Oto pełny zapis papieskiej konferencji prasowej w tłumaczeniu na język polski:
Alessandro Gisotti
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dobry wieczór Ojcze Święty, dobry wieczór wam wszystkim. Nasz lot będzie krótszy niż planowano, ale myślę, że wszyscy z radością szybciej wrócicie do domu, dlatego też konferencja prasowa będzie trochę krótsza. Nie dodam więc nic do wstępu, oprócz tego krótkiego pytania: Ojcze Święty, wczoraj powiedzieliśmy „sługa nadziei”, widzieliśmy radość, nadzieję, wielu ludzi młodych i to jest piękne kilka dni po podpisaniu Christus vivit, która zostanie opublikowana pojutrze. Jest to więc również piękny znak pochodzący z Maroka. Nie wiem, czy Wasza Świątobliwość zechce też coś dodać, zanim przejdziemy do pytań.
PAPIEŻ FRANCISZEK
Dziękuję za towarzystwo, podróż, za waszą pracę, która była bardzo trudna, bo przez półtora dnia wydarzyło się wiele rzeczy. Dziękuję za waszą pracę. A teraz jestem do waszej dyspozycji.
Alessandro Gisotti
Oczywiście, jak nakazuje tradycja, zaczynamy od mediów lokalnych. Siham Toufiki, czy chce pani zadać pytanie po francusku czy po angielsku?
SIHAM TOUFIKI, Agencja Map:
Reklama
Po francusku: Podczas tej wizyty były chwile bardzo intensywne i znaczące przesłania. Była ona wydarzeniem wyjątkowym, historycznym dla narodu marokańskiego. Jakie będą owoce tej wizyty dla przyszłości, pokoju na świecie, współistnienia w dialogu między kulturami?
PAPIEŻ FRANCISZEK
Reklama
Powiedziałbym, że teraz mamy kwiaty, a owoce przyjdą później! Ale kwiaty są obiecujące. Cieszę się, ponieważ podczas tych dwóch podróży [do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Maroka] mogłem mówić o tej tak bardzo mi bliskiej sprawie, jaką jest pokój, jedność, braterstwo. Wraz z naszymi muzułmańskimi braćmi i siostrami przypieczętowaliśmy to braterstwo w dokumencie z Abu Zabi, a tutaj, w Maroku, tym co wszyscy zobaczyliśmy: wolność, braterstwo, gościnność. Wszyscy jesteśmy braćmi darzącymi się wielkim szacunkiem. A to jest piękny „kwiat”, piękny kwiat koegzystencji, który obiecuje wydanie owoców. Nie możemy się poddawać! To prawda, że nadal będą trudności, będzie wiele trudności, ponieważ niestety istnieją grupy nieprzejednane. Także to chciałbym jasno podkreślić: w każdej religii zawsze istnieje grupa fundamentalistów, która nie chce iść dalej i żyje gorzkimi wspomnieniami, minionymi walkami i raczej szuka wojny, siejąc strach. Widzieliśmy, że piękniej jest siać nadzieję, siać nadzieję i iść trzymając się za ręce, stale idąc naprzód. Widzieliśmy, że w dialogu z wami tutaj, w Maroku potrzebne są mosty, a jesteśmy zasmuceni, gdy widzimy ludzi, którzy wolą budować mury. Dlaczego jesteśmy zasmuceni? Ponieważ ci, którzy budują mury, będą w końcu więźniami budowanych przez siebie murów. Natomiast ci, którzy budują mosty, zajdą bardzo daleko. Budowanie mostów jest dla mnie czymś, co wykracza niemal poza to co ludzkie, ponieważ wymaga bardzo dużego wysiłku. Uderzyły mnie słowa pisarza Ivo Andrića, który w powieści „Most na Drinie”: mówi, że most jest uczyniony przez Boga skrzydłami aniołów, aby ludzie się porozumiewali między górami a brzegami rzeki, aby ludzie mogli komunikować się ze sobą. Most służy komunikacji międzyludzkiej. To jest piękne i widziałem to w Maroku. Natomiast mury są wymierzone w komunikację, są po to, by izolować i stajemy się więźniami tych murów ... Podsumowując: owoców nie widać, ale widzimy wiele kwiatów, które przyniosą owoce. Idźmy dalej w ten sposób.
Alessandro Gisotti
Ojcze Święty, kolejne pytanie mediów marokańskich, Nadia Hammouchi.
NADIA HAMMOUCHI, TV 2M
Wasza Świątobliwość, na dwa dni udałeś się do kraju islamskiego. Jesteś głową Kościoła katolickiego i spotkałeś króla Maroka, który jest zwierzchnikiem wierzących. Mieliście więc czas na wymianę opinii, dialog w ramach tego niezbędnego zbliżenia między religiami, między kulturami, a także podpisaliście coś konkretnego w sprawie Jerozolimy. W jakim sensie ta wizyta ze wszystkimi chwilami intensywnymi może umocnić ten dialog, ten zryw i tę relację między głową Kościoła katolickiego a zwierzchnikiem wierzących w Maroku?
PAPIEŻ FRANCISZEK
Reklama
Zawsze, gdy istnieje braterski dialog, istnieje relacja na różnych poziomach. Pozwólcie, że posłużę się obrazem: dialog nie może być „laboratoryjny”, musi być ludzki, a jeśli jest ludzki, dotyczy umysłu, serca i rąk, i w ten sposób są zawierane i pospisywane porozumienia. Na przykład Wspólny Apel odnośnie do Jerozolimy był krokiem naprzód, którego nie podjęły władze Maroka i władze Watykanu, lecz bracia wierzący, którzy cierpią widząc, iż to „Miasto Nadziei” nie jest jeszcze tak powszechne, jak wszyscy chcemy: wyznawców judaizmu, muzułmanów i chrześcijan. Wszyscy tego chcemy. I dla tego podpisaliśmy to życzenie: jest to nie tyle umowa, ile życzenie, apel o braterstwo religijne, które symbolizuje to miasto, będące całkowicie „naszym”. Wszyscy jesteśmy obywatelami Jerozolimy, wszyscy wierzący. Nie wiem, czy o to pani chodziło w tym pytaniu. Podobało mi się także spotkanie z niektórymi przywódcami religijnymi, którzy byli pełni szacunku i chętni do rozmowy. Wasi przywódcy religijni są braterscy, są otwarci i to jest łaska. Idźmy dalej tą drogą.
Alessandro Gisotti
Ojcze Święty, zada ci teraz pytanie Nicolas Senèze z La Croix,.
NICOLAS SENEZE, La Croix
Dobry wieczór, Ojcze Święty. Wczoraj król Maroka powiedział, że będzie chronił marokańskich wyznawców judaizmu i chrześcijan z innych krajów mieszkających w Maroku. Moje pytanie dotyczy muzułmanów, którzy nawracają się na chrześcijaństwo: chciałem wiedzieć, czy Wasza Świątobliwość martwi się o tych ludzi, którym grozi więzienie lub - w niektórych krajach muzułmańskich, takich jak Emiraty, które odwiedziłeś - śmierć? A także pytanie - trochę podstępne! - w sprawie kardynała Barbarina, który urodził się w Rabacie, a który odwiedziliśmy przez dwa dni ...
Alessandro Gisotti
Co za pytanie!
SENEZE
... Wiem, że jest trochę podstępne. W tym tygodniu Rada Diecezji Lyonu przegłosowała niemal jednogłośnie, aby znaleziono trwałe rozwiązanie dla jego wycofania się z urzędu. Odkładając na bok los kardynała przed sądem, chciałem wiedzieć, czy dla Waszej Świątobliwości jest możliwe, aby będąc bardzo przywiązanym do synodalności Kościoła, usłyszeć apel diecezji znajdującej się w tak trudnej sytuacji?
PAPIEŻ FRANCISZEK
Reklama
Mogę powiedzieć, że w Maroku istnieje wolność wyznania, wolność religijna, swoboda przynależności do wspólnoty religijnej. Poza tym wolność zawsze się rozwija, rośnie ... Pomyślmy o nas, chrześcijanach, 300 lat temu, czy była ta wolność, którą mamy dzisiaj? Wiara rośnie w świadomości, w zdolności do zrozumienia siebie. Francuski mnich Wincenty z Lerynu z V wieku ukuł piękne wyrażenie, aby wyjaśnić, jak można wzrastać w wierze, lepiej wyjaśniać rzeczy, wzrastać w moralności, ale zawsze być wiernym korzeniom. Wypowiedział trzy słowa, ale wyznaczają one drogę: mówił, że rozwój w wyjaśnianiu i świadomości wiary i moralności powinno dokonywać się ut annis consolidetur, dilatetur tempore, sublimetur aetate, to znaczy rozwój powinien umacniać się z latami, ale jest to ta sama wiara, która udoskonala się wraz z upływem lat. Rozumiemy więc na przykład, dlaczego usunęliśmy obecnie z Katechizmu Kościoła Katolickiego zgodę na karę śmierci. 300 lat temu heretyków palono żywcem. Kościół wzrósł bowiem w świadomości moralnej, w szacunku dla osoby. Wzrasta także wolność wyznania, my też musimy nadal wzrastać. Są katolicy, którzy nie akceptują tego, co II Sobór Watykański powiedział o wolności religijnej, o wolności sumienia. Są katolicy, którzy tego nie akceptują. My też mamy ten problem. Ale także bracia muzułmańscy wzrastają w świadomości, a niektóre kraje nie rozumieją dobrze lub nie wzrastają tak, jak inni. W Maroku jest ten rozwój. W tym kontekście pojawia się problem nawrócenia: niektóre kraje nadal tego nie przewidują. Nie wiem, czy zabronione jest porzucanie islamu, ale w praktyce tak jest. Inne kraje, takie jak Maroko, nie stanowią problemu, są bardziej otwarte, bardziej szanują i poszukują pewnego dyskretnego sposobu postępowania. Inne kraje, z których przedstawicielami rozmawiałem mówią: nie mamy problemu, ale wolimy, aby przyjmowali chrzest poza krajem i wracali jako chrześcijanie. Są to sposoby na postęp w wolności sumienia i wolności wyznania. Mnie niepokoi inna rzecz. Krok wstecz u nas, chrześcijan, kiedy likwidujemy wolność sumienia. Pomyślmy o lekarzach i chrześcijańskich placówkach szpitalnych, które nie mają prawa do sprzeciwu sumienia, np. w sprawie eutanazji. Jak to jest? Kościół poszedł naprzód, a wy, kraje chrześcijańskie cofnęliście się? Pomyślcie o tym, bo to prawda. Dzisiaj nam chrześcijanom grozi to, że niektóre rządy odbiorą nam wolność sumienia, która jest pierwszym krokiem wolności wyznania. Nie ma łatwej odpowiedzi na pytanie o wolność, ale nie oskarżajmy jedynie muzułmanów, oskarżmy również siebie w tych krajach, gdzie taka sytuacja ma miejsce i powinno to nas zawstydzić
Następnie co do kardynała Barbarina. On, człowiek Kościoła, złożył dymisję, ale nie mogę jej w tej chwili przyjąć, ponieważ zgodnie z prawem, nawet w klasycznym ustawodawstwie cywilnym istnieje domniemanie niewinności w czasie, gdy sprawa jest otwarta. Odwołał się i sprawa jest otwarta. Kiedy drugi trybunał wyda wyrok, zobaczmy, co się stanie. Ale zawsze istnieje domniemanie niewinności. Jest to ważne, ponieważ jest sprzeczne z powierzchownym potępieniem mediów: „Uczynił to ...”. Ale spójrzmy uważnie: co mówi orzecznictwo? Że jeśli sprawa jest otwarta, istnieje domniemanie niewinności. Być może nie jest niewinny, ale istnieje domniemanie. Mówiłem kiedyś o sprawie, jaka miała miejsce w Hiszpanii, o tym, jak potępienie mediów zniszczyło życie niektórych księży, którzy później zostali uznani za niewinnych. Zanim dokonamy potępienia medialnego, trzeba pomyśleć dwa razy. Nie wiem, czy odpowiedziałem na pana pytanie. On [kardynał] szczerze wolał powiedzieć: „Wycofuję się, biorę dobrowolny urlop i zostawiam wikariuszowi generalnemu zarządzanie archidiecezją, dopóki sąd nie wyda ostatecznego wyroku”. Czy to jasne? Dziękuję.
Alessandro Gisotti
Proszę was o zwięzłość i zadawanie tylko jednego pytania, aby okazać szacunek dla wszystkich grup językowych. Jest tu Cristina Cabrejas z agencji Efe.
CRISTINA CABREJAS, agencja Efe
Reklama
Buenas tardes, Papa Francisco. Zadam pytanie po włosku. We wczorajszym przemówieniu do władz Wasza Świątobliwość powiedział, że zjawisko migracji nie da się rozwiązać za pomocą barier fizycznych, ale tutaj, w Maroku, Hiszpania zbudowała dwie bariery z ostrymi ostrzami, aby ściąć tych, którzy chcą pokonać przeszkodę. Wasza Świątobliwość spotkał się z niektórymi z nich podczas któregoś ze spotkań. Prezydent Trump powiedział w minionych dniach, że chce całkowicie zamknąć granice, a dodatkowo zawiesić pomoc dla trzech krajów Ameryki Środkowej. Co chciałbyś Ojcze Święty powiedzieć tym rządzącym, tym politykom, którzy nadal bronią tych decyzji? Dziękuję.
PAPIEŻ FRANCISZEK
Reklama
Przede wszystkim to, co powiedziałem przed chwilą: budowniczowie murów, czy to z drutu z ostrymi ostrzami, czy z cegieł, staną się więźniami wznoszonych murów. Po pierwsze. Historia pokaże. Po drugie: Jordi Évole, kiedy udzielałem mu wywiadu, pokazał mi kawałek drutu z ostrzami. Powiem tobie szczerze, byłem poruszony, a potem, kiedy odszedł, płakałem. Płakałam, ponieważ nie mieści mi się w głowie i w sercu tak wielkie okrucieństwo. Nie mieści mi się w głowie i sercu, gdy widzę jak migranci toną w Morzu Śródziemnym i tworzy się mury do portów. To nie jest sposób na rozwiązanie poważnego problemu migracji. Rozumiem: rząd z tym problemem ma w rękach gorącego kartofla, ale po ludzku musi go rozwiązać inaczej. Kiedy zobaczyłem ten drut z ostrzami, wyglądał nieprawdopodobnie. Potem miałem kiedyś okazję zobaczyć film zrobiony w więzieniu, w którym przetrzymywano uchodźców, których przechwycono. Były to więzienia nieoficjalne, więzienia handlarzy. Jeśli chcesz, mogę ci to wysłać. To przerażające. Sprzedają tam kobiety i dzieci, a mężczyźni pozostają. Nie sposób uwierzyć w tortury, które zostały tam sfilmowane. To był film wykonany potajemnie. Tutaj nie wpuszczam, to prawda, bo nie mam miejsca, ale są też inne kraje, jest Unia Europejska. Trzeba powiedzieć cała Unia Europejska. Nie pozwalam im wejść i pozwalam im utonąć lub odsyłam ich, wiedząc, że wielu z nich wpadnie w ręce tych handlarzy, którzy będą sprzedawać kobiety i dzieci, zabijać lub torturować, zniewalać mężczyzn? Ten film jest do waszej dyspozycji. Kiedyś rozmawiałem z rządzącym, człowiekiem, którego szanuję i wymówię to nazwisko, z Aleksisem Tsiprasem. A mówiąc o tym i porozumieniach, by ich nie wpuścić, wyjaśnił mi trudności, ale w końcu przemówił do mnie sercem i powiedział: „Prawa człowieka są ważniejsze niż porozumienia”. To zdanie zasługuje na Nagrodę Nobla.
Alessandro Gisotti
Pytanie zada teraz Michael Schramm, telewizja ARD, krąg języka niemieckiego.
MICHAL WERNER SCHRAMM, ARD Rzym
Muszę przeprosić, mój włoski nie jest dobry, przepraszam. Moje pytanie jest następujące: od wielu lat Wasza Świątobliwość walczy o ochronę i pomoc migrantom, tak jak to uczynił w minionych dniach w Maroku. Polityka europejska idzie dokładnie w przeciwnym kierunku. Europa staje się jakby bastionem broniącym się przed migrantami. Ta polityka odzwierciedla opinię wyborców. Większość tych wyborców to katolicy. Jak się Wasza Świątobliwość czuje się w tej smutnej sytuacji?
PAPIEŻ FRANCISZEK
Reklama
To prawda, że wielu ludzi dobrej woli, nie tylko katolicy, ale ludzie dobrzy, dobrej woli jest trochę ogarniętych strachem, będącym zwykłym „przesłaniem” populizmu: strach. Siany jest strach, a następnie podejmowane są decyzje. Strach jest początkiem dyktatur. Przejdźmy do minionego wieku, do upadku Republiki Weimarskiej, powtarzam to często. Niemcy potrzebowały jakiegoś wyjścia i dzięki obietnicom i obawom Hitler doszedł do władzy i poszedł naprzód. Znamy wynik. Uczmy się z historii! Nie jest to nic nowego: zasiać strach, aby zebrać jako plon okrucieństwo, zamknięcia a także bezpłodność. Pomyślmy o zimie demograficznej Europy. Także my, mieszkający we Włoszech: poniżej zera. Pomyślmy o braku pamięci historycznej: Europa została utworzona poprzez migracje i to jest jej bogactwo. Pomyślmy o hojności wielu krajów, które teraz pukają do drzwi Europy, z migrantami europejskimi od 1984 wzwyż, dwoma masowymi migracjami powojennymi do Ameryki Północnej, Ameryki Środkowej, Ameryki Południowej. Mój ojciec pojechał tam w okresie po I wojnie światowej i został przyjęty gościnnie. Europa mogła by mieć też trochę wdzięczności ... Powiedziałbym dwie rzeczy. To prawda, że naszym pierwszym zadaniem jest doprowadzenie do tego, ażeby ludzie, którzy dziś migrują z powodu wojen czy głodu, nie mieli już takiej potrzeby. Jak to jest, że tak wielkoduszna Europa zarazem sprzedaje broń do Jemenu, by zabijać tam dzieci; to gdzie w tym konsekwencja Europy? To tylko jeden z przykładów. Europa handluje bronią. Potem jest problem głodu, braku wody. I Europa jeśli chce być matką, a nie babcią, musi inwestować, musi starać się inteligentnie pomagać tym krajom w podniesieniu się dzięki edukacji i odpowiednim inwestycjom. Zapobiegać migracji nie siłą, ale hojnością; poprzez inwestycje edukacyjne, gospodarcze, itp. To jest bardzo ważne. I to nie jest moje zdanie, powiedziała to kanclerz Merkel. Jest to coś, co rozwija ona całkiem dobrze, aby zapobiec emigracji nie siłą, ale poprzez inwestycje edukacyjne, gospodarcze i tak dalej. To jest bardzo ważne. Po drugie, jak działać: to prawda, że kraj nie może przyjmować wszystkich, ale jest cała Europa, aby można było rozdysponować migrantów, jest cała Europa. Ponieważ gościnność musi dokonywać się z sercem otwartym, jest to kwestia towarzyszenia, promowania i integracji. Jeśli jakiś kraj nie może zintegrować przybyszów, musi natychmiast pomyśleć o rozmowie z innymi krajami: „ile możesz zintegrować?”, aby dać ludziom godne życie. Inny przykład, co sam przeżyłem w czasach dyktatur, operacja Condor w Buenos Aires - w Ameryce Łacińskiej: Argentynie, Chile i Urugwaju. To Szwecja przyjęła z imponującą hojnością. Natychmiast na koszt państwa nauczyli się języka, znaleźli pracę, dom. Teraz Szwecja ma problemy z integracją, ale mówi to i prosi o pomoc. Kiedy byłem w Lund, w listopadzie 2016 roku powitał mnie premier, ale później podczas ceremonii pożegnania obecna był minister, młoda minister, jak sądzę edukacji, była trochę brunetką, bo była córką Szwedki i imigranta afrykańskiego: w ten sposób integruje kraj, który podaję jako przykład, Szwecja. Ale to wymaga hojności, musimy iść do przodu. Ze strachem nie pójdziemy naprzód, z murami pozostaniemy zamknięci w tych murach ... Wygłaszam kazanie, przepraszam!
Alessandro Gisotti
Teraz pytanie Cristiany Caricato z TV2000.
CRISTIANA CARICATO, TV2000
Ojcze Święty, właśnie mówiłeś o obawach i ryzyku dyktatur, które mogą zrodzić te lęki. Właśnie dzisiaj włoski minister, nawiązując do konferencji w Weronie, powiedział, że bardziej musimy się lękać się islamu niż o rodzinę. Z drugiej strony od lat mówisz coś innego. Czy zdaniem Waszej Świątobliwości grozi nam w naszym kraju dyktatura? Czy jest to skutek uprzedzenia, nieznajomości? Co o tym myślisz, Ojcze Święty? A potem ciekawość: często Wasza Świątobliwość potępia działania diabła, uczyniłeś to również podczas niedawnego szczytu w sprawie ochrony małoletnich. Wydaje mi się, że w ostatnim okresie diabeł jest bardzo aktywny, także w Kościele ... Co czynić, aby temu przeciwdziałać, zwłaszcza w odniesieniu do skandali pedofilskich, czy wystarczają prawa? Dlaczego diabeł jest w tej chwili tak aktywny?
PAPIEŻ FRANCISZEK
Reklama
Bardzo dobrze, dziękuję za pytanie. Pewna gazeta, po moim przemówieniu na zakończenie spotkania przewodniczących konferencji episkopatów w sprawie ochrony małoletnich, powiedziała: „Papież był sprytny, najpierw powiedział, że pedofilia jest problemem światowym, plagą ogólnoświatową; potem powiedział coś o Kościele, w końcu umył ręce i zrzucił winę na diabła”. Trochę to uproszczone, prawda? Ta mowa jest jasna. Pewien francuski filozof, w latach siedemdziesiątych, dokonał rozróżnienia, które dało mi dużo jasności. Nazywał się Philippe Roqueplo i dał mi jasność hermeneutyczną. Powiedział, że aby zrozumieć sytuację trzeba podać wszystkie wyjaśnienia, a następnie poszukać znaczeń, co to znaczy społecznie? Co to znaczy osobiście lub religijnie? Staram się dać wszystkie wyjaśnienia, a także środki wyjaśnień, ale są pewne rzeczy, których nie da się zrozumieć bez „tajemnicy zła”. Pomyślcie o pedo-pornografii w internecie. Odbyły się w tej sprawie dwa ważne spotkania w Rzymie i Abu Zabi. Pytam, jak to jest możliwe, że stało się to częścią codzienności? Jak to jest, że jeżeli chcesz obejrzeć wykorzystywanie seksualne nieletnich na żywo, to możesz połączyć się z pedo-pornografią wirtualną, pokazują ci to. A statystyki są przerażające. Nie kłamię. Pytam, czy odpowiedzialni za ład publiczny nic z tym nie mogą zrobić? My w Kościele uczynimy wszystko co naszej mocy, by położyć kres tej pladze. A ja w tym przemówieniu podałem konkretne środki. Istniały już one przed szczytem, kiedy przewodniczący konferencji episkopatów przekazali mi ten spis, który dałem wam wszystkim. Ale czy odpowiedzialni za te brudy są niewinni? Ci, którzy na tym zarabiają. Kiedyś w Buenos Aires, z dwoma członkami parlamentu miejskiego, a nie krajowego, wypracowaliśmy „rozporządzenie”, przepis, a nie ustawę, niewiążący przepis dla luksusowych hoteli, w którym mówiono, że zostanie umieszczony w recepcji [następujące ostrzeżenie]: „W tym hotelu nie pozwala się na zabawę z nieletnimi”. Nikt tego nie chciał. „Nie, ale wiesz, nie można ... Wygląda na to, że jesteśmy brudni ... Wiadomo, że tego nie robimy, ale bez tablicy”. Czy rządy nie mogą zlokalizować, gdzie się robi filmy z dziećmi? Wszystkie materiały na żywo. Chcę powiedzieć, że ta plaga na świecie jest ogromna, nie można tego zrozumieć bez działania złego, to konkretny problem. Musimy go rozwiązać konkretnie, ale także powiedzieć, że jest to przejaw działania złego ducha. Aby rozwiązać ten problem polecam dwie publikacje: artykuł Gianniego Valente, jak sądzę w „Vatican Insider”, gdzie mówi o donatystach. Dzisiejszemu Kościołowi grozi stawanie się donatystycznym, wydając ludzkie nakazy, które należy czynić, ale ograniczając się do nich i zapominając o innych wymiarach duchowych: modlitwie, pokucie, oskarżeniu samego siebie, do których czynienia nie jesteśmy nawykli. Potrzebne jest jedno i drugie. Bowiem, aby przezwyciężyć złego ducha nie wolno „umywać rąk”, mówiąc: „to jest dzieło diabła”. Nie. Musimy walczyć także z diabłem, tak jak musimy walczyć z ludzkimi rzeczami. Druga publikacja pochodzi z „Civiltà Cattolica”. Napisałem książkę w 1987 r. Cartas de la tribulación, w której były zawarte listy Ojca Generała Jezuitów z czasów kasaty. Napisałem wstęp i przeprowadzono badania nad listami, które napisałem do biskupów chilijskich oraz do ludu Chile, na temat tego, jak postępować w tym problemie: dwa aspekty, ludzki, naukowy, a także prawny, aby przeciwdziałać temu zjawisku; a następnie aspekt duchowy. To samo uczyniłem z biskupami Stanów Zjednoczonych, ponieważ ich propozycje były zbyt skoncentrowane na organizacji, na metodologiach, a ten drugi wymiar duchowy został w sposób niezamierzony zaniedbany. Ze świeckimi, ze wszystkimi ... Chciałbym wam powiedzieć: Kościół nie jest Kościołem „kongregacyjnym”, jest Kościołem katolickim, gdzie biskup musi wziąć sprawy w swoje ręce jako pasterz. Papież musi wziąć sprawy w swoje ręce jako pasterz. W jaki sposób? Ze środkami dyscyplinarnymi, z modlitwą, pokutą, z oskarżeniem siebie samych. I w tym liście, który napisałem, zanim [przewodniczący konferencji episkopatów] rozpoczęli ćwiczenia duchowe, ten wymiar jest również dobrze wyjaśniony. Byłbym wdzięczny, gdybyście przestudiowali dwie rzeczy: aspekt ludzki, a także walkę duchową. Dziękuję.
Alessandro Gisotti
Naprawdę przekroczyliśmy czas i przepraszam, ale ta konferencja prasowa się wydłużyła ...
PAPIEŻ FRANCISZEK
[w odniesieniu do drugiego pytania C. Caricato] Naprawdę nie rozumiem włoskiej polityki. Nie rozumiem ... Czytałem coś o „Dniu rodziny” w Espresso. Nie wiem, co to jest, wiem, że jest to jeden z wielu „dni”, które się dokonały… Przeczytałem list, który wysłał kardynał Parolin i zgadzam się. List pasterski, uprzejmy, o sercu pasterza. Ale proszę mnie nie pytać o włoską politykę, nie rozumiem jej. Dziękuję.
Alessandro Gisotti
Jest tylko jedna minuta na małą niespodziankę dla dwóch kolegów, którzy wczoraj mieli urodziny: Phil Pullella i Gerard O'Connell, dwaj wspaniali koledzy, a to mały prezent od wspólnoty waszych kolegów i nas wszystkich ,
PAPIEŻ FRANCISZEK
Nie mów mi, że jest starszy ode mnie ... Ale ten wygląda na 45 a drugi na 50 lat! Najlepsze życzenia! Dziękuję i miłej podróży, dobrej kolacji i módlcie się za mnie. Dziękuję!