Reklama

Nasz strój i zachowanie wyrazem szacunku do Boga

Niedziela toruńska 31/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słownik Języka Polskiego pod hasłem „szacunek” podaje dwa znaczenia tego wyrazu: „cześć, poważanie, poszanowanie, uznanie” oraz „określenie wartości materialnej czegoś, ocena, oszacowanie, taksowanie, wycena, szacunek majątku, mienia”. Z tych określeń wynika, że słowo „szacunek” to nie tylko zbiór zachowań wynikający z dobrego wychowania, ale także postawa doceniania innych, postawa wartościująca drugą osobę.
Postaw szacunku możemy się uczyć od Jezusa. W Jego słowach i czynach zawsze było wiele szacunku wobec innych i to często nawet wobec wrogów. W Liście do Hebrajczyków możemy przeczytać: „Przeto okażmy się wdzięcznymi, my, którzy otrzymujemy królestwo niewzruszone, i oddawajmy cześć Bogu tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią”. (Hbr 12, 28). Swój szacunek Jezusowi możemy okazać nie tylko w wymiarze duchowym, ale także zewnętrznym. Stąd też modląc się, najczęściej przyjmujemy postawę klęczącą. Zwyczaj ten wywodzi się z czasów starożytnych, kiedy z władcą rozmawiało się na klęczkach. Przychodząc do świątyni, przez swój strój i zachowanie wyrażamy także swój duchowy szacunek do Boga.
W świątyni ubraniem właściwym jest strój skromny, zakrywający ramiona, nogi. Uzasadnienie jest bardzo proste: świątynia jest miejscem przebywania Tego, który został okrutnie okaleczony, którego ciało zostało sprofanowane i odarte z godności - za nasze grzechy. Ciało jest świątynią Ducha Świętego. Szacunek do swojego ciała nosi zatem także wymiar głęboko religijny. Natomiast w Polsce w ostatnich latach coraz bardziej popularny staje się zwyczaj przychodzenia do kościoła w nieodpowiednim stroju. Wyjątek w tym względzie stanowi Jasna Góra i inne krajowe sanktuaria, przed którymi znajdują się tablice zakazujące wstępu na teren świątyni w strojach sportowych, plażowych, minispódniczkach, w krótkich spodenkach itp.
Pojawia się więc pytanie: jaką korzyść może nam przynieść skąpy strój, który ubieramy na spotkanie z Bogiem? Co takiego chcemy Mu pokazać? Na pewno nie wyrazimy Mu w ten sposób naszego szacunku, bo jak klęknąć i oddać Bogu pokłon, kiedy spódnica z ledwością osłania to, co osłaniać powinna. I wówczas w duchu często się usprawiedliwiamy: Panie, nie uklęknę, bo mam za krótką spódnicę. Musimy także pamiętać, że nasz ubiór często prowokuje innych wiernych do „rzucenia okiem” w naszą stronę. I znów rodzi się pytanie: komu to potrzebne? A przecież oczywisty wydaje się nam fakt, że idąc do kogoś z życzeniami, staramy się odpowiednio wyglądać i przed taką wizytą wiele godzin spędzamy przed lustrem. Kiedy idziemy do pracy, także ubieramy się odpowiednio. Dlaczego więc idąc do Boga, ubieramy się czasami jak na plażę?
W wielu krajach bez należytego stroju można tylko marzyć o wejściu do świątyni; często osobom nieodpowiednio ubranym wręcza się pelerynki z cienkiej barwnej folii, która przykrywa zbytnio odsłonięte części ciała. Z takim zachowaniem można spotkać się w wielu miejscach Włoch, nie mówiąc już o Palestynie. I nie chodzi tylko o argumenty w stylu: nasza dzisiejsza kultura jest roznegliżowana - bo w taki sposób można by uzasadnić nawet nagość na ulicy. Potrzebne jest zwyczajne, ludzkie wyczucie sytuacji i świadomość pewnego sacrum, które jest przecież potrzebne człowiekowi do właściwego wartościowania i postrzegania świata.
Odwiedzając zabytkowe świątynie, katedry, miejsca kultu, mamy świadomość, że w nich w szczególny sposób odczuwamy wielkość Boga, ale także geniusz człowieka. Warto pamiętać i o tym, że chociaż mury kościoła mają kilkaset lat i zawierają dzieła sztuki, to w niczym nie zmienia to celu pierwotnego przeznaczenia tego miejsca: zostało ono przecież konsekrowane, czyli wyłączone z biegu codziennego życia i poświęcone na chwałę Bożą i dla zbawienia człowieka. Co więcej - w dalszym ciągu naznaczone jest cichą i pokorną obecnością, sygnalizowaną przez czerwoną wieczną lampkę, mówiącą o obecności Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie.
Tymczasem dość niepokojący jest symptom, kiedy do kościoła wchodzi grupa osób, w większości wierzących, które, niejednokrotnie zajęte rozmową, nie zwracają uwagi, że nie są już na ulicy. Nikt nie przyklęknie, nikt nie uczyni znaku krzyża, nie podejdzie do kropielnicy ze święconą wodą. Patrząc na tych ludzi, ma się wrażenie, że cel ich odwiedzin wyklucza obecność Boga. Przypomina to sytuację, jakby ktoś wszedł do domu i chodził po nim, lekceważąc zupełnie obecność gospodarza. Trudno powiedzieć, czy ta postawa świadczy o braku wiary, czy lekkomyślności, czy daleko posuniętym procesie laicyzacji. A może jest to wstyd przed uzewnętrznieniem własnych przekonań wobec innych? Z pewnością nikomu nic by się nie stało, gdyby na chwilę pomodlił się przed Najświętszym Sakramentem. Wydaje się, że jest to nie tylko sprawa turystów, ale także przewodników, którzy powinni uczulać zwiedzających świątynie na sposób zachowania się w kościele.
Popularne jest powiedzenie, że „nie szata zdobi człowieka,” jednak wchodząc do świątyni pamiętajmy, że nie tylko ma ona nas zdobić, ale także wyrażać nasz szacunek wobec Tego, do którego domu wstępujemy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy mam w sobie radość Jezusa?

2024-04-15 13:37

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 15, 9-17.

Niedziela, 5 maja. VI niedziela wielkanocna

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: tylko budowanie na Chrystusie pozwoli ocalić siebie i swoją tożsamość

2024-05-05 18:59

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

I dawne, i niezbyt odległe, i współczesne pokolenia, jeśli chcą ocalić siebie i swoją tożsamość, muszą nieustannie zwracać się do Chrystusa, który jest naszą skałą, kamieniem węgielnym, na którym budujemy wszystko - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie wizytacji kanonicznej w parafii św. Sebastiana w Skomielnej Białej.

W czasie pierwszej Mszy św. proboszcz ks. Ryszard Pawluś przedstawił historię parafii w Skomielnej Białej. Sięga ona przełomu XV i XVI w. Pierwsza kaplica pod wezwaniem św. Sebastiana i św. Floriana powstała w 1550 r., a w XVIII w. przebudowano ją na kościół. Drewnianą budowlę wojska niemieckie spaliły w 1939 r. a już dwa lata później poświęcono tymczasowy barokowy kościół, a proboszczem został ks. Władysław Bodzek, który w 1966 r. został oficjalnie potwierdzony, gdy kard. Karol Wojtyła ustanowił w Skomielnej Białej parafię. Nowy kościół oddano do użytku w 1971 r., a konsekrowano w 1985 r. - Postawa wiary łączy się z zatroskaniem o kościół widzialny - mówił ksiądz proboszcz, podsumowując zarówno duchowy, jak i materialny wymiar życia wspólnoty parafialnej w Skomielnej Białej. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, przekazał mu ciupagę.

CZYTAJ DALEJ

Smagła Góralko z Rusinowej Polany, módl się za nami...

2024-05-05 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Po kilku dniach wędrówki powracamy na gościnną ziemię krakowską. Z dzisiejszego „przystanku” ucieszą się miłośnicy gór, zwłaszcza Tatr.

Rozważanie 6

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję