Jan Paweł II wystąpił w roli nie tylko proroka, ale i inspiratora przemian społecznych. Bez atmosfery stworzonej podczas tej pielgrzymki nie byłoby ani "Solidarności", ani roku 1989. Nie byłoby też wyzwolenia narodów Europy Środkowej i Wschodniej oraz późniejszego procesu ich integracji ze strukturami zjednoczonej Europy.
Patrząc na tłumy, jakie znienacka wyległy na ulice miast poczynając od Warszawy, poprzez Gniezno, Częstochowę, Kraków i Nowy Targ, zobaczyliśmy nową Polskę, solidarną i zjednoczoną jak nigdy przedtem.
Swój pobyt w Ojczyźnie Jan Paweł II rozpoczął od przywrócenia rodakom godności. "Człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć, ani kim jest, ani jako jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa" - mówił na Placu Zwycięstwa w Warszawie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
3 czerwca 1979 r. w Gnieźnie Jan Paweł II skierował pamiętne słowa do narodów pobratymczych: „Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten Papież-Polak, Papież-Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu”.
„Nie upadek Mur Berlińskiego, tylko przesłanie Jana Pawła II z Gniezna w 1979 r. uruchomiło proces prowadzący do upadku „żelaznej kurtyny” – powiedział KAI po latach kard. Stanisław Dziwisz.
I wreszcie Jan Paweł II ukazał nam dziedzictwo naszej narodowej a zarazem chrześcijańskiej kultury. "Kultura jest przede wszystkim dobrem wspólnym narodu. Kultura polska jest dobrem, na którym opiera się życie duchowe Polaków. Ona wyodrębnia nas jako naród. Ona stanowi o nas przez cały ciąg dziejów." (Wzgórze Lecha; 3 czerwca).
Reklama
Pielgrzymka ta była pielgrzymką przebudzenia ku wolności. Przebywając w narodowym sanktuarium na Jasnej Górze Jan Paweł II ukazywał czym jest "duchowa wolność w sytuacji niewoli". Stojąc na Jasnogórskim Szczycie mówił: "Tak więc słowo , które nas zawsze boli, w tym jednym miejscu nas nie boli. W tym jednym odniesieniu napełnia nas ufnością, radością posiadania wolności! Tutaj zawsze byliśmy wolni!" Dodał przy tym, że "Jasna Góra jest prawdziwym sanktuarium narodu. Trzeba przykładać ucho do tego świętego miejsca, aby czuć jak bije serce Narodu w sercu Matki!" Tam też - wzorem Prymasa Tysiąclecia i polskiego Episkopatu dokonał zawierzenia Kościoła w Polsce.
Podczas spotkania z ludźmi pracy ze Śląska przybyłymi na Jasną Górę Jan Paweł II upomniał się o godność pracy ludzkiej. Nauczanie społeczne tam wyrażone stało się podstawą programu powstałej w kilkanaście miesięcy później "Solidarności".
Na trasie pielgrzymki nie zabrakło Oświęcimia. Wizyta obozie zagłady była istotnym akcentem otwierającym dialog tego papieża ze środowiskami żydowskimi, co później było tak charakterystycznym rysem jego pontyfikatu. Będąc w Oświęcimiu Jan Paweł II nawiązał również do męczeńskiej ofiary O. Maksymiliana Kolbe, ukazując go jako patrona na dzisiejsze czasy.
W sposób proroczy mówił o warunkach zjednoczenia Europy. Podczas spotkania z polskim episkopatem wskazywał: "Chrześcijaństwo - powiedział - musi podjąć na nowo swój udział w kształtowaniu duchowej jedności Europy. Same racje ekonomiczne i polityczne jej nie ukształtują. Musimy zstąpić głębiej: do racji etycznych. Episkopat Polski, wszystkie Episkopaty i Kościoły Europy, mają tu ogromne zadanie do spełnienia" (Częstochowa, 5 czerwca).
Homilię, jaką 10 czerwca wygłosił Jan Paweł II na krakowskich błoniach, on sam nazwał wówczas "bierzmowaniem dziejów". W pamiętnym wystąpieniu powiedział m.in.: "(...) zanim stąd odejdę, proszę Was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością, taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym, abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy".
Pielgrzymka z 1979 r. była generalną próbą procesu, jaki doprowadził do obalenia komunizmu w tej części Europy. Patrząc na jej owoce, polskiego papieża można z pewnością zaliczyć w poczet „ojców zjednoczonej Europy”, szczególnie z tego względu, że pozostali „ojcowie” bynajmniej nie myśleli o integracji Wschodu i Zachodu, a inspiracji do tego dostarczył dopiero Jan Paweł II.