Całun
Całun wykonany z lnianego płótna ma dł. 4m, 37 cm i szer. 1 m, 11 cm. Odciśnięte jest na nim ciało torturowanego, biczowanego i ukrzyżowanego Człowieka. Pytanie, kim jest ten Człowiek, nadal pozostaje bez zadowalającej w pełni odpowiedzi, chociaż badania naukowe trwają już od stu lat. Mimo że odbicie jest bardzo słabe, nie można go wywabić z tkaniny. Jego żółty kolor nie pochodzi od pigmentów, barwników, farb czy lakierów. Szczególną cechą wizerunku są właściwości negatywu fotograficznego. Według obecnego stanu wiedzy o procesach fizykochemicznych obraz na całunie nie powinien istnieć.
Zawinięty w Całun Człowiek musiał być bity w godzinach poprzedzających zgon. Na skórze tułowia i pleców widnieje z górą sto wybroczyn i otarć o dł. 2 cm. Z badań wynika, że były spowodowane uderzeniami bicza, rzymskiego narzędzia tortur. Na twarzy widać obrzęki, które uznaje się za krwiaki. Ponadto stwierdzono obecność znaków (zwłaszcza na wysokości łuków oczodołu), które mogą pochodzić od ran miażdżono-tłuczonych. Stwierdzono, że przegroda nosowa Człowieka była przesunięta z powodu złamania. Na czole, na karku i wzdłuż włosów widać wyraźne strużki krwi, które wyciekając z ran kłutych o małej średnicy, spływały w dół.
Człowiek z Całunu
Reklama
Komputerowe przekształcenie obrazu twarzy umożliwiło poznanie, jakim torturom został poddany Człowiek z Całunu. Są one całkowicie zbieżne z katuszami zadanymi Jezusowi Chrystusowi i opisanymi w Ewangeliach. Aby nastąpiło odwzorowanie plam krwi na materiale, ciało musiało stykać się z prześcieradłem przez około 36 godz. Wizerunek Człowieka z Całunu ukazuje wyraźne ślady okrutnego biczowania. Wynika z nich, że otrzymał ich około 120 uderzeń. Mimo przeżytych cierpień, uderza wyraz niepojętego, nadludzkiego spokoju emanującego z Jego oblicza. Poza tym do chwili obecnej naukowcom udało się rozpoznać prawie 80 różnych pyłków na materiale Całunu. Prof. Avinoan Danin z Uniwersytetu Jerozolimskiego - największy ekspert w dziedzinie izraelskiej flory pustynnej - stwierdził na tej podstawie, że płótno pochodzi z Jerozolimy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Refleksje
Jan Paweł II nie wypowiadał się o wizerunku Człowieka z Całunu jako na pewno o wizerunku Jezusa. Natomiast modlił się przed Całunem, określając go jako wymowny i wstrząsający „wizerunek nieopisanej boleści”. Dziękował też Bogu za dar Całunu, nad którym „chrześcijanin musi się pochylić, okazując pełną gotowość do pójścia śladem Chrystusa”. Kontemplacja udręczonego ciała może pomóc współczesnemu człowiekowi uwolnić się od powierzchowności i egoizmu. Jan Paweł II nazywał Całun „piątą Ewangelią”, która może pomóc tysiącom „niewiernych Tomaszów” zrozumieć świat oraz uwierzyć w Boga. Wizerunek na całunie jest ściśle związany z tym, co Ewangelie opowiadają o męce i śmierci Jezusa, dlatego - pisał Jan Paweł II - każdy wrażliwy człowiek, kontemplując go, doznaje wewnętrznego poruszenia. Całun „jest obrazem bezsilności w obliczu śmierci. Każdy doznaje wstrząsu na myśl, że nawet Syn Boży nie oparł się mocy śmierci”. Chrystus tak głęboko wszedł w ludzką kondycję, iż zgodził się zaznać „bezsilności, jakiej człowiek kosztuje w chwili, gdy jego życie gaśnie”.
* * *
Całun Turyński - oryginał - jest wystawiany do publicznej czci tylko raz na kilkadziesiąt lat z okazji rocznic jubileuszowych Kościoła powszechnego. Latem 2002 r. Całun został poddany ważnej operacji, w toku której usunięto wszystkie łaty, wykonano dokumentację fotograficzną oraz skanowanie cyfrowe powierzchni. Dzięki temu w Polsce posiadamy szereg wiernych kopii fotograficznych. Dla naszego kraju ma to szczególne znaczenie, bowiem relikwia ta ściśle łączy się z kultem Bożego Miłosierdzia.