Reklama

Św. Wojciech naszym patronem

Niedziela łowicka 20/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

(Referat wygłoszony 26 kwietnia 2005 r.
w kościele Świętego Ducha w Łowiczu)

Przeżywamy uroczyście sprowadzenie z Gniezna dla Łowicza relikwii św. Wojciecha, głównego patrona Polski. Wydarzenie to ma swoje uzasadnienie na płaszczyznach: duszpasterskiej i historycznej. Wskazał na nie bp Andrzej F. Dziuba w liście skierowanym do metropolity gnieźnieńskiego abp. Henryka Muszyńskiego, w którym prosił o podarowanie Kościołowi łowickiemu części relikwii św. Wojciecha (Niedziela Łowicka nr 10 z dnia 6 marca 2005 r.). Zastanawia nas jednak, gdzie tkwi ów fenomen św. Wojciecha, ta witalna siła, która pozwoliła Biskupowi praskiemu zdziałać o wiele więcej po śmierci, aniżeli za ziemskiego życia. Czym wytłumaczyć fakt niezwykle szybkiego przyjęcia i rozprzestrzeniania się kultu św. Wojciecha w Polsce, na Węgrzech, Słowacji, w Niemczech, Italii i w końcu w rodzinnych Czechach? Niewątpliwie pewną rolę odegrały tu czynniki geopolityczne - wszak Bolesław Chrobry obok osobistej sympatii, jaką darzył Wojciecha, miał też na względzie utworzenie metropolii we własnym państwie oraz zdobycie dla siebie korony. Podobnie myśleli i działali inni władcy, osobiści przyjaciele naszego Patrona: król Stefan Węgierski (późniejszy święty), który kładł fundamenty pod swoje węgierskie dziedzictwo, czy też sam cesarz Otton III, wykorzystujący „pośmiertną popularność” naszego Świętego do tworzenia europejskiego universum. Z trzydziestoparoletnim opóźnieniem czeski władca Brzetysław wyciągnął rękę po relikwie św. Wojciecha w Gnieźnie i zdobył je, ale celów politycznych z tego faktu nie osiągnął.
Główne jednak przyczyny popularności św. Wojciecha tkwią w jego osobistej świętości oraz w misyjności ówczesnego Kościoła. Przypomnijmy pokrótce w tym miejscu życiorys Świętego. Urodził się ok. 956 r. w Libicach, w możnej rodzinie Sławnikowiczów, która w następstwie rywalizacji o władze w Czechach została unicestwiona przez Przemyślidów (995). Jako 16-letni chłopiec został wysłany przez rodziców do szkoły katedralnej w Magdeburgu, gdzie rządy sprawował abp Adalbert, a szkołą zajmował się sławny uczony, benedyktyn Oktryk. Jan Kanapariusz w Żywocie rzymskim (Żywot pierwszy) przedstawia Wojciecha jako rozmodlonego i pilnego ucznia; również św. Brunon z Kwerfurtu w Żywocie drugim napisał: „Chłopcu towarzyszyła łaska Boża, toteż obficie spłynęły na niego dary zdolności, rozumu i pojętności”. W szkole przebywał w latach 972-981. W międzyczasie otrzymał sakrament bierzmowania z rąk abp. Adalberta i przyjął jego imię za własne, którym będzie się odtąd posługiwał podczas pobytu na chrześcijańskim zachodzie. W 981 r. przyjął w Pradze świecenia kapłańskie z rąk pierwszego biskupa praskiego Dytmara. Na początku 982 r. Dytmar już nie żył, a 19 lutego tegoż roku jego następcą z woli Bolesława II i możnych został wybrany Wojciech. Sakry biskupiej udzielił mu 29 czerwca 983 r. w Weronie metropolita moguncki Willigis, jako że Praga organizacyjnie podlegała prowincji niemieckiej z siedzibą w Moguncji. Biskup Wojciech, wykształcony i duchowo uformowany w jednej z najlepszych szkół ówczesnego chrześcijaństwa, musiał zmierzyć się z ogromnymi trudnościami duszpasterskimi w swojej diecezji. Wszak miał do czynienia ze społeczeństwem głęboko tkwiącym jeszcze w pogaństwie, do tego dochodziły skomplikowane walki plemienne o władze w tworzącym się państwie. W życiu i pracy biskupiej przyjął ideał ascezy zakonnej jako swój model realizacji powołania chrześcijańskiego (K. Śmigieł). Bezpośrednią przyczyną pierwszego opuszczenia Pragi był konflikt z Bolesławem II. Mianowicie, Biskup energicznie wystąpił przeciw sprzedawaniu polskich jeńców (chrześcijan) Żydom, którzy z kolei odsprzedawali ich do krajów muzułmańskich. Sprzeciw ten odczytano jako popieranie Bolesława Chrobrego i godzenie w interesy ekonomiczne czeskiego władcy. Biskup wraz z bratem Radzimem-Gaudentym udał się na emigrację; w latach 989-992 przebywał w klasztorze św. Bonifacego i św. Aleksego na Awentynie w Rzymie. Biografowie przedstawiający ten okres życia Wojciecha są zgodni co do jego cnót, takich jak: posłuszeństwo, pokora, ubóstwo. Gdy do tego dodamy bezgraniczna miłość do Chrystusa i pragnienie męczeństwa, to już w awentyńskim klasztorze jawi się nam człowiek o wysokim stopniu świętości.
Tymczasem po Wojciecha przybyło czeskie poselstwo i przerwało jego mnisze życie, aby znowu postawić go na biskupiej stolicy w Pradze. Powrót nie był szczęśliwy; szybko okazało się, że dzikość obyczajów jego rodaków stawiała obydwie strony na dwóch różnych płaszczyznach, na dwóch różnych biegunach, bez jakiejkolwiek możliwości osiągnięcia porozumienia. Miara się przelała, gdy naruszając prawo azylu wyciągnięto z kościoła kobietę, aby ją zamordować za popełnione cudzołóstwo. Na gwałtowników spadła klątwa, ale Biskup musiał powtórnie udać się na wygnanie. W drodze do Rzymu prawdopodobnie odwiedził Węgry, gdzie cieszył się niekłamaną przyjaźnią młodego księcia Stefana. Na przełomie 994 i 995 r. znowu znalazł się na Awentynie. Z jednej strony abp Moguncji nakazywał mu powrót do Pragi, z drugiej nie było tam jakichkolwiek warunków do sprawowania biskupiej funkcji - a nasz Patron chciał w swoim życiu czegoś dokonać, zaświadczyć, że dla Chrystusa jest gotów całkowicie poświecić swoje życie. Męczeńska śmierć w Pradze wydawała mu się bezsensowna. Ostatecznie, od papieża Grzegorza V otrzymał warunkową nominację na biskupa misyjnego. Oczekując na wieści z Pragi, Wojciech rozpoczął pielgrzymowanie po Francji i Niemczech. Odwiedził Tours, Fleury, Saint-Maur nad Loarą, Saint-Denis pod Paryżem, Kolonie i Moguncje, gdzie wielokrotnie spotykał się z cesarzem Ottonem III. W końcu z Pragi przyszła odpowiedź: „Nie ma dla ciebie miejsca wśród tego ludu”. Zatem otworzyła się droga dla działalności misyjnej. Nasz Bohater, zapalony ideą misji, w grudniu 996 r. z Saksonii wyrusza z bratem Radzimem-Gaudentym drogą okrężną przez Węgry i Morawy do Polski na dwór Bolesława Chrobrego, gdzie czeka na nich najstarszy brat Sobiebór, ocalały z libickiego pogromu.
Za namową polskiego władcy, Wojciech rezygnuje z misji wśród Wieletów-Luciców, zamieszkujących ziemie między Łabą a Odrą, natomiast decyduje się na wyjazd do Prusów, osiadłych na wschód od dolnej Wisły i Nogatu.

cdn.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 4.): Oddaj długopis

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy w oczach Maryi istnieją lepsze i gorsze życiorysy? Dlaczego warto Ją zaprosić we własny rodowód? I do jakiej właściwie rodziny Maryja wprowadza Jezusa? Zapraszamy na czwarty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że przy Maryi każda historia może zakończyć się świętością.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję