Tu es Petrus to rodzaj poetyckiej opowieści z muzyką w roli głównej. To opowieść poświęcona największemu autorytetowi naszych czasów - Janowi Pawłowi II, który całym swoim życiem i pontyfikatem mierzył się ze współczesnością. Z jej cieniami i zagrożeniami - wojnami, kataklizmami, terroryzmem i nienawiścią, ale i blaskami, które utożsamiają największe tajemnice świata: stworzenia, krzyża, miłości. Tak właśnie, przyjrzawszy się treści i przesłaniu minionego pontyfikatu, w zestawieniu z Biblią, poprowadził swą opowieść autor libretta Zbigniew Książek.
Według twórców charakter utworu jest bardziej dostojny i poważny niż napisanej przed rokiem Golgoty Świętokrzyskiej. Trzeba się zgodzić z kompozytorem i dyrygentem Piotrem Rubikiem, że większa dostojność (a nawet patos) dobrze współgrają z ideą utworu - oddania hołdu Papieżowi. Ale spektakl był nie tylko refleksyjny - on był radosny radością, która żyje pełnią życia, wiele rozumie, ale przede wszystkim kocha. I takie rozłożenie akcentów chyba spodobałoby się Ojcu Świętemu.
Widowisko w Amfiteatrze Kadzielnia zgromadziło tych wszystkich, którym udało się zdobyć zaproszenie, a także przedstawicieli Kościoła kieleckiego, miejskich i wojewódzkich instytucji. Spektakl obejrzeli: Biskupi kieleccy wraz z towarzyszącym im Zastępcą Sekretarza Konferencji Episkopatu Polski, reprezentanci władz miasta i województwa, przyjezdni prezydenci i burmistrzowie. Zaproszony abp Stanisław Dziwisz nadesłał telegram, iż z przyjemnością obejrzy widowisko wyemitowane w telewizji 18 maja. Szczególnie ciepło witano na Kadzielni prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego - pomysłodawcę i - zdaniem maestro Rubika - „wyjątkowego mecenasa sztuki, który wszystkie utwory z oratorium zdążył już poznać na pamięć”.
Inspiratorem obu widowisk osadzonych jakoś w świętokrzyskich realiach był w pewnym sensie sam Jan Paweł II, który odwiedzając Sandomierz (1999 r.) powiedział: „Pamiętajcie o Świętym Krzyżu”. Tych słów nie mógł zlekceważyć ówczesny wojewoda W. Lubawski. Z wizyty Lubawskiego i Książka w sanktuarium świętokrzyskim zrodził się pomysł, a potem realizacja „Golgoty”. Zbigniew Książek i Piotr Rubik stworzyli uzupełniający się duet. Książek napisał libretto, w którym nauczanie Chrystusa nakłada się na posługę „Piotra z Wadowic” dotykającą spraw wielkich i zupełnie maleńkich, zwyczajnych, jak smak truskawek. Dobrze, subtelnie i sprawnie to napisał. „Czytałem, zachwycałem się, czasami płakałem” - wyznał Rubik po lekturze libretta. Musiał wykreować muzykę, która wypełniłaby te słowa i nadała im lotności. Spektaklu nie tyle się słucha, ile się go przeżywa, do czego impulsem są świetne kreacje solistów, popisowe partie chóru, wirtuozeria muzyków.
Bóg stworzył świat dla Adama i Ewy, a potem dał mu na ofiarę umiłowanego Syna. Był przy nim ten, który zdradził, który się zaparł, który nie uwierzył i ten, który nie poznał...
Szemrzący strumyk z Tryptyku rzymskiego koi, wycisza. Dobre prądy krążą między kadzielniańskimi skałkami przy słowach: Ta łza spod rzęs/ Wypłakana skrycie/ Ta śmierć ma sens/ I ma sens życie/ Ma sens.../ Ma sens.../ Ma sens... Dreszczyk przerażenia przed tym, co za chwilę nastąpi towarzyszy ekspresyjnie wybrzmiałemu refrenowi: ECCE HOMO znaczyło/ Że OTO JEST CZŁOWIEK.../ Wianek z cierni na głowie/ Płaszcz by bardziej poniżyć/ ECCE HOMO - rzekł Piłat/ Ludzie rzekli - UKRZYŻUJ! Notabene, Joanna Słowińska, pieśniarka o niezwykłej charyzmie i sile głosu, stworzyła kreację nie do pomylenia z inną. Jej wokalno-aktorski popis na długo pozostanie w pamięci słuchaczy.
Cierpimy razem z Kleofasem, bo jakże mógł nie poznać, że się wypełnia słowo w czasie/ Na drodze do Emaus...?
Miłość w widowisku ma różne odcienie i barwy, ale zawsze jest to wierność wyborom. Zaś słowa Tu est petrus... non omnis moriar - jak klamra spinają przesłanie widowiska.
Artystom dziękowano owacyjnie - i rzeczywiście było za co, bo zafundowali nam doznania będące w jakiś sposób kontynuacją narodowych rekolekcji po śmierci Papieża. Czy to On tak nas odmieniał i nadal odmienia, że potrzebujemy więcej wiary, refleksji, ducha, a na pewno miłości? Jeśli ktoś, to tylko On.
WYKONAWCY:
Soliści: Dorota Marczyk, Joanna Słowińska, Olga Szomańska, Przemysław Branny, Maciej Miecznikowski, Janusz Radek; narrator Igor Michalski; Chór Instytutu Edukacji Muzycznej Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach i Chór Kameralny Fermata; Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach. Przygotowanie chórów Ewa Robak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu