„My, chrześcijanie, wierzymy, że jest w cierpieniu jakaś wartość, że cierpienie nie jest bez sensu. Dlatego często prosimy chorych, by ofiarowali swoje cierpienie w różnych intencjach – za zbawienie innych, za nawrócenie, za wyzwolenie miłości. My bardzo chcemy Was chorych o to poprosić. Bo tak, jak Bóg przez cierpienie Jezusa zbawił świat. Tak, jak trzeba było tajemnicy cierpienia Boga, żeby mogła wygrać Miłość, tak być może dzisiaj Bogu jest na coś potrzebne cierpienie kogoś z naszych bliskich, nas samych. My tego nie rozumiemy. Nie chcemy przez to powiedzieć, że cierpienie jest przyjemne, dobre. Ono jest bardzo trudne. I może dlatego, że jest tak bardzo trudne, gdy je ofiarujemy, ma ono taką wartość przed Bogiem – mówił w homilii bp Andrzej Przybylski.
„Rozpocząłem moją posługę duszpasterską jako kapelan szpitala powiatowego w Zawierciu pierwszego września 2016 roku. To było nowe dla mnie wyzwanie, chociaż od pewnego momentu mojego życia kapłańskiego, kiedy znalazłem się w kilku szpitalach jako pacjent, pojawiała się myśl, aby zacząć służyć chorym. Moja praca polega przede wszystkim na udzielaniu ludziom wierzącym w Boga w Trójcy Jedynego Sakramentów Świętych, przez które On sam przychodzi do nich. Odprawiam Mszę Święte w kaplicy znajdującej się w szpitalu w intencji wszystkich chorych przebywających w szpitalu, całego personelu medycznego i wszystkich pracowników szpitala” – podkreśla ks. Jan Chaładus, kapelan Szpitala Powiatowego w Zawierciu.
„Staram się codziennie być wśród pacjentów szpitala na poszczególnych oddziałach. Jestem pod telefonem służbowym dostępny zawsze, każdego dnia i w nocy. Pomaga mi zaprzyjaźniony ks.Mariusz Walczyk, proboszcz z Włodowic i ks. Adam Młynarczyk, wikariusz z parafii św. Brata Alberta w Zawierciu, gdzie nota bene również ja mieszkam. Ta posługa, czasem bardzo trudna przynosi mi jednak dużo radości. Widzę, że większość ludzi zmagających się z różnymi chorobami, oczekują pomocy Jezusa i Matki Bożej, modlą się o powrót do zdrowia i ulgę w cierpieniach. Ja im w tych modlitwach towarzysze albo sam zaczynam a oni się włączają. Chodząc po szpitalnych salach zbieram duchowo ich w dużej mierze cierpiące twarze i później w kaplicy na różańcu przez wstawiennictwo Matki Bożej polecam ich Miłosiernemu Bogu. Modlę się również w intencjach, które ludzie wypisują i zostawiają w kaplicy. Ta kaplica w szpitalu nie jest duża, ale gdy jest cisza, bo jest na końcu korytarza, tworzy się w niej cudowny klimat przebywania z Bogiem i Matką Najświętszą na modlitwie. Doświadczam tego nie tylko ja ale wielu tam przychodzących osób, pacjentów i czekających na wizytę do lekarzy” – dodaje ks. Chaładus.
Pomóż w rozwoju naszego portalu