomocy dydaktycznych: wypychanych zwierząt, makiet budowli, wypukłych map i rysunków. Dzieci rozwijają się manualnie lepiąc z plasteliny oraz gliny. Od najmłodszych lat uczą się języków obcych i obsługi komputerów. Większość z nich uczęszcza także do szkoły muzycznej I stopnia. Niewidomi mają także zajęcia na basenie, sali gimnastycznej oraz hipoterapię na specjalnie do tego celu przygotowanych koniach. W szkołach zawodowych osoby pozbawione wzroku mogą się nauczyć ceramiki, dziewiarstwa, tkactwa, ślusarstwa, wikliniarstwa oraz obróbki metalu i drewna. W Technikum Masażu uczą się anatomii, fizjologii, poznają zasady gimnastyki i leczenia. Nauka kończy się maturą oraz zdaniem egzaminu dyplomowego, który uprawnia do pracy w służbie zdrowia. Coraz większą popularnością cieszą się unikalne rękodzieła z wikliny i ceramiki. - Staramy się dopasować zawody do możliwości dzieci i zapotrzebowania rynku pracy - tłumaczy s. Elżbieta, która jest tyflologiem i nauczycielką fizyki.
Bardzo ważną rolę w życiu niewidomych pełni komputer z odpowiednim osprzętem, który jest podłączony do syntezatora mowy (urządzenie czytające tekst na głos), albo do linijki brajlowskiej (urządzenie zastępujące monitor, na którym można czytać brajlem). Taki komputer pozwala na samodzielną pracę i może pełnić rolę swoistego „okna na świat”. Umożliwia samodzielne pisanie, a poprzez zastosowanie skanera - samodzielne czytanie zwykłych książek. Dzięki podłączeniu takiego komputera do internetu, niewidomy może mieć dostęp do codziennej prasy, rozkładów jazdy autobusów i pociągów oraz szeroki dostęp do informacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nauka orientacji
Integralną formą nauczania i wychowania są także wycieczki dydaktyczne oraz spotkania kulturalne, turystyczne i sportowe. Kilka lat temu Krystian Wypich pojechał razem ze swoimi podopiecznymi rowerami aż do Rzymu. - Jechaliśmy na tandemach. Z przodu kierowała osoba widząca, a z tyłu siedziała niewidoma - tłumaczy wychowawca. Rozpoznawanie i odnajdywanie się niewidomych na nowym nieznanym terenie bardzo dobrze rozwija zmysł orientacji.
Jednym z podstawowych egzaminów, który czeka uczniów jest sprawdzian z orientacji przestrzennej w mieście i podróży. Wychowankowie uczą się najpierw poruszać i orientować na terenie zakładu. - Pamiętam jak w pierwszej klasie pani dawała nam zadania, abyśmy samodzielnie doszli np. do szkoły - tłumaczy Dorota. Następnym etapem jest samodzielne poruszanie się po całych Laskach i okolicznych terenach. - Zaliczenie polegało na tym, że musiałam samodzielnie dojechać z Lasek na ulicę Konwiktorską w Warszawie. Instruktorka cały czas jechała za mną i miała mnie na oku, jednak w ogóle mi nie pomagała. Obecnie już samodzielnie dojeżdżam z Lasek na praktyki do szpitala na Pragę.
Klucz do samoakceptacji
Reklama
Kluczem do samoakceptacji swojego kalectwa u osób niewidomych jest wiara. - Jeżeli nasz wychowanek będzie wiedział i wierzył, że jest dzieckiem Bożym i Bóg go kocha, to sobie w każdej sytuacji poradzi - tłumaczy s. Anita. Wymaga to jednak konsekwentnego wychowania religijnego i formacji duchowej, a przede wszystkim towarzyszenia w codziennym życiu. - Oni nie potrzebują nauczycieli wiary, ale potrzebują jej świadków. Dzieci nawet po krótkim pobycie zdobywają wysoki poziom wiedzy religijnej. Rodzice są zdumieni, że przedszkolaki potrafią być małymi apostołami w swoim rodzimym środowisku. - Dla nas największą nagrodą jest, kiedy rodzice nie tylko zaczynają sami dostrzegać rozwój dziecka, ale także sami pomagają mu w osiągnięciu optymalnego poziomu samodzielności - opowiada s. Anita.
Autor Artur Stelmasiak będzie odpowiadał na pytania Czytelników 21 września w godz. 12.00-15.00 tel. 629 72 62
Żyję w Laskach i dla Lasek
Krystian Wypich, wychowawca, kierownik internatu dla chłopców, w Laskach pracuje od 1967 r.
Nasze zadanie polega na tym, aby w adekwatny sposób wytłumaczyć niewidomemu otaczającą go rzeczywistość. Dla nich nie jest tak bardzo istotne jak fizycznie wygląda świat. Trzeba u nich wypracować zdolności poznawcze, które im umożliwią dalszy rozwój. Wszystkimi dostępnymi metodami musimy dotrzeć do człowieka niewidomego, aby zdobył wiedzę i umiejętności, które pozwolą mu na niezależność.
Samoakceptacja wynika z wiary
S. Anita ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, w Laskach od 1988 r.
Szczęście u niewidomego polega przede wszystkim na akceptacji siebie, która nadaje sens życiu poprzez niesienie własnego krzyża.
Jeżeli nasz wychowanek nauczy się wielu istotnych w życiu czynności, a przede wszystkim będzie miał świadomość i wiarę, że jest dzieckiem Bożym - to sobie w życiu poradzi. Niewidomi nie boją się życia wówczas, gdy opierają je na Panu Bogu. Matka Czacka powiedziała kiedyś, że gdyby miała możliwość wyboru pomiędzy ślepotą fizyczną, a ślepotą duchową, to bez wahania wybrałaby tę fizyczną.