Reklama

Kapłan z Niegowici

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. prał. Michałem Bogutą, proboszczem parafii Przenajświętszej Trójcy w Wilamowicach, rozmawia Mariusz Rzymek

Mariusz Rzymek: - Pochodzi Ksiądz z Niegowici, a więc z parafii, która stała się pierwszą placówką duszpasterską kapłana Karola Wojtyły. Czy postać młodego wikarego pozostała Księdzu w pamięci?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. prał. Michał Boguta: - Gdy miałem siedem lat do mojego rodzinnego domu w Niegowici przyszedł po kolędzie ks. Karol Wojtyła. Szczegółów tego spotkania nie pamiętam, ale z tego co mi opowiadano wynika, że młody Wikary pytał mnie modlitwy Aniele Boży. Na pamiątkę kolędy dostałem mały obrazek z Aniołem Stróżem, który mam po dziś dzień. Z tego względu często mówię parafianom: „Zbierajcie obrazki od swoich młodych wikarych, bo nie wiadomo kim w przyszłości mogą zostać”.

- Oprócz wpisu z kolędy w 1949 r. widnieje jeszcze jeden, ale już z 2000 r.?

- Będąc w Watykanie w 2000 r. nie mogłem sobie odmówić przyjemności pokazania Papieżowi tej niezwykle cennej dla mnie pamiątki z czasów Jego kapłańskich początków. Było to podczas obiadu, jaki miałem okazję spożywać z Ojcem Świętym. Gdy Papież zobaczył obrazek, dopisał na nim datę 18 maja 2000 r. Drugi wpis został więc wykonany w dzień Jego urodzin.

Reklama

- Wracając do czasów niegowickich, nie żałuje Ksiądz tego, że pamięć siedmiolatka nie zdołała zakodować wszystkich szczegółów związanych z siedemnastomiesięczną obecnością wikarego ks. Karola Wojtyły w Niegowici?

- Wspomnienia dziecka zawsze będą nieco inne niż wspomnienia dorosłego, ale może właśnie w tym tkwi ich piękno. Pamiętam pochyloną sylwetkę młodego wikarego i Jego rozmodlenie. Gdy gdzieś szedł, zawsze miał w ręce różaniec. Ludzie widzieli to Jego modlitewne skupienie i za to go bardzo cenili. Pamiętam jeszcze jak był ubrany. Chodził w takim białym, letnim prochowcu. W czasach pobytu w Niegowici nosił jeszcze okulary. Żył bardzo skromnie, ubogo, a jak coś dostał to dawał potrzebującym.

- Czy ludzie wiedzieli o takim altruistycznym postępowaniu młodego Wikarego?

- Na wsi ciężko jest coś takiego ukryć. Wszyscy się znają, więc takie rzeczy szybko wydostają się na światło dzienne. Wiem na przykład o pomocy, jaką udzielał trójce sierot. Najstarsze z nich miało z 15 lat, młodsze z dziesięć, a najmłodsze ze trzy. Nazywali się Sutor. Mieszkali w opuszczonej stajni w pobliżu dworu, w którym ich mama przed wojną pracowała. Najstarszy z nich dzięki pomocy ks. Karola Wojtyły zdołał się wykształcić, skończył nawet studia wyższe i został ambasadorem. Później nawet dziękował kard. Karolowi Wojtyle, wtedy już metropolicie krakowskiemu za okazane serce. Te osoby akurat najlepiej pamiętam, bo moja mama posyłała mnie do nich z chlebem i mlekiem. O inne trzeba by pewnie zapytać nieco starszych mieszkańców Niegowici.

Reklama

- Za czasów pobytu ks. wikarego Karola Wojtyły w Niegowici rozpoczęła się tam budowa murowanego kościoła. Czy pamięta Ksiądz początki wznoszenia tej świątyni?

- To właśnie z inicjatywy wikarego ks. Karola Wojtyły rozpoczęto prace nad postawieniem nowego kościoła. Namówił On parafian, żeby w ten sposób uczcić jubileusz 50-lecia kapłaństwa niegowickiego proboszcza ks. Kazimierza Budzały. Pamiętam, jak w sutannie kopał fundamenty.
Gdy podzieliłem się moimi wspomnieniami z Janem Pawłem II, usłyszałem wtedy: „To było w prezbiterium”. Pomimo tylu lat, wciąż o tym nie zapomniał! Podobnie było, gdy przypomniałem Mu, jak wracając ze szkoły na wikarówkę przenosił nas, wtedy jeszcze małe dzieci, przez wielkie błoto. Papież uśmiechnął się i powiedział: „To było koło dworu”. Miał niesamowicie dobrą pamięć.
Z tego okresu pamiętam jeszcze jak dzięki młodemu Wikaremu miałem okazję pierwszy raz zobaczyć sztukę teatralną. Pod kierunkiem ks. Karola Wojtyły wystawiała ją wtedy młodzież parafialna. Był to chyba Gość Oczekiwany, ale nie jestem tego w stu procentach pewien.

- Czas przygotowania do kapłaństwa spędził Ksiądz w seminarium w Krakowie. Po latach znów więc spotkał Ksiądz na swej drodze osobę przyszłego Papieża Polaka?

Reklama

- To były bardzo serdeczne kontakty. Ilekroć razy mówiłem, że jestem z Niegowici, otrzymywałem błogosławieństwo dla siebie i całego rodzinnego domu. Wiele razy uczestniczyłem w asystach u kard. Karola Wojtyły. Z tego okresu datuje się moja znajomość z ks. Stanisławem Dziwiszem i ks. Józefem Dowsilasem, który był Jego pierwszym osobistym kapelanem. Później, po tym jak zostałem przeniesiony na parafię do Wilamowic, ks. Dowsilas często mnie odwiedzał, przez co tutejsze sprawy były dobrze znane Janowi Pawłowi II. Zażyłość z najbliższymi pomocnikami Papieża otworzyła mi później drogę do Watykanu. Skorzystałem na tym osobiście, bo byłem gościem na obiadach u Ojca Świętego, byłem w wąskim gronie osób, które koncelebrowały z Jego Świątobliwością Mszę św., ale skorzystali z tego także i parafianie. Około 600 osób, które w kilkunastu pielgrzymkach dotarły ze mną do Watykanu, zawsze miały zagwarantowaną audiencję z Ojcem Świętym. Kto z Wilamowic chciał, był w Rzymie i przywiózł pamiątkową fotografię z Janem Pawłem II.

- Kiedy spotkał się Ksiądz po raz ostatni z Papieżem Janem Pawłem II?

- Było to w listopadzie ubiegłego roku podczas obiadu. Ojciec Święty prosił mnie wtedy, bym opowiedział o cudach, jakie za wstawiennictwem abp. Józefa Bilczewskiego dokonały się w Wilamowicach. Mówiłem wtedy z godzinę. Na koniec poprosiłem o błogosławieństwo. Na to Jan Paweł II przycisnął mnie do siebie i wręczył własnoręcznie przez siebie podpisaną piuskę.

- Czy miał Ksiądz wrażenie, że jest to ostatnie spotkanie z Papieżem Polakiem?

- Trudno teraz to stwierdzić. Widać jednak było, że Jan Paweł II gaśnie. Tego zdawali się nie dostrzegać Jego najbliżsi współpracownicy w tym ks. abp. Stanisław Dziwisz. W sumie łatwo ich zrozumieć. W końcu widzieli niejeden stan krytyczny, niejedną ciężką chorobę Papieża, ale i ciągłe powroty do zdrowia. Wydawało im się, że tak będzie i teraz. Gdy jest się blisko człowieka, który odchodzi, to wówczas zatraca się pewien całościowy ogląd sytuacji. Kiedy się przyjeżdża co jakiś czas, widzi się wówczas, w którą stronę postępują zmiany. To jak z odwiedzinami u ciężko chorego. W pewnym momencie już się wie, że to ostatnia wizyta i już drugiej nie będzie.

- Zaraz po pogrzebie Jana Pawła II spotkał się Ksiądz z abp. S. Dziwiszem. Jak on przeżył śmierć Papieża?

- Kręciło się za wiele postronnych osób, więc nie było sposobności by o tym spokojnie porozmawiać. Zdołałem mu wtedy powiedzieć: „Dostąpiłeś wielkiej łaski, że mogłeś służyć przez 40 lat tak Wielkiemu Człowiekowi”. On z kolei, wręczając mi papieski różaniec dodał: „Już więcej tych różańców Ojciec Święty nikomu nie da”. Na prawdziwą rozmowę przyjdzie więc dopiero czas.

- Dziękuję bardzo za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Dzieciątka Jezus

[ TEMATY ]

modlitwa

nowenna

Dzieciątko Jezus

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna odmawiana przed Świętami, może pomóc nam lepiej przygotować się na ten wyjątkowy czas Bożego Narodzenia. Niech tegoroczne świętowanie będzie wypełnione Bożą Miłością. Nowennę do Dzieciątka Jezus odmawiamy przed uroczystością (16-24 grudnia) lub w okresie Bożego Narodzenia.

Przyjdź, Panie Jezu
CZYTAJ DALEJ

Bp Ignacy Dec. Z Maryją niesiemy Chrystusa do naszych bliźnich

2024-12-21 21:03

[ TEMATY ]

bp Ignacy Dec

Ks. Daniel Marcinkiewicz

Patrząc na Maryję, uświadamiamy sobie, że to także my winniśmy nieść Chrystusa – w naszych sercach, w naszej wierze do ludzi – słowa biskupa Ignacego Deca, pierwszego biskupa świdnickiego wprowadzają czytelników Niedzieli w refleksję nad ostatnim etapem adwentowego oczekiwania.

Dobiega kresu czas Adwentu. Drogą adwentową prowadzili nas niebiescy przewodnicy. Był to prorok Izajasz, który zapowiadał przyjście na ziemię Mesjasza. Był to także św. Jan Chrzciciel, który przygotowywał ludzi na przyjęcie obecnego już na ziemi Mesjasza. W ostatnim etapie czasu adwentowego prowadzi nas ku uroczystości Bożego Narodzenia Maryja, niewiasta wybrana przez Boga na Matkę Mesjasza. W liturgii ostatniej Niedzieli adwentowej widzimy Ją u swojej krewnej Elżbiety, która oczekiwała narodzin poprzednika Jezusa - Jana Chrzciciela.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: rozpoczęto prace w sprawie beatyfikacji króla Belgów, Baldwina I

2024-12-21 16:50

[ TEMATY ]

beatyfikacja

papież Franciszek

Baldwin I

Adobe Stock

Podczas swojej niedawnej podróży apostolskiej do Belgii Ojciec Święty Franciszek ogłosił rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Baldwina, króla Belgów. Następnie Sekretariat Stanu ogłosił, że Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych będzie promować i inicjować tę sprawę z urzędu.

Chcąc zrealizować to postanowienie, Dykasteria rozpoczęła planowany proces, powołując 17 grudnia 2024 r. regularną Komisję Historyczną, złożoną z wybitnych ekspertów w dziedzinie badań archiwalnych i historii Belgii, w celu zebrania i oceny dokumentacji dotyczącej króla Baldwina (Baudouina) . czytamy w komunikacie opublikowanym przez Dykasterię Spraw Kanonizacyjnych.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję