Na polskiej arenie politycznej szumnie partycypują twarze znane z prasy, billboardów czy telewizyjnych spotów reklamowych. Program politycznych liderów wyprzedza, jeśli chodzi o dostępność przekazu i czas antenowy, inne alternatywy polityczne. Na łamach Głosu przedstawiamy państwu ugrupowanie rzadko obecne w prasie, mianowicie: Ruch Patriotyczny. Henryk Dykty oraz Grzegorz Płocha są w okręgu ostrołęckim inicjatorami tej formacji, która ma stanowić odpowiedź na wydarzenia ostatnich miesięcy w Polsce i na świecie.
Program Ruchu Patriotycznego zbudowany został na fundamencie katolickiej nauki społecznej i zasad polskiej racji stanu. Priorytetem dla nowo powstałej organizacji jest poszukiwanie dróg wyjścia z szeroko rozumianego kryzysu. Obywatel polski nie wierzy już żadnemu z polityków. Bankructwo poglądów, kryzys tożsamości narodowej to zjawiska znamienne dla polskiej areny społecznej. Trudno określić, co jest teraz prawicą, a co lewicą.
Minione wydarzenia związane z odejściem Jana Pawła II pokazały, że naród polski potrafi się jeszcze solidarnie zjednoczyć. Tej gotowości nie wolno zaprzepaścić i ignorować. Powstanie Ruchu Patriotycznego jest wyrazem dążenia do budowy cywilizacji miłości. Człowieka nie należy oceniać tylko przez pryzmat formacji politycznej, ale przede wszystkim przez pryzmat podejmowanych działań. Prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, nienaruszalność i ochrona rodziny przez państwo dzięki wprowadzeniu płacy rodzinnej to postulaty wymienione w czołówce Odezwy Ruchu Patriotycznego. Tradycyjny model rodziny z żoną pracującą w domu, strażniczką domowego ogniska, odszedł w Polsce do lamusa. Dyskryminuje się rodziny wielodzietne. Coraz częściej jednak kobieta staje przed koniecznością wyboru między rodziną a karierą zawodową, dlatego Polska staje się krajem starzejącym się i wymierającym.
Bezrobocie - kluczowy problem gospodarczy Polski jest winą wielu rządów, błędnym skutkiem rozwiązań gospodarczych i własnościowych. Bezrobocie jest główną przyczyną degradacji i demoralizacji ludzi. - Znam z autopsji środowisko PGR-ów na Warmii i Mazurach - powiedział Henryk Dykty, obecnie pracownik Najwyższej Izby Kontroli. Panujące tam realia życia są przerażające. Zakupy na zeszyt, składka na wino, zero ambicji i pogrzebana nadzieja na lepsze jutro. Błędna polityka w latach 90. zamiast długofalowego działania ochronnego rozdysponowała natychmiastowe zamknięcie PGR-ów. Bezrobocie to problem powszechny miast i wsi. Nieopłacalność produkcji to wielki dramat polskiego rolnictwa, które nie ma szans w starciu z nierzetelną, bo lepiej finansowaną konkurencją rolnictwa Unii Europejskiej. Problem bezrobocia w miastach udałoby się zażegnać dzięki inwestorom zarówno krajowym, jak i zagranicznym. Umożliwiłoby to zatrzymanie młodych, wykształconych ludzi, którzy masowo emigrują. Ochrona przedsiębiorstw o znaczeniu strategicznym m.in.: energetyka, sektor naftowy, górnictwo to założenia, które nie wymagają komentarza. Ochrona rynku i produkcji polskiej to warunki konieczne do wykorzystania pełnego potencjału polskiego rolnictwa. Proceder prywatyzacji musi być bezwzględnie zatrzymany. Konstytucja UE w obecnym kształcie pozostawia wiele do życzenia. Błędem jest to, że nie potrafimy się domówić między podziałami. Aparat władzy w Polsce dotknięty jest plagą korupcji, co skrupulatnie wykorzystuje środowisko polityczno-biznesowe, a nawet mafijno-przestępcze. Lustracja kadr kierowniczych aparatu władzy, ścisłe kryteria doboru personelu, a także ponoszenie odpowiedzialności za popełnione przestępstwa to warunki konieczne do uzdrowienia sytuacji politycznej. Niektórzy dygnitarze państwowi czują się bezkarni i nieomylni. - Potrzebny jest nam zdrowy lobbing i dialog - podsumował wypowiedź Grzegorz Płocha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu