Z Jakubem Garbaczem, organistą łódzkiej bazyliki archikatedralnej, absolwentem Akademii Muzycznej w Łodzi, rozmawia Henryk Tomczyk
Henryk Tomczyk: - Proszę przypomnieć początki swej pracy na stanowisku organisty bazyliki archikatedralnej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jakub Garbacz: - Obowiązki organisty w łódzkiej bazylice archikatedralnej pełnię od marca 2002 r. Początki mojej pracy były trudne, ze względu na zły stan techniczny katedralnych instrumentów. Zarówno małe, jak i duże organy wymagały przeglądu i konserwacji. Ważnym zadaniem stało się dla mnie wyremontowanie chociaż jednego instrumentu. Z ks. prał. Ireneuszem Kuleszą, proboszczem parafii archikatedralnej, podjęliśmy decyzję o generalnym remoncie małych organów, znajdujących się w prezbiterium. Zostały one dokładnie oczyszczone, po czym każdą ich część poddano impregnacji. Pierwszy recital na odrestaurowanych organach dał prof. Mirosław Pietkiewicz. Podczas kolejnych koncertów przy klawiaturze instrumentu zasiadali m.in.: Ilona Kubiaczyk z Łodzi, Sławomir Kamiński z Poznania, Marcin Szelest z Krakowa. Ich recitale odbywały się w ramach Dni Muzyki Dawnej.
- W jakim stanie są obecnie duże organy?
Reklama
- Duże organy również dość długo nie były czyszczone i konserwowane. Poważnym problemem była warstwa kurzu, pokrywająca ich wnętrze. Niepoddawane okresowym przeglądom, były rozstrojone. Po dokonanym przeglądzie i oczyszczeniu spełniają swe zadanie w sposób zadowalający. Gruntowna renowacja dużych organów będzie możliwa po zakończeniu prac remontowych w katedrze. Niedawno przebudowano prezbiterium, obecnie czyszczone są kolumny, niebawem prace murarskie obejmą całe wnętrze katedry. Następnie rozpocznie się malowanie. W tej sytuacji przeprowadzenie generalnego remontu dużych organów, wymagającego rozebrania całego instrumentu i dokładnego czyszczenia każdej jego części, nie może być podjęte. Będzie to realne po zakończeniu wszystkich prac murarskich i malarskich w katedrze. Wówczas instrument przejdzie kompleksową restaurację. Przy tej okazji zostanie udoskonalony jego mechanizm, aby organy mogły sprawniej funkcjonować. Chciałbym dodać, że duży instrument rozbrzmiewa nie tylko podczas celebracji liturgicznych, ale także w czasie koncertów, które odbywają się w ramach cyklu „Katedralne Wieczory Muzyczne”.
- Jaką muzykę wykonuje Pan ze szczególną przyjemnością?
- Najchętniej wykonuję muzykę baroku. Dobrze się czuję w utworach z tego okresu. Lubię tej muzyki słuchać i w jej duchu improwizować. Z przyjemnością gram dzieła Jana Sebastiana Bacha, Dietricha Buxtehudego czy Nicolausa Bruhnsa. Bardzo cenię kompozycje organowe Césara Francka. Układając program recitalu, nie ograniczam się do muzyki klasycznej. Chętnie uwzględniam np. Preludium i Toccatę C-dur Tomasza Kiesewettera, kompozytora współczesnego, związanego z Łodzią. Mój repertuar zamierzam poszerzyć o utwory Mariana Sawy, wybitnego polskiego organisty i kompozytora.
- Sezonem koncertowym dla organistów są miesiące wakacyjne. Proszę powiedzieć o swoich planach artystycznych na ten czas.
- Najbliższy występ solistyczny planuję na Festiwalu Organowym w Chełmnie. Finalizuje się również projekt mego recitalu w Szadku. Po koniec wakacji będę grał w Warszawie. Wspólnie z żoną, grającą na flecie, przygotowujemy program złożony z utworów Bacha, który w październiku zaprezentujemy w Winnicy na Ukrainie. Organizatorzy tego koncertu zażyczyli sobie program wypełniony muzyką Bacha. Cieszy mnie perspektywa tego występu, bo - jak już wspomniałem - bardzo lubię grać Bacha.
- Dziękuję za rozmowę.