Duchowo
Wszystkich połączyła w pierwszej kolejności Msza św., której przewodniczył ks. Leszek Sztandera, prefekt Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach. Ołtarz ustawiony na zewnątrz Domu, piękna pogoda, majowy rozkwit przyrody oraz tłum ludzi na wózkach inwalidzkich i tych niesprawnych na wszelkie możliwe sposoby. Co im wszystkim można powiedzieć nowego o cierpieniu? Pewnie niewiele, ale zawsze pozostanie aktualna nauka o miłości, o Bożym planie, w którym każdy, a szczególnie ten doświadczony przez ból i cierpienie, znajdzie swe ważne miejsce. - Okazane miłosierdzie to niezatarty zapis w księdze żywota (...), właśnie z tego będziemy sądzeni - mówił w homilii ks. L. Sztandera. Taką właśnie postawą wykazują się osoby związane z funkcjonowaniem Domu, a wśród nich liczna grupa wolontariuszy, wyróżniająca się w tłumie malinowymi t-shirtami. Muzyczną oprawę Eucharystii zapewnił zespół z Końskich oraz towarzyszący mu soliści.
Naukowo,
bo nie inaczej, musiało być podczas konferencji, która zgromadziła przede wszystkim specjalistów z Akademii Świętokrzyskiej (AŚ) związanych Zakładem Pedagogiki Społecznej i Socjologii oraz z kilku innych uczelni w kraju. Było naukowo, ale stosunkowo zrozumiale i sprawnie, co jest zasługą prof. dr hab. Elżbiety Trafiałek (AŚ), której powierzono prowadzenie konferencji. Prof. Trafiałek, znana w środowisku ze swej stanowczości, ściśle reglamentowała czas, a nawet jakość wypowiedzi, co oszczędziło słuchaczom naukowej nomenklatury oraz ulubionych przez naukowców prezentacji wyników ich własnych badań. A kto chciał rozwinąć bliską swemu sercu problematykę, mógł to z powodzeniem uczynić w dyskusji.
Wystąpienie prof. dr hab. med. Romualda Lewickiego (WAM Łódź, IKM - AŚ) odnosiło się m. in. do sportu, gdyż prelegent - szef medyczny Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego - rozumie sport nie tylko jako rehabilitację narządów fizycznych, ale rodzaj społecznej, psychicznej terapii dla całej rodziny, co potwierdzają przykłady (choćby multimedalisty z województwa podkarpackiego, narciarza bez górnych kończyn). - Nabrałem pokory do życia, gdyż jak widzi się 5 tys. osób-sportowców jakoś okaleczonych, to trzeba niejedno w sobie przewartościować - powiedział. Prof. Lewicki scharakteryzował badane przezeń reakcje rodziców na niepełnosprawność w rodzinie, sporo mówił o trudnościach związanych ze znacznym obniżeniem standardu życia wskutek pojawienia się niepełnosprawności. W 2003 r. tylko 531 tys. rodzin otrzymało wsparcie, poprawa finansowej sytuacji rodzin to nagląca potrzeba.
Kontekst psychospołeczny osoby niepełnosprawnej w rodzinie - o tym mówił prof. dr hab. Janusz Kirenko (UMCS Lublin). Utrzymanie rozległych więzi rodzinnych to często podstawowa kwestia dla niepełnosprawnych. Są różne strategie rodzinnego zmagania się z niepełnosprawnością, istotne jest także wsparcie sąsiadów, przyjaciół. Pilnie potrzeba zmian strukturalnych w sieci wsparcia społecznego, bo niestety w tym zakresie niewiele się zmieniło. Dr Mirosław Rutkowski (AŚ), określając relacje w rodzinie dziecka z niepełnosprawnością umysłową, skoncentrował się na więziach między rodzeństwem. Przy niespójności postaw, skrajnych uczuciach i trudnościach wieku dorastania, wspólne dzieciństwo rodzi trwałe, choć dość specyficzne przywiązania. Dr Halina Mielicka (AŚ) postawiła tezy dotyczące wyjaśniania sytuacji kryzysowych. Każde nieprzewidziane wydarzenie, zmieniające sytuację rodzinną, wywołuje kryzys i wymaga przewartościowań. Która ze skrajnych postaw - alienowania się z rodzinnego problemu czy wielkiego prorodzinnego zaangażowania, jest moralna i jakie wartości za sobą kryje? W którym kierunku winny zmierzać przewartościowania? Dr Tadeusz Sakowicz (AŚ) prezentował własne doświadczenia, płynące z zajmowania się rodziną dysfunkcjonalną, mówił o rozpowszechnianiu niezdrowych mitów na ten temat, także o „cementowaniu rodziny przez nieszczęście i cierpienie” oraz o zagrożeniach z zewnątrz. Izabela Antos (AŚ) reprezentująca środowisko logopedów, skoncentrowała się na wąskotematycznej problematyce - roli rodziców w terapii dziecka z SLI, czyli o specyficznym zaburzeniu mowy i języka, występującym u blisko 7% dzieci na świecie. Omawiając przyczyny i style komunikowania się z dziećmi, zalecała tworzenie grup wsparcia i warsztatów dla rodziców.
- Jesteśmy już fragmentem UE i wszystkie zagadnienia niepełnosprawności muszą być zakorzenione w rozległym kontekście społecznym i międzynarodowym europejskich struktur - postulowała prowadząca konferencję prof. Elżbieta Trafiałek. Choć często są to kwestie raczkujące, już teraz czerpiemy z europejskich funduszy, korzystamy z programów pomocowych (jak np. „Helios 1”, „Helios 2”), ale przede wszystkim - dostrzegając także niedostatki unijne (np. w zakresie niezadowalającego dostępu do oświaty w niektórych państwach UE), pragniemy wprowadzić zmiany w społecznym odbiorze niepełnosprawności. Pokazać jednostkę niepełnosprawną w zjednoczonej Europie, a nie 11-procentową populację niepełnosprawnych. Dać podwaliny pod równość szans - by już nic nie było „dla nich bez nich”.
Propozycje konkretnych rozwiązań, osobiste wnioski i wreszcie wzruszające doświadczenia znalazły odzwierciedlenie w dyskusji, którą poprowadził Bogusław Ciesielski, prezes Konwentu Osób Niepełnosprawnych. Sposobem na upowszechnienie pełnej treści konferencji będzie publikacja naukowa, o czym zapewnił gospodarz spotkania ks. dr Witold Janocha, dyrektor Domu.
Przyjaźnie, rozrywkowo
musiało być w kuluarach i w przerwach - przy kawie i słodyczach, na spacerach po rozległym terenie wokół Domu, gdzie wciąż coś się dobudowuje, dosadza, ulepsza, a przede wszystkim podczas zaplanowanej spartakiady.
Otworzyła ją sztafeta rodzinna, pomyślana jako sprawdzian z biegu - dla wszystkich uczestników. Było także przeciąganie liny, rzuty do kosza i do celu, wreszcie jedzenie ciastek z kremem na czas i konkurencje sprawnościowe ze... świeżym jajkiem, którego oczywiście nie wolno było stłuc.
Wszyscy świetnie bawili się przy występach artystycznych, których gwiazdą była Agnieszka Dyk, laureatka „Szansy na sukces”.
Główni adresaci spotkania w Piekoszowie - niepełnosprawni i ich rodziny - choć zawsze są szczęśliwi z powodu tego rodzaju zlotów, oczekują przede wszystkim efektów. Choćby jednego konkretu - sensownego rozwiązania legislacyjnego czy instytucjonalnego, które pozytywnie zmieni ich życie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu