24 kwietnia przy parafialnym ołtarzu swoją prymicyjną Mszę św. odprawił o. Paweł Pobuta z zakonu Dominikanów. Był w tym i wątek przemyski, bo 11 lat temu, dziś już o. Jan, pierwsze kroki na drodze kapłańskiego powołania rozeznawał właśnie w przemyskim Seminarium. Niemniej jednak zawsze pozostanie dla bliskich, znajomych i wychowawców Pawłem, bo trudno inaczej zważywszy, że spotkało się dzisiejszego o. Jana np. w przedszkolu jako dwuletniego chłopczyka.
To, że wytrwał na długiej drodze wiodącej go do kapłaństwa zawdzięcza niewątpliwie swoim kochanym rodzicom, którzy zawsze byli blisko w trudnych, pełnych wątpliwości chwilach. Był przy nim brat, bratowa i trzech bratanków, którym bardzo gorąco dziękował za wszelki dobro, a było go wiele. Ogromną rolę w drodze do ołtarza Pańskiego odegrali również kapłani, którzy wspierali Pawła na wszelkie możliwe sposoby w czasach, gdy był małym chłopcem, potem ministrantem, a wreszcie w latach formacji w poszczególnych zgromadzeniach. Swój udział - jak podkreślił o. Jan w czasie prymicyjnej uroczystości - mieli również Członkowie Dzieła Duchowej Pomocy Powołaniom im. Ks. J. Balickiego, którzy modlili się w Jego intencji oraz wszyscy, którzy przez 11 lat wspierali go również modlitwą i nie tylko.
Parafia Łowce czekała aż 24 lata na kolejną prymicję. W tym czasie wyrosło już nowe pokolenie. Jego przedstawiciele 24 kwietnia br. mieli okazję po raz pierwszy uczestniczyć w tego rodzaju uroczystości - jak podkreślił proboszcz ks. Stanisław Kopeć. Swą pierwszą prymicyjną Mszę św. odprawił Paweł Pobuta - o. Jan - w swoich rodzinnych Łowcach jako dziękczynienie za wszystkie lata formacji i za dar kapłaństwa. Swoją niewypowiedzianą radość wyraził właśnie Eucharystią. Słowa: „Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie” z Ewangelii św. Jana były mottem tego dnia i pamiątkowych obrazków prymicyjnych. Ten dzień na długo zostanie w pamięci mieszkańców Łowiec, a równocześnie będzie motywacją do gorących modlitw w intencji kolejnych powołań kapłańskich i zakonnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu