Z Czesławem Ryszką, pisarzem i dziennikarzem, redaktorem Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, posłem na Sejm w latach 1997-2001, obecnie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości do Senatu w okręgu częstochowskim - rozmawia ks. Paweł Maciaszek.
Ks. Paweł Maciaszek: - Senat mijającej kadencji przygotował projekt ustawy o związkach partnerskich na prawach małżeństw. Na szczęście, zabrakło czasu i odpowiedniej większości, aby ustawę procedować. Jak będzie w następnej kadencji?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czesław Ryszka: - Wszystko w rękach wyborców, czy zostaną wybrani ludzie prawi i uczciwi, czy też zdemoralizowani i poprawni politycznie, czyli ulegający naciskom różnych lobby i mniejszości seksualnych. Mogę problem skwitować tak: od tysięcy lat powstawały różne prądy filozoficzne i kulturowe, zmieniały się trendy w modzie i obyczajach, ale żadna z tendencji nie zaatakowała wprost wartości rodziny, uważając ją za podstawowe dobro człowieka, największą wartość dla rozwoju ludzkiej społeczności. Jednym słowem, trwały związek miłości mężczyzny i kobiety, mający na celu wzajemny rozwój oraz zrodzenie i wychowanie potomstwa, w chrześcijaństwie podniesiony do godności sakramentu, stanowi istotę rodziny.
- Czy tak postrzegana rodzina przetrwa najbliższe lata?
Reklama
- Pytanie wcale nie jest bezzasadne. Oto przed dwudziestu kilku laty, kiedy upadał komunizm, zapytano sławnego teologa szwajcarskiego kard. Hansa Ursa von Balthasara, czy komunizm i marksizm ze swoim totalitarnym stosunkiem do rodziny był ostatnią wielką pokusą dla ludzkości, pragnącej stać się jako Bóg? Odpowiedź brzmiała: „Przyjdą jeszcze większe, a zawsze będą to pokusy ze strony złego Ducha. Będzie to może pokusa ze strony fałszywej mistyki i religii wschodnich, albo pokusa ze strony samego człowieka, który chciałby być autonomiczny. Zachłyśnięty bowiem wspaniałą techniką, człowiek powie sobie: po co mi Bóg. To jest echo pokusy wypowiedzianej w raju: Będziecie jako Bogowie (Rdz 3, 4)”. Trzeba jasno powiedzieć, że człowiek poczuł się dzisiaj jak Bóg, albo inaczej, Bóg stał się wielu z nas niepotrzebny, miliony ludzi żyją tak jakby Boga nie było. Te ostatnie słowa wypowiedział Jan Paweł II na krakowskich Błoniach, 18 sierpnia 2002 r., podczas ostatniej pielgrzymki do ojczyzny.
- Co konkretnie według Pana doprowadziło do zanegowania roli rodziny, zaatakowania jej - bo chyba tak należałoby to ująć?
- Kanałem transmisyjnym tego ataku na rodzinę są najczęściej technika, ideologia oraz środki przekazu. Najpierw osiągnięcia naukowe stały się czynnikiem, dzięki któremu niektórzy pragną nas przekonać, że świat mógłby obejść się dzisiaj bez rodziny, a nawet bez matki. Klonowanie człowieka, eksperymenty genetyczne, skonstruowanie „sztucznego łona”, czyli rodzaju urządzenia podobnego do łona matki, w którym komputer steruje najpierw zapłodnieniem, potem czuwa nad rozwojem człowieka przed urodzeniem - to tylko niektóre elementy techniki bez etyki. Technika chce udowodnić, że Bóg i naturalni rodzice nie są już potrzebni, aby mogło urodzić się dziecko, aby przedłużać życie.
- Co więc należy uczynić, aby ocalić rodzinę?
Reklama
- Przede wszystkim umocnić prawa rodziny. Należy zagwarantować rodzinie historyczne prawa rodzicielskie i wychowawcze. Nie muszę także przypominać, że zwłaszcza małżeńska miłość i płodność zostały w szczególnie gwałtowny sposób zaatakowane przez kulturę liberalną, przez pornografię, podkopano fundamenty moralne małżeństwa, jedyność, nierozerwalność oraz dzietność. Dlatego ustawy państwowe muszą chronić życie od chwili poczęcia do naturalnej śmierci, traktować małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety, zapewnić rodzinie godne życie, mieszkanie, opiekę zdrowotną... Polityka rodzinna ma przyczyniać się do bogactwa narodu, jakim są dzieci.
- Weszliśmy w głęboki kryzys demograficzny. Na Zachodzie mamy dzisiaj prawdziwą pustynię, podobna sytuacja zagraża także Polsce.
- Liczba urodzeń w naszym kraju od kilku jest niższa od liczby zgonów. Jeśli ten proces nie zostanie zatrzymany, grozi nam szybkie starzenie się społeczeństwa. Przyniesie to zapewne oficjalną legalizację eutanazji, motywowanej różnymi czynnikami pseudohumanitarnymi, a w przyszłości głównie czynnikiem ekonomicznym. Pracująca mniejszość nie będzie w stanie utrzymać niepracującej większości.
Jan Paweł II podczas wizyty w Sejmie i Senacie RP, 11 czerwca 1999 r. złożył na barki polityków odpowiedzialność za trzy prorodzinne kierunki: apelował o działania na rzecz umocnienia praw rodziny, o ustawową ochronę życia ludzkiego oraz zagwarantowanie rodzinie wpływów na wychowanie dzieci.
- Dziękuję za rozmowę.