Od 5 lat druga niedziela wielkanocna obchodzona jest w całym Kościele jako Święto Miłosierdzia Bożego. Szczególnego znaczenia obchody nabierają w miejscu pierwszych objawień Jezusa Miłosiernego - w sanktuarium przy Starym Rynku w Płocku. Napisać jednak, że w tym roku uroczystości tutaj miały wyjątkowy charakter, byłoby o wiele za mało... Bo czy to słowo może oddać to, co nazajutrz po śmierci Jana Pawła II działo się w miejscu, w którym miała objawienia kanonizowana przez niego 5 lat wcześniej s. Faustyna?
Przez cały dzień tłumy ludzi przychodzących, modlących się… Przepełniona kaplica podczas Mszy św. o 8.00, 10.00, 12.00, 15.00 - w godzinę miłosierdzia… Podczas głównych uroczystości, które odbyły się o godz. 17.00, Mszy św. przewodniczył bp Roman Marcinkowski.
We wprowadzeniu do Liturgii Biskup Roman mówił: „W 2002 r. w Kalwarii Zebrzydowskiej Ojciec Święty powiedział m.in. te słowa: »Dziękuję [wam] za modlitwy i duchowe wsparcie, którego nieustannie doznaję. Raz jeszcze proszę, nie ustawajcie w tej modlitwie i raz jeszcze powtarzam, za życia mojego i po śmierci. Ja zaś, jak zawsze, będę odwzajemniać tę waszą życzliwość, polecając wszystkich miłosierdziu Chrystusa i jego mocy«.
I oto w niedzielę Bożego Miłosierdzia, którą 5 lat temu Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie kanonizacji s. Faustyny ustanowił Świętem Miłosierdzia, pragniemy go dzisiaj w tym wyjątkowym miejscu naszego miasta, diecezji, a także Polski, modlitwą, którą zanosimy do miłosierdzia Bożego po ludzku pożegnać, a po Bożemu - powiedzieć, by właśnie stamtąd, z tamtych wyżyn miłosierdzia był orędownikiem naszych trudnych spraw.
Powie nam dzisiaj Jezus w Ewangelii: »Pokój wam«. Kochani, nie trwóżcie się! Nie lękajcie się! Wszystko w ręku Boga, i do Niego należy czas i wieczność, Jemu chwała i panowanie. To właśnie Jezus pragnął, by dzisiejsza niedziela była Świętem Miłosierdzia. To sam Jezus s. Faustynie właśnie tu, gdzie jesteśmy, 22 lutego 1931 r. powiedział: »Pragnę, aby było Święto Miłosierdzia. Pierwsza niedziela po Wielkiej Nocy ma być Świętem Miłosierdzia. W tym dniu otwarte są wszystkie wnętrzności miłosierdzia mego. Wylewam całe morze moich łask na dusze, które zbliżą się do źródła miłosierdzia mojego, to jest sakramentu pokuty i Eucharystii. Niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, choćby jej grzechy były jak szkarłat«.
Dzisiaj tak zwyczajnie i po prostu dziękujemy Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, który przeszedł z tego życia do Domu Ojca. Dziękujemy Mu za Jezusa, którego nam nieustannie ukazywał, dawał; którego mogliśmy w Nim bez trudu zobaczyć w każdym Jego geście, w każdym spojrzeniu, w całej Jego postawie. Ale sprawdzianem naszej miłości do zmarłego Ojca Świętego będzie realizacja słów, które wypowiedział w czasie pierwszej pielgrzymki w Krakowie: »Proszę was, abyście od [Chrystusa] nigdy nie odstąpili, abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On wyzwala człowieka, abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest największa, która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu« (Kraków, 9 czerwca 1979). Wnieśmy więc, umiłowani siostry i bracia, w tej ofierze Mszy św. naszą pokorną, pełną miłości i wdzięczności modlitwę do Boga za Ojca Świętego Jana Pawła II, by cieszył się wiecznym pokojem i kontemplował Tego, do którego nas przez całą swoją posługę prowadził”.
Zgromadzeni wierni w skupieniu wysłuchali homilii, którą wygłosił rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku ks. prof. dr hab. Ireneusz Mroczkowski (pełny tekst tej homilii opublikujemy w najbliższym wydaniu „Niedzieli Płockiej”).
Dziękując wszystkim za udział w uroczystości, Biskup Roman powiedział m.in.: „Papież przez te 27 lat był bliski sercom wielu Polek i Polaków, ale wydaje mi się, że ta bliskość w ostatnich dniach Jego cierpienia, a teraz Jego odejścia, tak ogromnie się wzmogła i to prawie we wszystkich Polakach: tych najmłodszych, może nie do końca rozumiejących, co się stało, i tych, którzy przeżywają jesień swojego życia. Jest to na pewno coś wzruszającego. Podobnie jak 27 lat temu świat patrzył na Polskę: jak my przyjmiemy wiadomość o wyborze Papieża, tak dzisiaj oczy całego świata też patrzą na rodzinny kraj Ojca Świętego, właśnie na ten naród - jak on to przyjmuje, jak przeżywa.
Być może Ojciec Święty za życia nie sądził, że aż tak głęboki ślad zostawi w każdym polskim sercu. Dlatego trwajmy na modlitwie. Wyrażam wdzięczność i radość z tego, że w taki oto sposób mieszkańcy naszego miasta modlą się w swoich parafiach, przychodzą do katedry, przed pomnik Ojca Świętego, wyrażają swoją miłość, wdzięczność; czasem nic nie mówią - patrzą zadumani i zamyśleni”.
Doceniając wkład mediów w pomoc rodakom w przeżywaniu ostatnich trudnych dni, Ksiądz Biskup powiedział: „Gdy w tych dniach patrzymy na naszą polską telewizję publiczną, to nie dowierzamy, z jakim szacunkiem, miłością, kulturą i przeżyciem reporterzy, dziennikarze przekazują nam przesłanie Ojca Świętego. Pomyślałem, że oni właśnie stali się katechetami, pomocnikami Papieża. Robili to naprawdę wzruszająco. Polacy, gdy chcą, to potrafią. Tyle w nich siły drzemie i piękna. Niech to piękno będzie w naszym mieście, w całej ojczyźnie i w całym świecie. Bóg wam zapłać, siostry i bracia za to, że mogliśmy być tu razem, że tak licznie tu przybywacie. Życzę wam, umiłowani, byśmy w takim właśnie duchu pokoju, pojednania, i życia miłosierdziem wrócili do domów. Każdy i każda z nas może sprawić, że dom, w którym mieszka, sąsiedztwo, miejsce pracy, do którego przybywa, może być naznaczone piętnem Bożego miłosierdzia”. Oby to przesłanie pozostało w nas i wydało owoce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu