Na pomysł takiej łączonej katechezy wpadł ks. Paweł Sztyber. – To świetne połączenie dwóch światów. Chciałem uwrażliwić młodzież na tych najmniejszych. Myślę, że dobrze im robi kontakt z takimi maluchami, bo przecież za jakiś czas sami będą rodzicami. A przedszkolaki też są ciekawe, jak jest w szkole średniej, jak żyją ich starsi koledzy – tłumaczy. – Dla młodzieży to interesujące doświadczenie, kiedy odkrywają, że ich zdanie jest ważne dla małych dzieci, że przedszkolaki traktują poważnie każde ich słowo i ich samych. To też motywuje do bycia dojrzalszym w pewnych sytuacjach.
O łączonej katechezie bardzo pozytywnie wypowiada się wychowawczyni przedszkolaków Emilia Gil: - Dzieci są przyzwyczajone do osób, które zajmują się nimi na co dzień, więc kiedy przychodzi ktoś z zewnątrz, tym bardziej są zainteresowane zajęciami. Już od pierwszego spotkania z młodzieżą widać, że dzieciaki świetnie to odbierają. Słuchają z zaciekawieniem, interesują się tym, o czym mówią starsi uczniowie, a młodzież też jest zaangażowana i nie tylko coś opowiada, ale również pomaga dzieciom w różnych zadaniach. Oczywiście ważne jest, żeby takie zajęcia odbywały się od czasu do czasu, a nie w sposób ciągły. Myślę, że gdyby to się odbywało systematycznie, to w końcu przedszkolakom by się jednak znudziło.
A co o takiej katechezie powiedział jeden z prowadzących uczniów? O tym przeczytacie w papierowym wydaniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu