W monotonię profesorskich zajęć i zabiegów wokół ożywiania procesu dydaktycznego wpisał się niespodziewanie zaskakujący fakt. Przyjaciel Józefa, ks. Krukowski otrzymał zgodę na objęcie probostwa w kościele św. Floriana w Krakowie. Wydarzenie to stało się źródłem wielkiej radości dla obydwu przemyskich profesorów. Oczywiście z informacją tą ks. Krukowski pośpieszył w pierwszym rzędzie do swojego ziomka.
- Gratuluję, to wielka niespodzianka i co tu kryć, niemałe wyróżnienie - radośnie powitał go Józef.
- Skąd już wiesz? - zapytał nowo mianowany.
No, cóż, nie jestem zbieraczem nowinek, ale ta informacja od kilku już dni elektryzuje kapłanów. Zwłaszcza tych, którzy mieli ochotę i nadzieję na tę prebendę.
- I pewnie mocno się dziwią, jak to się stało, że przemyski ksiądz został tak wyróżniony?
- Tego nie wiem na pewno, ale mogę się domyślać.
- Zostawmy to już i powiedz mi, co ty sam o tym sądzisz?
Pelczar zamilkł na chwilę, jakby zbierał myśli, by po chwili podjąć temat:
- Uważam, że powinieneś się cieszyć. To rzeczywiście wielkie wyróżnienie. Kościół znajduje się w centrum miasta. Jest ulubionym miejscem modlitwy dla wielu krakowian, w tym sporo inteligencji. Daje to duże możliwości oddziaływania. Ty jako pastoralista, będziesz im miał chyba sporo do zaproponowania.
- Daruj sobie ten intelektualny sarkazm - odciął się Krukowski.
- Skąd ta podejrzliwość? Mówię zupełnie szczerze, że tak będzie.
- Dajmy spokój tej słownej szermierce. Chciałem Cię prosić, byś nadal odprawiał u Floriana. Może byś „zagospodarował” jedną z niedzielnych Mszy św.?
- Chętnie. Dziękuję za propozycję. A tak serio, to myślę, że rzeczywiście trzeba by było pomyśleć o nowych formach duszpasterskich.
- Nie jestem przeciwny. Trzeba jednak popatrzeć na to spokojnie i pozwolić sobie na odrobinę czasu.
- To oczywiste - zakończył Pelczar.
Radość z nominacji została nieco przyćmiona kolejną decyzją rządu austriackiego. W związku z podjęciem obowiązków proboszcza parafii, ks. Krukowski został pozbawiony Katedry Teologii Pastoralnej. Nie spodziewał się tej decyzji i trochę go to zabolało. Nosił w sobie nawet podejrzenia, że ktoś się do tego przyczynił. Znowu był czas na spotkania, rozmowy i powoli jakoś ten problem w zawiedzionym profesorze się wyciszył. Znacznie przyczyniła się do tego kolejna nominacja, którą tym razem otrzymał ks. Pelczar. To on właśnie został mianowany na tę katedrę. Było to spełnienie marzeń Pelczara, który na tę właśnie katedrę starał się po decyzji opuszczenia Przemyśla. Tak więc niespodziewanie młody jeszcze profesor zarządzał trzema katedrami. Było oczywistym, że niemożliwym jest jednoczesne kierowanie trzema wydziałami i Pelczar spodziewał się, że ktoś go przynajmniej na jednej z owych dwóch wcześniej kierowanych, zastąpi. Stało się to niebawem i Katedrę Prawa Kanonicznego powierzono ks. Tadeuszowi Gromnickiemu, dotychczasowemu profesorowi Uniwersytetu Lwowskiego.
Nie tylko w Krakowie czas przynosił zmiany. Również w Przemyślu po śmierci bp. Hirschlera oczekiwano na nowego ordynariusza. Po rocznym oczekiwaniu wreszcie przyszła wiadomość o mianowaniu ks. Łukasza Ostoi Soleckiego na pasterza przemyskiego Kościoła. Kiedy ks. Krukowski przyszedł do Pelczara z tą wiadomością, ten już nie tylko, że wiedział, ale miał przed sobą całą historię życia i posługi nowego ordynariusza. Zaczął zatem czytać:
Łukasz Ostoja Solecki urodził się 6 sierpnia 1827 r. w Jawczu, wiosce należącej do parafii Żurów dekanatu dolińskiego, w powiecie rohatyńskim, w zubożałej rodzinie szlacheckiej. Gimnazjum ukończył w Brzeżanach (1844 r. z wynikiem celującym), a filozofię i teologię studiował w latach 1844-50 na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Lwowskiego jako alumn Seminarium Duchownego Metropolitalnego. 4.08.1847 r. przyjął święcenia niższe.
W roku 1848 w charakterze reprezentanta studentów teologii uczestniczył w jednej z delegacji lwowskich do Wiednia, związanej z wydarzeniami Wiosny Ludów. W wyniku tego władze uznały go za podejrzanego politycznie i długo nie godziły się na udzielenie mu święceń kapłańskich. Otrzymał je dopiero 17.11.1850 r. z rąk arcybiskupa lwowskiego Łukasza Baranieckiego.
W latach 1850-52 pracował jako wikariusz przy parafii św. Marcina we Lwowie, następnie (w 1852 r.) był kapelanem abp. Baranieckiego (zm. 1858 r.), a w latach 1854-57 katechetą filii Gimnazjum im. Franciszka Józefa I we Lwowie.
30.10.1854 r. otrzymał doktorat z teologii na Uniwersytecie Lwowskim. W roku akademickim 1857/58 objął na tymże uniwersytecie wykłady ze Starego Testamentu, języków orientalnych i archeologii biblijnej, a 14.11.1860 r. został mianowany przez cesarza Franciszka Józefa I profesorem tych przedmiotów.
W roku akademickim 1863/64 był dziekanem Wydziału Teologicznego, a w latach 1864-65 rektorem. Na tym stanowisku wystarał się u władz austriackich o zwrot insygniów uniwersyteckich, zarekwirowanych w roku 1848. W roku 1864 wraz z prof. Hermanem Schmidem przeprowadził śledztwo w sprawie konfliktu profesora dogmatyki Józefa Czerlunczakiewicza ze studentami - rusinami, zakończone usunięciem protestujących kleryków i przeniesieniem profesora do Krakowa. Po uzyskaniu kanonii w kapitule metropolitalnej we Lwowie (1865 r.) zrezygnował z katedry profesorskiej, ale na życzenie rządu pozostał jeszcze przez rok na stanowisku rektora.
W latach 1865-67 był posłem-wirylistą do sejmu galicyjskiego.
W roku 1866 Solecki odszedł całkowicie z uniwersytetu i został rektorem Metropolitalnego Seminarium Duchownego (funkcję tę pełnił do roku 1881), referentem w konsystorzu metropolitalnym oraz egzaminatorem prosynodalnym. Tego roku wszedł do rady miejskiej Lwowa (zasiadał tam do roku 1870). Wydał wówczas książeczkę do nabożeństwa Nabożeństwo chrześcijanina katolika na cały rok (Lw. 1867), a także przetłumaczył na język polski z hebrajskiego List Chazarów, ogłoszony przez A. Bielowskiego w: Monumenta Poloniae Historica (t. 1 s. 51-63). W roku 1867 został przez namiestnika Agenora Gołuchowskiego wysunięty na członka tworzonej właśnie Rady Szkolnej Krajowej, jako przedstawiciel Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego, po odrzuceniu przez biskupów poprzednich kandydatur. Po uzyskaniu akceptacji abp. Franciszka K. Wierzchleyskiego i ministra oświaty, Solecki otrzymał nominację cesarską (21.12.1867 r.) i 23.01.1868 r. celebrował w łacińskiej katedrze lwowskiej nabożeństwo z okazji inauguracji prac Rady. Przez kilkanaście lat przewodniczył jej Wydziałowi Szkół Ludowych. W roku 1869 wszedł do Wydziału Galicyjskiej Kasy Oszczędności (funkcję tę pełnił do roku 1884). W roku 1873 został prałatem scholastykiem w Kapitule Lwowskiej, a jako jej prokurator zarządzał dobrami ziemskim. Był również diecezjalnym prezesem bractwa kapłanów „Bonus Pastor” i członkiem Stowarzyszenia Patriotycznej Pomocy. Przed rokiem 1878 został szambelanem papieskim oraz sędzią sądu metropolitalnego i archidiecezjalnego.
Już w roku 1870 biskupi galicyjscy umieścili nazwisko Soleckiego na liście kandydatów do wakującego biskupstwa przemyskiego, ale cesarz Franciszek Józef I mianował wówczas biskupem dziekana kapituły lwowskiej, Macieja Hirschlera. Po jego śmierci (27.05.1881 r.) kandydaturę Soleckiego na to biskupstwo ponowił abp Wierzchleyski, a za nim namiestnik Galicji Alfred Potocki i minister Galicji Florian Ziemiałkowski (20.10.1881 r.). 28.10.1881 r. cesarz mianował Soleckiego biskupem przemyskim obrządku łacińskiego, co potwierdził papież Leon XII (27.03.1882 r.), obdarzając go przy tym (21.04.1882 r.) tytułami prałata rzymskiego i asystenta tronu papieskiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu