Niniejszy utwór poświęcam ludziom, którzy zginęli z rąk terrorystów w Nowym Jorku 11 września 2001 r.
Usta zaschnięte, w krtani łamie się głos,
Przerażony wzrok zawisł w niebnym firmamencie,
Ból przeszył serce, a na głowie zbielał włos...
Przeraźliwy huk rozdarł ciszę śpiącą w transie.
Manhattan! - Alarm! - W blok samolot uderza,
W ciągu sekundy zawisł krzyk jak w Nagasaki,
W kopule ognia - śmierć życie uśmierza,
Niemoc - niewolą, gdy nad nią krążą śmierci ptaki.
Memento mori, godzina jest wciąż nieznana,
Apokalipsa rozstawia swe sieci,
Tak dużo śmierci? - Czy zagoi się ta rana?
W gruzach - potęga, wysiłek ludzkich stuleci.
Homo - homini, wilk zabija, gdy jest głodny,
Tak wiele istnień jest już po drugiej stronie...
To ludobójstwo - dokonał syn wyrodny...
Czy nasza Ziemia w chaosie wielkim utonie?
Historia Ziemi, w niej trwa nasz czas zaklęty...
W Rosji - gułagi, Oświęcim, Hiroszima...
Świat pełen bólu, na drogach groby, zakręty...
Dziś, wczoraj, jutro - swe istnienie przeklina.
Matko Najświętsza, bądź portem i nadzieją,
Wyjednaj łaskę u Syna, by nas osłonił
Przed mocą Złego... Żagwie wojny zagrażają,
Narasta przemoc... Dzwon pokoju czy nam zadzwoni?...
Do Ciebie, Chryste, w imieniu człowieka -
Proszę, wysłuchaj błagalną dzieci prośbę...
O pokój proszę, bo czas szybko ucieka -
Cień wojny, nieszczęść - oddal tę straszną groźbę...
Pomóż w rozwoju naszego portalu