Reklama

Parafia pw. świętych Apostołów Piotra i Pawła w Koniuszy

Tam, gdzie góra Koniusza

Niedziela kielecka 27/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Imponująca historia

Koniusza to miejscowość leżąca na południowych krańcach diecezji kieleckiej. Położona na dużym wzniesieniu, a raczej górze (268 m n.p.m.), ma starą i ciekawą historię, której nie powstydziłyby się nawet znane miasteczka czy miasta.
Według Długosza, założycielem Koniuszy był rycerz Przybysław Szreniawita, który na górze wystawił sobie „okazały dworzec”. Według podań, pewnej nocy ogromny ogier, którego Przybysław przed trzema laty sprzedał do stada pewnemu węgierskiemu panu, przyszedł do kasztelu prowadząc ze sobą wielkie stado klaczy, wiodąc je nocami, aby nie dostrzeżono ucieczki. „Przybysław otworzył wrota - notuje kronikarz - i całem stadem zbogacony, na podziękowanie Panu Bogu, postawił kościół na górze. Na pamiątkę tego zdarzenia górę nazwał Koniuszą”.
Pierwsza wzmianka o Koniuszy pochodzi z 1366 r., kiedy to „22 lipca król Kazimierz Wielki przywilejem danym w Krakowie na prośbę plebana Jakuba, poddanych kościoła wyłącza spod władzy wojewody i kasztelanów, całkowicie ich poddając władzy plebana na prawach służących kościołowi katedralnemu krakowskiemu” - pisze ks. Jan Wiśniewski w opisie dekanatu miechowskiego. W 1592 r. dziedzic Wiśnicza prawo patronatu nad plebanią w Koniuszy ustąpił Akademii Krakowskiej, a mianowicie kolegium prawnemu.
W XVII w. kościół został całkowicie przebudowany. Niestety, odnowiona świątynia nie cieszyła się długo swoim nowym wyglądem, już bowiem w XVII w. kościół spłonął. Obecny wygląd pochodzi właśnie po odbudowie z pożaru.
Mieszkańcy parafii gromadzili się i gromadzą na nabożeństwach i Mszach św. nie tylko w parafialnym kościele, ale także w zabytkowej kaplicy w Wierzbnie, którą ufundował przed blisko 100 laty dziedzic tych ziem. W 2003 r. kaplica została odnowiona, m.in. zniszczony dach został pokryty nowymi gontami.

Pamiętać

- Koniusza i sąsiednie miejscowości to prawdziwa lekcja historii - mówi proboszcz ks. Adam Możdżyński. Mieszkańcy tych terenów kultywują tradycje swych przodków i swoją troską oraz opieką obejmują miejsca związane z historycznymi wydarzeniami - a jest ich wiele - podkreśla.
W Koniuszy przebywał Tadeusz Kościuszko podążający z Krakowa do Racławic. Tu obozował. Świadkiem tego pobytu jest kamienny stół, który do dnia dzisiejszego stoi w ogrodzie obok plebanii. Stół ten pochodzi z końca XIX w.
Mieszkańcy Koniuszy wspominają nie tylko „Naczelnika w sukmanie”, który obozował w ich miejscowości i pod rosnącym do dzisiejszego dnia dębem przyjmował zapisy do swoich oddziałów okolicznych włościan. W ludzką pamięć i w ludzkie serca wryła się postać ks. Stanisława Miętkowskiego, który na początku ubiegłego wieku był tu proboszczem, przewodnicząc wspólnocie parafialnej 62 lata! To dzięki niemu w Koniuszy zrealizowano wiele inicjatyw, to on był założycielem orkiestry, która w zmienionej formie istnieje do dzisiaj jako orkiestra gminna. Jej członkowie dają koncerty nie tylko w parafii, z okazji uroczystości państwowych i kościelnych, lecz także zapraszani są na występy do sąsiednich gmin i miejscowości.
Podczas II wojny światowej na rozległych łąkach w Wierzbnie - miejscowości należącej do parafii - w nocy z 21 na 22 maja w 1944 r. wylądował angielski Liberator, który przywiózł do okupowanego kraju grupę „cichociemnych” na czele z gen. bryg. Leopoldem Okulickim. Pamięć o tym wydarzeniu jest żywa. Co roku w rocznicę tamtych wydarzeń pod ufundowanym w 1993 r. obeliskiem spotykają się mieszkańcy parafii oraz kombatanci, aby trwała pamięć o „tych, którzy walczyli i umierali za Ojczyznę”.
O patriotyzmie mieszkańców tych terenów świadczą liczne obeliski i tablice pamiątkowe, które przypominają wydarzenia sprzed lat. W Rzędowicach stoi obelisk upamiętniający bohatera z Racławic Bartosza Głowackiego, który urodził się właśnie w tej małej miejscowości.
O tragediach, które rozgrywały się tu podczas II wojny światowej przypomina obelisk w Łyszkowicach. Po jednej z partyzanckich akcji, napadzie na pociąg, Niemcy zorganizowali łapankę. Pochwycili 30 mieszkańców Łyszkowic, aby ich rozstrzelać. Dowódca Niemców miał swoiste „poczucie humoru”. Postanowił, że z trzydziestki pochwyconych mężczyzn rozstrzela się 27 Polaków, ponieważ działo się to 27 stycznia. Trzech mężczyzn ocalało.
Wielkim pomnikiem postawionym dla żyjących i potrzebujących jest w Łyszkowicach Dom Pomocy Społecznej (DPS) im. św. Brata Alberta Chmielowskiego. Początków jego istnienia należy szukać w 1927 r., kiedy to ówczesny właściciel ziemski Woźniakowski mały dworek oraz 100 mórg ziemi ofiarował Szkole Gospodarstwa Domowego dla dziewcząt. Szkoła ta działała, kształcąc przyszłe panie domu aż do wybuchu II wojny światowej. W czasie wojny swoje kwatery mieli tu m.in. żołnierze SS. Po wojnie w 1950 r. powstał DPS. Obecnie znajduje się w nim ok. 180 pensjonariuszy. Opieką duszpasterską obejmuje ich ks. Antoni Lis. Również proboszcz ks. Możdżyński nie zapomina o potrzebach pensjonariuszy, nie tylko duchowych. Również dzięki jego staraniom do DPS-u w Łyszkowicach trafia pomoc i dary z zagranicy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Razem

„Pracy w parafii jest wiele” - mówi Ksiądz Proboszcz, od razu dodając, że ma pomocnika ks. pref. Jana Tokarczyka, który przede wszystkim zajmuje się nauką religii, pracą z ministrantami oraz chorymi. W Zespole Szkół Rolniczych w Piotrkowicach, w którym uczy katechezy, oraz w szkole podstawowej i gimnazjum naukę religii prowadzą też katecheci - Iwona Miszczyk, Marta Zabłocka i Grzegorz Zabłocki.
Ksiądz Proboszcz jest zadowolony, że ma pomocnika, ponieważ pracy w parafii nie brakuje. Odkąd przyszedł do Koniuszy ciągle przeprowadzane są jakieś remonty, budowy, prace porządkowe. Nareszcie księża mieszkają w nowej plebanii, stara licząca przeszło wiek nie nadawała się do użytku. Mieszkańcy parafii z dumą pokazują uporządkowany i ogrodzony cmentarz, który w przeszłości nie przypominał miejsca pochówku. Wspominają też niedawne czasy, kiedy to idąc wiosną lub jesienią na cmentarz „tonęło się w błocie”. Dziś można tam dojść piękną asfaltową drogą. „Razem z parafianami, którzy pomagają w miarę swoich możliwości, dokonujemy wielu wspaniałych rzeczy” - mówi Ksiądz Proboszcz, oprowadzając mnie po kościele. „Zamontowaliśmy systemy alarmowe, wymieniliśmy nagłośnienie, zakupiliśmy nowe ornaty, odnowiliśmy naczynia liturgiczne, wyremontowaliśmy organy” - wymienia.
Zmieniło wygląd również otoczenie kościoła, zmienił wygląd stary wikariat, który wrócił do dawnego blasku. Wszędzie widać dobrą rękę gospodarza, oraz hojność parafian i sponsorów, o których Ksiądz Proboszcz wszędzie zabiega.
Na remont czeka jeszcze stara, zabytkowa plebania, w której Ksiądz Proboszcz do niedawna mieszkał, a która pamięta początek ubiegłego wieku. Być może już wkrótce i ona wróci do dawnej świetności. Ks. Adam Możdzyński jest pełen optymizmu.

Do parafii należą: Przesławice, Chorążyce, Piotrkowice Małe, Rzędowice, Kępa, Gnatowice, Polekarcice, Siedliska, Posadza, Wierzbno, Koniusza.

2005-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

[ TEMATY ]

post

3 Maja

Karol Porwich/Niedziela

Udział we Mszy św. obowiązuje katolika w każdą niedzielę oraz w tzw. święta nakazane.

W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, 3 maja, choć wskazany jest udział we Mszy św., nie jest obowiązkowy, gdyż nie jest to tzw. święto nakazane.

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Papież spotkał się ze 100 księżmi z diecezji rzymskiej

2024-05-03 20:01

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Papież Franciszek udał się do historycznej bazyliki Świętego Krzyża Jerozolimskiego na spotkanie z księżmi posługującymi w centrum Rzymu. Księża z 38 parafii diecezji rzymskiej spotkali się z papieżem w historycznej bazylice, w której znajdują się relikwie Krzyża Świętego.

Papież przybył punktualnie o 16.00. Pozdrowiła go po drodze niewielka grupa wiernych, zgromadzonych już od godziny 15.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję