O znajomości ze służebnicą Bożą Anną Jenke z Lidią Tomkiewicz, rozmawia ks. Kazimierz Bugiel.
Ks. Kazimierz Bugiel: - Jakie były początki Pani znajomości z Anną Jenke?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Lidia Tomkiewicz: - Annę Jenke zapamiętałam z okresu okupacji niemieckiej a bliższa z Nią znajomość rozpoczęła się przed 1966 r., w kolegiacie w Jarosławiu. Anna przychodziła na Mszę św. bardzo skupiona, przystępowała zawsze do Komunii św., a po Mszy św. pozostawała dłużej w kościele.
Znajomość między nami pogłębiła się w dniach skupienia u Sióstr Niepokalanek. Zapraszana nawiedzała mój dom rodzinny na niedzielnych rozmowach. Z jej inicjatywy 13 grudnia 1965 r., w zupełnej konspiracji, pięcioro nas uczestniczyło na nocnym czuwaniu na Jasnej Górze. Spotkania modlitewne - czuwania bardzo często odbywały się w jej mieszkaniu, szczególnie w pierwsze soboty miesiąca. Na takie czuwania nocne składały się modlitwy, czytanie poezji religijnej, Droga Krzyżowa, Godzinki, a następnie uczestnictwo we Mszy św. w godzinach porannych. Z czasem liczba osób powiększyła się aż do siedemdziesięciu. Były to tzw. „czuwania sobótkowe”. Powstawały filie modlitewne w Rzeszowie, Pruchniku, Radymnie, Świdnicy i w wielu innych miejscowościach.
- Wrażenie jakiej osoby robiła Anna Jenke?
- Był to bardzo światły umysł, wrażliwy na problem dzieci, młodzieży, szczególnie wywodzących się z rodzin patologicznych. Wspaniale spisywała się jako wychowawczyni i polonistka. Jej lekcje były arcydziełem. Wydobywała z literatury duchowy wymiar. Jako osoba głęboko religijna przeżywała bardzo uchwały II Soboru Watykańskiego, a szczególnie wskazania zawarte w konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes. Z tekstów tejże konstytucji czerpała materiały do rozważań na „czuwania sobótkowe”.
Wyprzedzała myślą czas. Przewidywała zagrożenia czasów współczesnych. Miała odwagę o tym mówić.
Reklama
- Jak wspominają Służebnicę Bożą jej byli uczniowie?
- Jej uczniowie określają ją jako osobę niezwykłą - zaliczają ją w poczet świętych. Z zachwytem wspominają jej wykłady jako polonistki. Mówią o niej: „chodziła po literaturze”. Wiemy, że Anna miała poczucie odpowiedzialności, wielką wrażliwość na dzieci z rodzin patologicznych. Z nimi odrabiała lekcje, w niedzielę prowadziła do kościoła, a gdy zostały umieszczone w Domu Dziecka tam je odwiedzała.
Służebnica Boża pracowała w warunkach trudnych, ciężko chora, miała świadomość braku zrozumienia ze strony władz oświatowych.
Prowadziła wykłady z literatury polskiej dla wychowawczyń przedszkola, ale tylko przez rok, ponieważ została zwolniona i była bez pracy. W końcu została zatrudniona w bibliotece. Po pewnym czasie doceniono jej kwalifikacje i przeszła do Liceum Sztuk Plastycznych, gdzie została mianowana dyrektorem. Oddała się z całym zaangażowaniem pracy wśród młodzieży i mimo swojej choroby podjęła się remontu budynku.
Ilekroć przychodziła do mnie do apteki, aby wykupić leki, z recept wyczytywałam stan jej zdrowia. Do odejścia z tego świata przygotowywała się z chrześcijańskim spokojem i głęboką wiarą w życie wieczne. Codziennie przyjmowała Komunię św. przynoszoną przez kapłanów z kolegiaty. 15 lutego 1976 r. odeszła po nagrodę do Pana.
- Jak wyglądał pogrzeb Anny?
- Pogrzeb był znakiem, że był to ktoś niezwykły. Trumnę w kolegiacie otoczyła młodzież, która recytowała wiersze lubiane przez zmarłą. Młodzież też niosła jej trumnę przez całe miasto, z kolegiaty na cmentarz. Pomimo zimy i śniegów miasto licznie uczestniczyło w pogrzebie. Kondukt żałobny prowadził bp Stefan Moskwa. On też przewodniczył uroczystościom w kolegiacie. Ówczesny proboszcz kolegiaty ks. prał. Fila określił pogrzeb jako królewski.
- Mam przed sobą wydanie czasopisma „Słoneczna Skała”. Skąd wzięła się ta nazwa?
- Anna Jenke będąc harcerką mówiła - chcę być słońcem dla innych, a dla siebie twarda jak skała.
- W Jarosławiu powstało Towarzystwo Przyjaciół tej Służebnicy Bożej. Jak ono się rozwija?
- Towarzystwo Przyjaciół Anny Jenke rozwija się nie tylko w Jarosławiu, ale i w innych częściach Polski. W kościele św. Mikołaja, w Opactwie Sióstr Benedyktynek w Jarosławiu widać zawsze świeże kwiaty i palące się świece przy miejscu, gdzie spoczywa Anna Jenke. Ludzie modlą się, wpisują swoje prośby i dziękczynienia. Odbywają się spotkania - w rocznicę śmierci, w miesiącu maju, w dzień Imienin 26 lipca czy opłatkowe. Zapoczątkowane przez Annę „czuwania sobótkowe” podjęła s. dr Bernadetta Lipian. Istnieje Koło Młodzieżowe nie tylko w Jarosławiu, ale także w Rzeszowie i innych miastach.
Ostatnio w Błażowej, w mieście, gdzie przyszła na świat Anna Jenke, nadano miejscowej szkole Jej imię. Podobnie w Adamówce koło Jarosławia.
Ukazują się liczne publikacje książkowe dotyczące życia i działalności służebnicy Bożej Anny. W tym roku, w opracowaniu s. Bernadetty ukazała się publikacja zatytułowana: Żeby zrozumieć człowieka - o dzieciach ulicy.
- Czym zechciałaby Pani zakończyć swoje wspomnienia o Annie?
- Cóż, nie tylko ja, ale ogół społeczeństwa ma nadzieję, że Anna za swoje życie pełne poświęcenia Bogu, Ojczyźnie a szczególnie troski o dzieci i młodzież, zostanie zaliczona w poczet błogosławionych. Codziennie tę prośbę polecam Panu Bogu.
- Dziękuję za rozmowę.