Głównym patronem Drogi Krzyżowej był ks. kan. Henryk Góra, proboszcz parafii Matki Bożej Dobrej Rady i dziekan dekanatu zgierskiego. Procesja wyruszyła spod Urzędu Miasta na Starym Rynku, idąc przez najdłuższą ulicę Zgierza ku kościołowi poświęconemu Matce Chrystusa. Szlak ten był niezwykle symboliczny. Żył bowiem atmosferą rynkowego zabiegania, ulicznego gwaru i wymownego milczenia świątyni Pańskiej, wyrastającej z Drzewa Krzyża.
Wśród duchownych ze zgierskich parafii obecny był także ks. Marcin Undas, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Zgierzu, co dodało nabożeństwu ekumenicznego wymiaru. W Drodze Krzyżowej uczestniczyli zarówno ludzie młodzi, jak i starsi. Osoby niepełnosprawne stały się żywym znakiem wytrwałości i wierności w podążaniu za Mistrzem. Rozważania dotyczące kolejnych stacji zostały oparte o Pismo Święte, szczególnie o Księgę Proroka Izajasza, Lamentacji i Ewangelie.
Cechą wyróżniającą zgierską Drogę Krzyżową od innych był sposób niesienia krzyża. Nie spoczywał on statycznie na barkach uczestników, lecz jakby płynął po fali tłumu, unoszony przez coraz to inne dłonie. W czasie Drogi Krzyżowej wolontariusze zbierali do puszek jałmużnę wielkopostną na rzecz najuboższych. Warto zaznaczyć, że rok temu zebrano 1164 zł.
Na zakończenie, kiedy krzyżowi pielgrzymi dotarli do kościoła Matki Bożej Dobrej Rady, swoją refleksją z najwytrwalszymi podzielił się ks. Krzysztof Florczak. Zwrócił on uwagę na swoisty fenomen każdej ludzkiej drogi. Choć wszystkie one są od siebie różne i nieporównywalne, to jednak każda prowadzi do grobu. Z rynków codzienności do świątyni Boga Żywego, którego miłość pokonuje wszelkie przeszkody, nawet śmierć. Droga ziemskiego zabiegania prowadzi przez codzienny krzyż ku radości zmartwychwstania - ku wiernej Matce, „która wszystkie te sprawy zachowywała w swoim Sercu”. Miłość bowiem mierzy się pamięcią i wiernością krzyżowi - na wzór miłości macierzyńskiej Matki Syna Bożego i Kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu