W ostatnich latach coraz bardziej akcentowana jest wolność jednostkowa, absolutna, która nie jest niczym skrępowana - ani prawdą, ani dobrem, ani etyką, ani względem drugiego człowieka. Ukazywana jest ona jako wolność „od”: Boga, Kościoła, przykazań, etyki, kultury itd. Tak pojęta wolność jawi się jako bunt przeciwko wszystkiemu: przeciw tradycji, pracy, nauce, cierpieniu.
Według ks. prof. Czesława S. Bartnika, ten szalony trend wywiera wpływ na nasze życie społeczne, polityczne, gospodarcze, a także na kulturę i sztukę. „W życiu socjalnym wolność ma polegać na niszczeniu społeczności, łamaniu praw społecznych, całkowitej atomizacji społeczeństwa. W polityce polega na konsekwentnym oszustwie, na wyrzuceniu zeń etyki, zwłaszcza katolickiej, i na stosowaniu terroryzmu. W gospodarce ma to być totalna ucieczka od pracy na rzecz używania. Ideowo wolność ma się najlepiej wyrażać w tworzeniu antykultury, kultury na opak” (Cz. S. Bartnik, Walka o Kościół w Polsce, Lublin 1995, s. 263).
Niestety, dzisiejszy człowiek, poddany manipulacji medialnej, biernie poddaje się tym trendom myślenia. Zachłyśnięty wolnością nie potrafi jej odróżnić od samowoli. Jak słusznie zauważył Czesław Ryszka, większość parlamentów europejskich rozumie wolność jako zniesienie wszelkich barier i zakazów. Nikt nie chce słyszeć, że wolność tworzy się z wielu ograniczeń, że należy podporządkować się określonym prawom. Ograniczenia dotyczą każdej dziedziny życia. Można to ująć w następujących słowach, że jestem wolny na tyle, na ile kieruję się bardziej rozumem niż wolą, na ile szanuję zasady życia społecznego, jak również szanuję bardziej etykę niż wszelkie pokusy stawiania się nad jej zasadami.
Wybitny filozof o. prof. Mieczysław A. Krąpiec zauważa, że współczesny liberalizm pragnie dać człowiekowi szczęście poprzez „uwolnienie” go od norm etycznych, zarówno w życiu jednostki, jak i całych społeczności. Jednakże takie „uwolnienie” absolutnie nie daje człowiekowi szczęścia. Dobitnym dowodem na to jest fala przestępczości, morderstw, licznych samobójstw, różnorodnego zła w krajach od wieków okrzyczanych jako „postępowe”, „demokratyczne”, „przedmurza wolności i tolerancji”.
Krytyk liberalizmu - o. M. Roussel w następujący sposób określa liberała: „To fanatyk na rzecz niezależności, wychwala ją w każdej dziedzinie, aż do granic absurdu” (Cyt. za: A. Robaczewski, Smutne zadowolenie Platona, Nasz Dziennik z 3-4 października 1998 r., s. 11). Doskonałym przykładem absurdalnego traktowania wolności jest chociażby kwestia podejścia niektórych posłów i tzw. autorytetów moralnych do sprawy narkotyków. W imię wolności domagają się oni niczym nieskrępowanego dostępu do środków odurzających. Najważniejsza jest tu bowiem dla nich „wolność”. Jednakże całkowicie pomijają kwestie społeczne, etyczno-moralne, jak i zdrowotne zażywania narkotyków. W sumie nikt z tych ludzi nie liczy się z dobrem człowieka.
Również dzisiejsza rzeczywistość kształtowana jest przez mass media w duchu niczym nieograniczonej „wolności”. Nie ma dla nich żadnych barier, żadnych norm i zasad, które szanowały i broniły ludzkiej godności. W imię „wolności” można wszystko. Niestety, wielu odbiorców nie potrafi krytycznie spojrzeć na oglądane programy telewizyjne. Coraz rzadziej można usłyszeć słowa oburzenia czy wręcz zgorszenia z powodu jakiegoś skandalizującego programu. Z jakimś przedziwnym spokojem, z obojętnością akceptujemy niemoralne programy nadawane w telewizji.
Natomiast wszelkie próby przywołania do normalności, wskazania prawidłowych norm i zasad postępowania są odbierane jako próby narzucenia cenzury, światopoglądowej czy też moralnej. Wszelka zdroworozsądkowa reakcja jest zakazana, bo prawda i cnota muszą milczeć!
Kolorowe reklamy i billboardowe slogany lansują filozofię luzu, wolność bez ograniczeń. Zachęcają do określonych postaw: „rób, co chcesz”, „żyj na luzie”, „łam wszystkie zasady”, „idź na całość”, „dawaj więcej czadu”, „idź za instynktem”, „wysłuchaj pragnienia”, „nie pękaj”. Propagowana wolność nie ma żadnych znamion odpowiedzialności i zasługuje raczej na miano „swobody” czy też „samowoli”. Jak słusznie zauważa Jan Szafraniec, w prezentowanych programach radiowych i telewizyjnych „odrywa się seksualność od miłości i prokreacji, prokreację od małżeństwa, małżeństwo od wierności, wierność od wartości, wartość od odpowiedzialności itd.” (J. Szafraniec, Wyluzowane media - wyluzowane dzieci - wyluzowany świat, Niedziela” nr 42 z 1997 r., s. 10).
Symbolem totalnego luzu jest człowiek kreowany na idola polskiej młodzieży - Jurek Owsiak i jego kultowe hasło: Róbta, co chceta. Konsekwencje takiej promocji są zaskakujące dla samego propagatora, bo kiedy kradną mu z puszek pieniądze, to najnormalniej się oburza i pieni się na złodziei. Ale czy ma prawo, skoro sam wychowuje dzieci i młodzież w myśl zasady: „Rób, co chcesz”. Zamiast zaściankowego oburzenia należałoby raczej cieszyć się, że młodzież jednak słucha swego idola i potrafi sobie radzić w życiu. No, bo przecież czynu takiego nie wolno nawet nazwać kradzieżą, co najwyżej „zaradnością”.
Wielką troskę o współczesnego człowieka wykazywał Papież Jan Paweł II. W swoim apostolskim nauczaniu przypomniał postać bł. abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, którego ukazał jako wzór człowieka głęboko zaangażowanego w obronę wolności narodowej. Papież przestrzegał przed siłami, które kierują się fałszywą ideologią wolności. Tym samym potępił hałaśliwą propagandę liberalizmu, która głosi wolność bez prawdy i odpowiedzialności.
Zatroskanie Ojca Świętego doskonale rozpoznał francuski pisarz Andre Frossard, który w swoim ostatnim wywiadzie (La Vie z 9 lutego 1995 r.) stwierdził następująco: „Ojciec Święty jest dziś równie wymagający wobec liberalizmu, jak w przeszłości wobec komunizmu. Odrzuca bowiem każdy system, który poniża osobę ludzką i nią gardzi. Ojciec Święty jest dziś bardzo zmartwiony z powodu dekadencji Zachodu, którego jedyną troską jest dziś wydajność i zysk, finanse, kursy walut, giełda - i o tym się mówi, a nie ma ani śladu duchowości. Przeraża to Ojca Świętego. Jego wielkim marzeniem jest ponowne ożywienie duchowości współczesnego świata. Drogą ku temu jest poszanowanie prawa moralnego w codziennym życiu przez każdego człowieka” (Cyt. za: Cz. Ryszka, Wolność tworzy się z wielu ograniczeń, Niedziela nr 1 z 2002 r., s. 26).
Pomóż w rozwoju naszego portalu