Z tego krzyku zrodził się monumentalny pomnik ofiar holocaustu w Niemczech, odsłonięty 10 maja (a rodził się on w 17 lat trwających bólach). Z krzyku 6 mln ofiar holocaustu powstają monumenty, tablice. Również tablica na Plantach w Kielcach, upamiętniająca Pogrom Kielecki w dniu 4 lipca 1946 r. jest odzwierciedleniem tej bolesnej skomplikowanej sytuacji, tak, jak narastające fobie i uprzedzenia, o wielowiekowym wręcz podłożu. I pytania - czy warto...? Skoro „oni” tak się panoszą, zgłaszają pretensje o utracone mienie, zapominają, że żaden naród w takim stopniu, jak polski, nie narażał swoich istnień w ich obronie... Pytania, zarzuty, dowody, fakty wciąż splątane i obrosłe obwarowaniami, fakty Jedwabnego, fakty Pogromu, wciąż jeszcze nie do końca zweryfikowane historycznie. Tylko Jan Paweł II nie pytał. Mówił o starszych braciach w wierze. Drżąca postać pod Ścianą Płaczu, czy my Polacy, widzimy jeszcze jej cień tam, przed najbardziej żalnym miejscem Izraela?
Pytania o sens prawdy historycznej i ciągłości pamięci odchodzą w niebyt, gdy zwiedzając Yad Vashem przekroczy się próg przejmującego Memorandum Dziecięcego, zwanego Halą Imion. To niezwykły pomnik ku czci, ku pamięci 1,5 mln żydowskich dzieci, ufundowany przez E. i A. Spieglów z Kalifornii, opłakujących syna Uziela. Wygrawerowany obok wejścia portrecik chłopca jest właściwie jedynym widzialnym znakiem pamięci. Cała reszta to rodzaj bolesnego spektaklu we wnętrzu Hali. Zwiedzających otacza zewsząd - z góry, z dołu, z boków, absolutna ciemność, w której krążą światełka pamięci. Te powielone po tysiąckroć w umiejętnie rozmieszczonych zwierciadłach płomyki kilku zaledwie świec, sprawiają wrażenie galaktycznej, uspokojonej przestrzeni. Można by powiedzieć - „obojętnej”, gdyby nie wymieniane cichym głosem imiona dzieci, ich wiek, kraj pochodzenia. I tyle. Aż tyle.
Gdy opuszczając Halę wychodzi się wprost pod słoneczną kopułę nieba Jerozolimy, z wieczności ku życiu, wydaje się pewne, że żaden szaleniec nie zechce nigdy powtórzyć okropności holocaustu, że jakakolwiek myśl o zadawaniu śmierci, szczególnie dzieciom, nie ma już racji bytu. Ale eskalacja konfliktów w samej Ziemi Świętej nie rokuje bynajmniej optymistycznie, a sytuacja dramatycznie pogorszyła się w ciągu ostatnich minionych czterech lat trwania intifady i zbrojnego konfliktu izraelsko-palestyńskiego. A przecież Yad Vashem - Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu, instytucja utworzona w Jerozolimie 18 maja 1953 r. na mocy ustawy Knesetu, jest wołaniem o pokój. Każda zasadzona tutaj oliwka, podobnie jak rozmieszczane w Ogrodzie Sprawiedliwych, mocno osadzone w symbolice i odnoszone do tej strasznej liczby 6 mln zamordowanych rzeźby (m.in. Niemy krzyk, Ofiarom obozów śmierci), a nawet wagon z rampy, ofiarowany przez Lecha Wałęsę - są wołaniem o koniec, o pokój.
Ci mali chłopcy w jarmułkach, których dowiózł szkolny autobus, tutaj uczą się pamiętać i może zadbać o pokój? Inna wycieczka żydowska tłoczy się pod Salą Pamięci, gdzie odbywają się ceremonie wręczania medalu Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata osobom, które z narażeniem życia ratowały Żydów podczas II wojny światowej. Wśród 11 tys. jest ok. 5 tys. Polaków. Ostatnio drzewka pamięci są zastępowane nazwiskami wyrytymi na tablicach, być może ze względu na brak miejsca na taką ilość sadzonek. Na dziedzińcu z pomnikami jest m.in. Ściana Pamięci, poświęcona powstaniu w getcie warszawskim i ostatniemu marszowi, czyli drodze Żydów do obozów śmierci. To wszystko stanowi przyczynek do pamięci, jest motorem napędowym Marszów Żywych, zaporą przed kolportowaniem po świecie informacji o „polskich obozach śmierci”.
Generalnie Yad Vashem obejmuje stare Muzeum Męczeństwa Żydów, powstałe po utworzeniu państwa Izrael (1948), upamiętniające oprócz zamordowanych także gminy żydowskie z całej Europy oraz nowe wielkie Mauzoleum Pamięci 6 mln Ofiar Holocaustu na Górze Pamięci. Znajduje się tam także Muzeum Historyczne, obrazujące hitlerowską politykę wobec Żydów, ich powrót do Palestyny i budowę państwa. W jednej z sal Muzeum umieszczono symboliczne kamienie, na których wyryto liczbę Żydów zgładzonych w poszczególnych krajach europejskich. W innej zgromadzono ponad 3 mln kart z nazwiskami ofiar obozów koncentracyjnych, w kolejnej - wspomniana przejmująca Hala Imion. Do Yad Vashem należą także: Muzeum Sztuki (prezentujące m.in. przedmioty ze spalonych synagog oraz dzieła sztuki tworzone w obozach i po II wojnie światowej, których tematem jest Zagłada), Centrum Badawcze i Oświatowe, Biblioteka, Archiwum i Wydawnictwo.
5 maja 2005 r., Auschwitz-Birkenau. Abraham Hirszon, przewodniczący tegorocznego Marszu Żywych, deputowany do Knesetu, minister w rządzie A. Szarona, apelował: „Nie myślmy o 6 milionach Żydów zamordowanych podczas holocaustu, nie myślmy nawet o 1,5 milionach dzieci, ale zamknijmy oczy i myślmy o jednym dziecku, o małej Sarze, wydartej z rąk matki...”. Niech będzie wieczna pamięć o małej Sarze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu