Wieża ma dwa tarasy. Nad wyższym zawieszone są trzy dzwony: „Maria”, „Piotr” - nazwany imieniem fundatora bp. Piotra Kałwy i „Edward” - nazwany imieniem ówczesnego proboszcza parafii. Poniżej znajduje się drugi taras. Aby dostać się na ten wyższy, trzeba pokonać ponad 240 schodów. Nagrodą za wytrwałość jest wspaniały widok Lublina, zwłaszcza nocą. Stąd pięknie widać Stare Miasto - archikatedrę, Wieżę Trynitarską, Bramę Krakowską, kościół Dominikanów, budynki Wyższego Seminarium Duchownego. - Z Wieży Trynitarskiej widać dachy staromiejskich budynków. Z naszej wieży, stojącej w pewnej odległości, panorama Lublina prezentuje się bardzo ciekawie - mówi ks. Ryszard Winiarski. - Po remoncie obydwa tarasy chcemy udostępnić zwiedzającym - dodaje.
Remont wieży to dopiero początek dzieła odnawiania kościoła, które Ksiądz Proboszcz podzielił na kilka etapów. Planuje m.in. utworzenie małego muzeum z pamiątkami historii parafii. Dziś niewielu lublinian pamięta, jak kościół funkcjonował w okresie okupacji. Wierni mogli gromadzić się na liturgię jedynie w prezbiterium. Nawy boczne były zajęte przez Niemców na wojskowe magazyny i stajnie. W muzeum na pewno znajdą się m.in. dwa dokumenty. Jeden to testament ks. prał. Feliksa Szeleźniaka, budowniczego świątyni i pierwszego proboszcza, drugi to dyplom potwierdzający nadanie mu Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta RP Ignacego Mościckiego. Dalsze plany to odnowienie elewacji kościoła, zmiany w wystroju jego wnętrza oraz otoczenia. Jednym z pomysłów ks. Winiarskiego jest, by kościół św. Michała był przystankiem na lubelskim „Szlaku Jana Pawła II”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu