Ci, którzy dobrze pamiętają początek lat 80-tych, pewnie ze zdziwieniem odnotowują, że dane im było dożyć najpierw 100-lecia powstania diecezji, a teraz świętują już 200-lecie. To „zamieszanie” w datach nie powstało jednak z winy historyków, lecz wymuszone zostało częstymi zmianami granic politycznych ziem, które znalazły się pod panowaniem zaborców. I tak diecezja kielecka, która została utworzona bullą papieską z 13 czerwca 1805 r., już w 1818 r. przestała istnieć na kolejne 65 lat aż do roku 1883, kiedy ponownie Kielce stały się stolicą biskupią. W sumie więc matematyczny paradoks - 200 lat od powstania, a 135 lat istnienia diecezji.
Papież Jan Paweł II, kiedy przygotowywał nas do Wielkiego Jubileuszu 2000 lat chrześcijaństwa, napisał, że czas w chrześcijaństwie ma podstawowe znaczenie. I uzasadniając tę myśl dodał, że właśnie „w czasie zostaje stworzony świat, w czasie dokonuje się historia zbawienia (…). Czas staje się, w Jezusie Chrystusie Słowie Wcielonym, wymiarem Boga, który jest wieczny sam w sobie” (Tertio millennio adveniente 10).
To dlatego zrodził się zwyczaj świętowania jubileuszów. Mają one nie tyle być wspomnieniem jakiejś daty, ale wspominaniem Bożego działania i Bożej łaski, która wpisała się w historię. Mają nas odsyłać do „źródła wszystkich jubileuszów”, którym stało się Wcielenie Syna Bożego. Kiedy świętujemy jubileusze, nie chodzi więc o matematyczną dokładność. Zresztą - tak na marginesie - Kielce, nawet kiedy przez 65 lat nie były samodzielną stolicą biskupią, zawsze były ważnym ośrodkiem życia Kościoła i już od roku 1842 mówiono o diecezji kielecko-krakowskiej, a od roku 1849 w Kielcach rezydował administrator apostolski.
Kiedy więc dziś spoglądamy na minione 200 lat i burzliwe dzieje rozgrywające się na terenach naszej diecezji, nie patrzymy na odległą i martwą przeszłość. Jak ktoś mądrze powiedział, przeszłość ta żyje w nas, ukryta w teraźniejszości. Może nie zdajemy sobie z tego sprawy, może nie do końca widzimy wszystkie korzenie, dzięki którym dziś żyjemy. Ale Kościół kielecki - i my, dziś tworzący ten Kościół - wyrasta z tego dziedzictwa. Znajdziemy więc na tej ziemi ludzi znanych ze świętości - jak choćby bł. Wincenty Kadłubek i bł. Józef Pawłowski. Byli też święci nie znani z imienia; byli i są ludzie, którzy ukochali Chrystusa całym sercem. I właśnie temu chyba ma służyć nasze dziękczynienie - chcemy dziękować za oblicze Chrystusa, które wpisało się w Kościół kielecki i które teraz ma 200 lat.
To dziękczynienie przeżywamy ze świadomością, że 200 lat to zaledwie mała część historii chrześcijaństwa i że jeszcze dużo mamy do napisania. Może jednak najważniejsze pośród całego tego przeliczania jest to, że sprawy i wydarzenia prawdziwie Boże otrzymują wymiar wieczny - nigdy się nie zestarzeją, nawet jeśli mają już sędziwy wiek. Takie jest Boże prawo przemijania: choć coś przemija, otrzymuje wymiar wieczny. W takiej historii warto uczestniczyć…
Pomóż w rozwoju naszego portalu