Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” Oddział w Lublinie oraz Muzeum Wsi Lubelskiej zorganizowały na terenie skansenu spotkanie z Anną Fenby Taylor, wnuczką Zofii Kossak, która po raz kolejny odwiedziła Lubelszczyznę, gdzie słynna pisarka się urodziła i spędziła pierwsze 20 lat życia.
Tego samego dnia odbywał się w skansenie pokaz tradycyjnych sianokosów. Po jego zakończeniu została odprawiona Msza św. w kościółku z Matczyna, w której wzięli udział także uczestnicy spotkania z wnuczką Zofii Kossak. Eucharystii przewodniczył ks. Eugeniusz Zarębiński, proboszcz parafii pw. św. Stanisława BM. Homilię wygłosił ks. dr Krzysztof Stola, kapelan oddziału okręgowego w Lublinie Katolickiego Stowarzyszenia ,,Civitas Christiana”. Przypomniał symbolikę żniw i sianokosów, zawartą w Piśmie Świętym, odnosząc je do powtórnego przyjścia Jezusa i obrazu ludzi niosących plony swojej pracy przy nawracaniu i ewangelizowaniu narodów. Podkreślił, że taka była Zofia Kossak, która poświęcała się dla innych, często z narażeniem życia, stając się świadkiem człowieczeństwa, Ewangelii, Chrztu, narodu. – Dobrze, że wspominamy ją w dniu, kiedy niebo łączy się z ziemią i kiedy oczekujemy powtórnego przyjścia Chrystusa jako żeńca – powiedział ks. Stola.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Marcin Sułek, dyrektor Oddziału Lubelskiego „Civitas Christiana” w pełnym kwiatów i zieleni ogrodzie dworu z Żyrzyna powitał licznie zgromadzonych uczestników spotkania. Bogna Bender-Motyka, dyrektor Muzeum Wsi Lubelskiej powiedziała, że skansem jest miejscem przypominającym to, co z dawnej Polski już odeszło, lecz gdzieś głęboko jeszcze w sercach istnieje. Przypomniała fragment „Roku polskiego”, w którym pisarka przedstawiła niezwykle plastycznie czerwcowe sianokosy i polską przyrodę, pełną dźwięków i barw.
Anna Fenby Taylor wspominała swoją babcię, do której przyjeżdżała na wakacje do Górek Wielkich na Śląsku Cieszyńskim. – Tam babcia uczyła nas, jak patrzeć na przyrodę, na tradycję. Najważniejsze, że pokazywała, jak mieć szacunek do tego, co Pan Bóg stworzył – powiedziała. Przypomniała, że Zofia Kossak będąc na wygnaniu podjęła decyzję o powrocie do Polski, gdyż uważała, że nie da się zmienić Ojczyzny na emigracji, trzeba to czynić w Polsce. W trudnych powojennych realiach służyła krajowi poprzez swoją twórczość. Pisała do samego końca. Wielkim heroizmem z jej strony stało się odrzucenie nagrody państwowej. Spodziewała się nawet aresztowania. Wnuczka pisarki wyraziła radość, że książki jej babci są stale wznawiane i coraz mocniej przebijają się do świadomości społecznej.
Reklama
Anna Zalewska z Fundacji Servire Veritati podkreśliła, że książki Zofii Kossak mają bardzo pozytywne przesłanie. Pisarka nikogo nie potępiała, ale przedstawiała konsekwencje konkretnych wyborów. Wierna wyznawanym wartościom, pokazywała je nie tylko w książkach, ale w swoim życiu. Anna Zalewska przedstawiła książkę pt. „Zofia Kossak. Listy”, w której można poznać pisarkę jako mamę, babcię, przyjaciółkę, człowieka wiernego swoim zobowiązaniom, pełnego kultury i taktu, ujmującego się za ludźmi pokrzywdzonymi, zawsze gotową do pomocy każdemu człowiekowi. Przytoczyła m.in. fragment listu, w którym Zofia Kossak napisała, że niezwykle lubi Lublin, w którym spędziła dużo chwil w czasach młodości i z którym wiąże się jej wiele wspomnień.
Wydarzeniu towarzyszyła wystawa autorstwa Filipa Rybczyńskiego. To czarno-białe analogowe fotografie z cytatami z książki „Rok polski”. Podkreślił on, że swoimi pracami chciał nie tyle ukazać tęsknotę Zofii Kossak za ojczyzną, ale zainspirowany książką opisać swoją własną tęsknotę. – Jest ona dużo mniejsza, nie taka piękna, jak Zofii Kossak, ale jest na pewno prawdziwa – powiedział młody autor wystawy.
Marcin Sułek, dziękując wszystkim uczestnikom spotkania, zapraszał na kolejne wydarzenia, z których najważniejsze będą jesienne kolejne Dni Zofii Kossak.