Artyści otrzymali owacje na stojąco, publiczność uskrzydlona urodą muzyki i wykonaniem nie żałowała gorącego aplauzu, było tak jak być miało.... Już po raz XII odbył się Festiwal Muzyczne Dni Drozdowo - Łomża. Preludium festiwalu stanowił występ zespołu „Trim” z Bydgoszczy zatytułowany Zagubiony Ślad, który został powtórzony w Centrum Katolickim. Prawdziwe rozpoczęcie festiwalu miało miejsce w Drozdowie w Muzeum Przyrody, gdzie odbył się koncert inauguracyjny Spełniamy marzenia, w którym udział wzięli uczniowie Szkoły Muzycznej w Łomży. O wędrówkach po kościelnych nutach to tytuł koncertu muzyczno-poetyckiego, który odbył się w kościele Benedyktynek pw. Trójcy Przenajświętszej. Jego innowacyjnym elementem była gra na cytrze i recytacja w wykonaniu Anny Sobocińskiej, związanej zawodowo z Radiem Nadzieja.
27 czerwca w kościele Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny widzowie byli świadkami wykonania estradowego młodzieńczej opery Giacomo Pucciniego: Le Villi w asyście Chóru Kameralnego Państwowej Opery Bałtyckiej w Gdańsku. Dwa dni później pamięci bliskich został poświęcony koncert zatytułowany Od Bacha do współczesności. Występowi towarzyszył Łomżyński Chór Kameralny i recytacja, której trudu podjął się prezenter Radia Nadzieja - Mariusz Rytel. Ten sam koncert wokalno-organowy zaprezentowali artyści 3 lipca w Myszyńcu w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej.
30 czerwca w foyer Urzędu Miejskiego wykonawcy zaprezentowali koncert autorski: Nabucco w Ratuszu, gdzie wiele emocji zwłaszcza wśród płci pięknej wywołał występ Rafała Songana, solisty Teatru Wielkiego w Łodzi. Wielbicieli niezwykłych plenerów zachwyciła Muzyka na wodzie, czyli koncert trzech gdańskich tenorów zatytułowany O sole mio, który 1 lipca odbył się w uroczej scenerii Hotelu „Baranowski” w Piątnicy. Nazajutrz w drozdowskim kościele pw. św. Jakuba Apostoła artyści wyśpiewali koncert Wszechmocnie włada miłość święta.
Uwieńczeniem występów była Wielka Gala w Pałacu, gdzie wystąpił Jacej Szymański i jego goście. Katarzyna Bąkowska, Monika Fedyk-Klimaszewska, Halina Jastrzębska czy Dariusz Wójcik to tylko nieliczne ze słynnych nazwisk, które promowały się na łomżyńskiej scenie muzycznej. Nie można zapomnieć o mistrzyni gry na fortepianie Oldze Niecziporenko, która dzielnie asystowała artystom. Ster konferansjera dzierżyła Barbara Żurowska-Sutt.
- Dla artysty nie ma większego komplementu niż żywiołowa reakcja publiczności, która traktuje artystów festiwalowych jak upragnionych gości - zauważył Dyrektor Artystyczny Festiwalu Jacej Szymański. - Rekompensatą braku honorarium jest niesamowita atmosfera królująca nie tylko w trakcie koncertów, ale przez cały pobyt w Łomży. Największym naszym przyjacielem i sponsorem jest bezspornie bp Stanisław Stefanek, który zadbał o warunki mieszkaniowe i wyżywienie.
- Niejednokrotnie zostałem posądzony o profanację zapraszając widzów do owacji, do spontanicznej reakcji na muzykę podczas koncertów w kościele. Jeśli Pan Bóg dał mnie i artystom towarzyszącym mi talent, to nie widzę nic zdrożnego w dzieleniu się nim w miejscu religijnego kultu. Mam nadzieję, że osoby duchowne to rozumieją - wyjaśniał Jacek Szymański. - Przesłaniem dla każdego artysty powinno być przekonanie o konieczności rozwoju. Stąd nasze wysiłki w celu zintegrowania łomżyńskiego środowiska muzycznego. Jeśli nie robię kroku do przodu, ale też nie cofam się i ulegam stagnacji, to i tak jest to krok do tyłu. Ideał pracy nad sobą ustanowił Jan Paweł II, który wyprzedzał swoją epokę. Już w tej chwili intensywnie pracujemy nad projektami na rok następny. W fazie prenatalnej jest koncepcja roku liturgicznego w muzyce jazzowej, a także master class dla zawodowych śpiewaków zakończona arią operową. Więcej szczegółów nie zdradzę - zakończył Jacek Szymański.
Według artystów odwiedzających Łomżę największą barierą jest ta mentalna, która wszczepia mieszkańcom przekonanie o swojej prowincjonalności. Dla sztuki nie ma destrukcyjnych podziałów na Polskę A czy Polskę B. Ryba psuje się od głowy. Samorząd lokalny na pierwszym miejscu powinien postawić dobro człowieka, rozumiane nie tylko w kontekście potrzeb materialnych, ale także duchowych. Antidotum dla mieszkańców powinna być próba myślenia w wyższym, bardziej optymistycznym wymiarze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu