Z dyrektorem Wydziału Katechetycznego Legnickiej Kurii Biskupiej ks. Markiem Mendykiem rozmawia ks. Piotr Nowosielski
Ks. Piotr Nowosielski: - Rozpoczyna się nowy rok pracy formacyjnej. Mamy za sobą doświadczenia 15 lat katechezy w szkole. Jesteśmy świadkami wielu zmian społecznych i mentalnych. Z jednej strony zauważamy możliwości duszpasterskie związane z bezpośrednim kontaktem z dziećmi i młodzieżą w szkole, ale z drugiej nie sposób nie zauważyć ich braku na niedzielnej Mszy św. Czy wobec tego nie należałoby zastanowić się nad przemodelowaniem dotychczasowej katechezy, tak aby w pełni realizowała ona swoje cele?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Marek Mendyk: - Katechetom, którzy wcześniej wiele lat uczyli w kościołach i punktach katechetycznych, wydawało się, że powrót lekcji religii do szkoły zaradzi różnym niedostatkom i w nowych warunkach szkolnych obejmiemy katechezą prawie wszystkich uczniów. Wielu wierzyło, że warunki sprawią, iż ta katecheza będzie skuteczniejsza od dotychczasowej prowadzonej w domach katechetycznych. Poza tym mieliśmy nadzieję, że cała atmosfera szkolna zostanie naznaczona obecnością w niej katechezy, a programy szkolnego wychowania zostaną przepojone wartościami chrześcijańskimi. Być może, częściowo, w niektórych szkołach, spełniły się te nasze pragnienia, ale na ogół niepokoi nas zbyt mały wpływ naszego religijnego wychowania w szkole na codzienne życie uczniów, ich zachowania i postawy, na atmosferę szkoły. Dzisiaj widzimy wyraźnie, że na katechezie szkolnej poprzestać nie można, ale trzeba ją uzupełnić katechezą parafialną, a jeszcze bardziej katechezą rodzinną. Wszyscy duszpasterze to zauważają: rodzina coraz bardziej nas niepokoi i wydaje się, że coraz mniej możemy liczyć na jej główny udział w religijnym wychowaniu dzieci i młodzieży. Coraz częściej stawiamy sobie pytanie, czy w dalszym ciągu można mówić, że głównym wychowawcą jest rodzina, a szkoła i Kościół jedynie ją wspomagają w tym ważnym zadaniu. Coraz wyraźniej też widzimy, że tracimy bardzo ważnego partnera w wychowaniu religijnym dzieci i młodzieży, jakim są rodzice. Nasze katechetyczne „być”, to przede wszystkim wzmocnienie nadwątlonych kontaktów z rodzicami oraz ich katecheza. Z doświadczeń tych lat widzimy, że tylko katecheza szkolna nam w tym nie pomoże; musimy dowartościować w tym względzie środowisko parafialne i poprzez parafię szukać kontaktu i współpracy wychowawczej z rodzicami. Zresztą, nie jest to tylko problem rodziny. Trzeba powiedzieć, że szkoła również przeżywa swój poważny i głęboki kryzys. Wychowanie w niej zmierza w kierunku relatywizmu, czasem wręcz nihilizmu moralnego. Szkoła chce produkować rzemieślników, fachowców, poliglotów, ale nie chce formować osobowości ludzkich, buduje dom bez fundamentów, czyli bez wartości. Rodzice kontaktują się ze szkołą głównie wtedy, gdy uważają, że dziecko jest pokrzywdzone i naruszone jest tak modne dzisiaj „wychowanie bezstresowe”. Agresywne zachowania uczniów względem nauczycieli, o czym niejednokrotnie informują środki społecznego przekazu, pozwalają sądzić, że szkoła jest „chora”, a jej system wychowawczy domaga się gruntownej przemiany. To jest także problem katechetyczny.
- Czy to oznacza, że podejmowane będą próby przeniesienia katechezy do salek katechetycznych?
- Mówienie o katechezie parafialnej nie powinno się nam kojarzyć z chęcią czy próbą opuszczenia środowiska szkolnego. Katecheza w szkole powinna pozostać. Ale to nie oznacza, że nasze wysiłki wychowawcze mamy wiązać jedynie ze szkołą. Kiedy mówimy o katechezie parafialnej to przede wszystkim po to, by zwrócić uwagę na wyjątkowość tego środowiska wychowawczego. Staje bowiem przed nami niezwykle trudne zadanie polegające na rozeznaniu, jaką rolę ma do spełnienia katecheza w szkole, a jaką katecheza w parafii. Zresztą, ta druga forma religijnej formacji w wielu parafiach już od dawna ma swoje stałe miejsce. Dla nich, mówienie o katechezie parafialnej nie stanowi niczego nowego: przygotowanie do I Komunii św., bierzmowania, wiele małych grup o charakterze społecznym, także grupy biblijne, czy kręgi liturgiczne, zespoły muzyczne itp. To wszystko dokonywało się w parafii. Pozostają jednak grupy, których pomoc i udział w formacji stałej jest nie do przecenienia. Myślę o różnego rodzaju grupach religijnych ludzi dorosłych i młodzieżowych zaangażowanych w duszpasterstwo parafialne. W wielu parafiach działa całkiem dobrze duszpasterstwo nauczycieli, Akcja Katolicka i inne. Tych ludzi można i trzeba włączać w różnego rodzaju formy duszpasterstwa parafialnego. Nie może tu oczywiście zabraknąć rodziców i naszej z nimi współpracy. Bardzo potrzebna jest katecheza rodziców. Podobnie, gdy chodzi o wszelkiego rodzaju wolontariat religijny. Tych ludzi trzeba włączać w program wychowawczy realizowany przede wszystkim i głównie w parafii.
Reklama
- W jaki sposób dzieci i młodzież będą gromadzeni w parafii?
- Na pewno te osoby nie mogą odnieść wrażenia, że są ściągane pod przymusem, że tworzy się im drugą szkołę, tyle tylko, że nazwaną parafialną. Nie mogą odnosić wrażenia, że nagle zabiera się im czas, który mógłby zostać wykorzystany na zabawę, odpoczynek lub dodatkowe zajęcia, które lubią i chętnie w nich uczestniczą. Nie można przenosić form szkolnych do katechezy parafialnej. Formy, które chcemy im zaproponować, muszą być na tyle ciekawe, odmienne od szkolnych, w miarę możliwości atrakcyjne, że wystarczy sama zachęta, bez dodatkowych przymusów zewnętrznych. Konkurencja na zagospodarowanie uczniom czasu pozalekcyjnego jest ogromna. Łatwo możemy przegrać z propozycjami tych, którzy mają na względzie inne wartości niż nasze. Prawdopodobnie ten warunek będzie najtrudniejszy do spełnienia, ale konieczny.
- Kiedy mowa jest o katechezie parafialnej powstają proste pytania: jak to robić, kto i kiedy ma to robić, skąd wziąć na to czas przy tak wielu zajęciach duszpasterskich i katechetycznych?
- Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania, ale można podsunąć pewne propozycje duszpasterskie wypracowane już w wielu parafiach. Po pierwsze: trzeba wykorzystać potrzeby dzieci i młodzieży ujawniające się na poszczególnych etapach ich rozwoju. Zwłaszcza zapotrzebowanie na małe wspólnoty, w których czują się oni dobrze i są wyróżnione, zaszczycone, że mogą w nich brać udział. Myślę o ministrantach, harcerzach, zespołach muzycznych, scholach, grupach misyjnych, charytatywnych, szeroko pojętej służbie liturgicznej, kręgach biblijnych, kręgach dzielenia się Ewangelią, konkursach i olimpiadach biblijnych. Praca z uczniami w tych grupach opiera się wyłącznie na dobrowolności. Skuteczność pracy katechetycznej zależy od sposobu ich prowadzenia, od umiejętności zainteresowania uczniów, znajomości ich psychiki i potrzeb, a przede wszystkim ich wiary. Po drugie: klasowe, comiesięczne spotkanie w kościele parafialnym, np. z okazji przygotowania do I Komunii św., czy bierzmowania. Te spotkania mają w diecezji już swoją tradycję. Winny mieć jednak charakter modlitewny, charakter nabożeństwa Słowa Bożego. Z pewnością będą również okazją, by „nadrobić” zaległości katechizmowe, ale przede wszystkim będą stanowić szansę do kontaktów i stałej współpracy z rodzicami. Także różnego rodzaju nabożeństwa i akcje związane z rokiem liturgicznym: np. niedzielna Msza św. przygotowywana przez dzieci i młodzież, adwentowe roraty, jasełka, Droga Krzyżowa, rekolekcje wielkopostne. Te formy pracy katechetycznej w wielu parafiach już istnieją. Jednak tam, gdzie nie ma takiej praktyki, trzeba będzie ją wprowadzić. Po trzecie: parafia jest doskonałym środowiskiem dla działalności dziecięcych i młodzieżowych grup charytatywnych. Wiele dzieci i spora część młodzieży są wyjątkowo otwarci na tego typu działania. Jest to więc kolejna okazja do konkretnego wdrażania dzieci do naśladowania Chrystusa w codziennym życiu i wychowania do udziału w życiu Kościoła. Oczywiście, tych propozycji może być znacznie więcej. W katechezie parafialnej dużo zależy od katechetów. W przeważającej mierze są to katecheci świeccy. To nie są ludzie przypadkowi, ale zawodowo dobrze przygotowani, motywowani religijnie, o głębokiej wierze i apostolskiej gorliwości. Dla skuteczności katechezy w parafii należy uczynić wszystko, aby katecheci pracujący w szkole, w miarę swoich możliwości zaangażowali się w nią. Owszem, pewnie trzeba będzie jeszcze przemyśleć inny ważny temat, jakiegoś dodatkowego wynagrodzenia dla tych osób. Nie można bowiem wymagać od nich, by tę wielką pracę, którą im zaproponujemy w parafii traktowali wyłącznie jako pracę społeczną. Duszpasterzom w parafiach wspomaganym przez katechetów świeckich, a także inne osoby zaangażowane w życie religijne parafii z pewnością łatwiej będzie podjąć zadania, jakie stoją przed tą formą katechezy.
- Dziękuję za rozmowę.