Dlaczego? Pytanie wypowiedziała przez łzy matka pochylona nad umierającą dwudziestokilkuletnią córką wciąż brzmi w moich uszach. Dlaczego tyle cierpienia? Dlaczego spotyka to ludzi dobrych, którzy niczym sobie nie zasłużyli na taki los? Dlaczego? - nie wiem. Dlatego kieruję to pytanie wyżej i na kolanach przed krzyżem proszę o uchylenie rąbka tajemnicy. Czy jakiś sens ma starość i cierpienie?
Media reklamują wszędzie siłę, młodość i witalność. Trudno zobaczyć próby znalezienia sensu cierpienia i starości. Jeśli już się o tym mówi, to raczej w kontekście eutanazji. Głosi się pod płaszczykiem humanizmu ideę bezbolesnego odejścia z tego świata. Kościołowi zarzuca się konserwatyzm w nauczaniu, a przecież przykazań Bożych nikt nie może zmienić, a jedno stojące w centrum brzmi: NIE ZABIJAJ.
Ale powróćmy do pytania, które postawiłem Panu Bogu. Bóg Ojciec zesłał swojego Syna na ziemię, który poniósł ludzkie grzechy i poddał się cierpieniu. Cierpienie Jezusa przyniosło całej ludzkości odkupieńcze skutki i w nim przejawiła się miłość Boga do człowieka. Dla chrześcijanina krzyż nie jest symbolem cierpienia, hańby, ale jest to znak miłości i zwycięstwa.
Bóg daje ludzkości pewne znaki czasu, aby zatrzymał się nad nimi, zastanowił się i może coś zmienił. Takim znakiem czasu była niewątpliwie postawa Jana Pawła II. W ostatnich miesiącach życia Ojciec Święty przekazał światu niezwykłe orędzie o znaczeniu cierpienia i starości. Ta ostatnia encyklika została napisana bez użycia słów, jedynie milczącą obecnością, ale jakże wymowną. Ludzkość dostała piękną lekcję o godności, znaczeniu starości przekazaniu ducha w ręce Ojca. Gdy w 2000 r. w prasie pojawiły się spekulacje, że Papież ze względu na swój stan zdrowia powinien ustąpić, Jan Paweł II nie wdając się w polemiki z dziennikarzami powierzył się jak zawsze Maryi i zdał się na wolę Bożą: „Ten, który jest jedynym Panem życia i śmierci, sam mi to życie przedłużył, niejako podarował na nowo. Odtąd ono jeszcze bardziej do Niego należy. Ufam, że On sam pozwoli mi rozpoznać, dokąd mam pełnić tę posługę, do której mnie wezwał w dniu 16 października 1978 r.” (Jan Paweł II Testament. Całkowite zaufanie Bogu w każdej chwili swojego życia jest podstawą do niezwykłego spokoju, do poczucia dobrego wykorzystania życia.
Będąc często w domu starców słyszałem narzekania na wszelkiego rodzaju bóle fizyczne, samotność i brak zrozumienia. Widziałem te święte łzy zatroskane o los swoich dzieci, wnuków, młodzieży i ojczyzny. Tylko Pan Bóg wie, do jak wielkiego dobra przyczynili się ludzie chorzy i starsi, to właśnie dzięki ich kapitałowi cierpienia wielu młodych znalazło drogę do Boga, porzuciło nałogi. Któż zdoła policzyć powołania kapłańskie i zakonne wymodlone przez te osoby. Ci właśnie najbardziej przeciętni starsi ludzie noszą w sobie prawdziwą głęboką mądrość, której nie da się wyczytać z książek. Starsi ludzie są potrzebni dzisiejszemu światu, a zwłaszcza młodym. Ze łzą w oku wspominam mego dziadka Feliksa, jego rady, uśmiech, spracowane dłonie i głęboką wiarę w Boga. Pamiętam go idącego o lasce co niedziela do kościoła.
W tym kontekście bardziej wyraźnie stają się słowa Jana Pawła II: „Cierpienie bowiem zawsze jest próbą, czasem nad wyraz ciężką próbą, której poddane zostaje człowieczeństwo” (Salvafici Doloris 1984). „Wszystkie bolączki, trudy, tak jak całe nasze życie mają odniesienie w wieczności. Cierpienie oczyszcza człowieka, wybiela go i uszlachetnia. Każde ludzkie cierpienie, każdy ból, każda słabość kryje w sobie obietnicę wyzwolenia, obietnice radości” (Jan Paweł II Pamięć i tożsamość). Jedno jest pewne, że życie jest cudownym darem Bożym, który trzeba przyjąć i być za nie wdzięcznym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu