Dla mnie najmocniejszym orędziem Pana jest miłosierdzie – wyznał Ojciec Święty podczas porannej Eucharystii sprawowanej w watykańskiej parafii św. Anny.
Nawiązując do Ewangelii czytanej w V niedzielę Wielkiego Postu, mówiącej o kobiecie, którą pochwycono na cudzołóstwie, a do której Jezus powiedział: „Idź, a od tej chwili już nie grzesz!” papież Franciszek podkreślił piękno tej sceny poprzedzonej samotną modlitwą Pana Jezusa na górze Oliwnej. Dodał, że następnie Chrystus ponownie udał się do Świątyni, a cały lud schodził się do Niego. Jezus pośród ludu, a potem, na końcu zostawiają Go samego z kobietą – zauważył papież. „Ta samotność Jezusa jest owocna, jest to samotność modlitwy w jedności z Ojcem i będąc tak bardzo piękną jest ona właśnie dzisiejszym orędziem Kościoła, orędziem miłosierdzia wobec tej kobiety” – stwierdził Ojciec Święty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Z kolei papież Franciszek podkreślił, że pośród ludu można dostrzec pewną różnicę: były bowiem rzesze, które schodziły się do Niego, a On usiadłszy nauczał je - to lud, który chciał słuchać słów Jezusa, lud o otwartym sercu, odczuwający potrzebę Słowa Bożego. Byli też jednak inni, którzy nic nie słyszeli, nie byli zdolni, by usłyszeć, przyszli z tą kobietą chcąc ją potępić. „Sądzę, że także i my jesteśmy tym ludem, który z jednej strony pragnie słuchać Jezusa, ale z drugiej czasami ma ochotę pobić innych, potępić innych, nieprawdaż? potępić innych. Zaś orędzie Jezusa to miłosierdzie. Dla mnie - mówię to z pokorą - najmocniejszym orędziem Pana jest miłosierdzie: Ale to On sam powiedział: Nie przyszedłem dla sprawiedliwych, sprawiedliwi usprawiedliwią się sami. Jezus przyszedł do grzeszników” – przypomniał papież Franciszek.
Na zakończenie Mszy św. Ojciec Święty przedstawił księdza z Urugwaju, pracującego wśród dzieci ulicy i prosił o modlitwę w jego intencji.
Po Eucharystii Ojciec Święty zszedł przed schody prowadzące do kościoła św. Anny i przywitał się z poszczególnymi wiernymi wychodzącymi po niedzielnej Mszy św., zamieniając z każdym kilka słów. Nie zabrakło gestów serdeczności, uścisków. Niektóre osoby przedstawiali regens Prefektury Domu Papieskiego, ks. prał. Leonardo Sapieza i komendant Żandarmerii Watykańskiej, gen. Domenico Giani. Zgromadzeni wznosili okrzyki "Francesco, Francesco"