Reklama

Wykorzystać piłkarski sukces

Niedziela kielecka 14/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Markiem Łosakiem - kapitanem drużyny księży diecezji kieleckiej, wikariuszem w parafii Chrystusa Króla w Kielcach - rozmawia Agnieszka Dziarmaga

Agnieszka Dziarmaga: - Jako drużyna księży diecezji kieleckiej odnieśliście sukces w Mistrzostwach Polski Księży w Halowej Piłce Nożnej. Zatem mistrzostwa okazały się bardzo udane.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Marek Łosak: - Mistrzostwa uważamy za bardzo udane, ale nie tylko dlatego, że je wygraliśmy. Była to doskonała okazja do ewangelizacji przez sport, do dania świadectwa radości, wspólnej modlitwy, wzajemnej życzliwości. Zrodził się pomysł, aby podobną imprezę o charakterze sportowo-religijnym zorganizować w Kielcach. I dlaczego by nie mistrzostwa, tym bardziej, że mamy wsparcie w osobie bp. Mariana Florczyka, delegata Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa sportu, a Kielce mają ku temu odpowiednie warunki.

- Sport może być istotnym czynnikiem wychowawczym. Wykorzystywał go Ksiądz w swojej pracy kapłańskiej?

- Nie od wczoraj wiadomo o walorach wychowawczych sportu. Sport może być dodatkowym, wspierającym elementem, np. w pracy z ministrantami. Piłka nożna to coś, z czego się wyrasta lub nie, ale dla chłopców w wieku szkolnym jest ona ważna bez wyjątku. Czy wspólne granie w piłkę to zachęta do bycia ministrantem? Na pewno nie można tego tylko tak interpretować, ale zagospodarowanie chłopcom czasu także za pomocą sportu jest bardzo ważne. Pomaga budować więź i porozumienie oraz przenieść aspekty wychowawcze, związane z uprawianiem sportu, na ministrancką formację. Bardzo podziwiam tych księży, którzy w piłkę nie grają, ale jednak nie stronią od pogrania z ministrantami. Można jeszcze dodać, że dzisiaj piłka jest bardziej atrakcyjna na wsi, gdzie nie ma tylu konkurencyjnych zajęć dla chłopców, co w mieście. We Wzdole, gdzie byłem wikariuszem i gdzie były bardzo dobre warunki do grania, udało się skompletować dobrą drużynę, która m.in. zdobyła mistrzostwo dekanatu. Nawiasem mówiąc, w Kielcach, na Baranówku, gdzie obecnie jestem opiekunem ministrantów, nie ma dobrych warunków do uprawiania tego sportu. Powodem jest brak w miarę dobrego, trawiastego boiska.

Reklama

- Jak wyglądała Księdza przygoda z piłką?

- Odkąd pamiętam, chodziłem z tatą na mecze „Spartakusa” w Daleszycach, skąd pochodzę. Dorastanie tuż obok silnej drużyny „Spartakusa” mobilizowało do grania w piłkę. Ostatecznie jestem wychowankiem „Spartakusa” Daleszyce, z którym związałem się na wiele lat jako junior, potem senior. W Seminarium trafiłem akurat na wyjątkowy rocznik kleryków, obfitujący w dobrych zawodników. W tradycyjnym meczu, rozgrywanym między drużyną Seminarium i pierwszym rokiem - my - jeszcze niezgrani - niespodziewanie wygraliśmy. Na I i II roku chodziliśmy w wolne popołudnia na stadion międzyszkolny, potem, gdy przybyło zajęć, trzeba było z tego zrezygnować. Ale jeszcze w czasach Seminarium znalazłem się w drużynie księży diecezji kieleckiej wraz z moim kolegą kursowym Edwardem Giemzą. Pod koniec seminarium graliśmy w A-klasie w „Polonii” Białogon, potem jako diakon na rocznej praktyce grałem - w „Spartaku” Charsznica (A-klasa, liga krakowska), jako wikariusz we Wzdole - w amatorskim „AKS Wzdół” (liga skarżyska). Teraz jestem nadal związany z Daleszycami, z drużyną amatorską „Wizard”, w której gra, kto chce i potrafi. Gramy regularne mecze na boisku „Spartakusa” od kwietnia, a teraz przygotowujemy się do sezonu grając dwa razy w tygodniu na hali. Było dla mnie miłą niespodzianką przyznanie mi w listopadzie ubiegłego roku tytułu najlepszego zawodnika Piłkarskiej Ligi LZS Gminy Daleszyce.

- A za co zostaje się najlepszym zawodnikiem mistrzostw?

- Najlepszy zawodnik wyłaniany jest w głosowaniu kapitanów drużyn. Nie wiem, jak skomentować to wielkie dla mnie wyróżnienie, ale na pewno trzeba podkreślić, że pracowała na to cała drużyna. Ja w zasadzie gram defensywnie, z tyłu, będąc jednocześnie reżyserem gry zespołu, choć również włączałem się w akcje ofensywne. Koledzy szybko podchwytywali podział ról na boisku. Nie byliśmy faworytem turnieju, nie graliśmy w optymalnym składzie, a niespodziewanie wróciliśmy z pucharem. Równie ważne, jak mądra gra, jest przygotowanie kondycyjne. Tego nie wolno zaniedbać, bo sama technika na nic się nie przyda. Myślę, że będziemy wystawiać drużynę co roku, a sukces, jak wspomniałem, chcielibyśmy wykorzystać do organizacji imprez sportowych także w naszej diecezji.

- Gratuluję i dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: św. Andrzej Bobola przemienia serca

Wielu pielgrzymów informuje o łaskach, które otrzymali za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli, a ks. Józef Niżnik skrzętnie archiwizuje tę swoistą księgę cudów udzielonych za jego przyczyną.

W Strachocinie, na Bobolówce – wzgórzu nieopodal kościoła, gdzie prawdopodobnie urodził się Andrzej Bobola, jest dziś kaplica. Rokrocznie podczas uroczystości odpustowych w tym miejscu gromadzą się rzesze ludzi, czcicieli św. Andrzeja.

CZYTAJ DALEJ

Bratysława: Kościół modli się za rannego premiera i apeluje o pokój społeczny

2024-05-15 19:56

[ TEMATY ]

premier

Słowacja

PAP/EPA/JAKUB GAVLAK

Życzę Panu Premierowi szybkiego powrotu do zdrowia, a wiernych wzywam do modlitwy o pokój dla naszej Ojczyzny i wszystkich obywateli Republiki Słowackiej - napisał w związku z atakiem na premiera Roberta Fico przewodniczący Konferencji Episkopatu Słowacji abp. Bernard Bober.

„Wyrażam głębokie ubolewanie z powodu nieszczęścia, które spotkało premiera Roberta Fico. Potępiam przemoc, nienawiść i agresję, które jedynie rodzą dalsze zło i pogłębiają polaryzację w społeczeństwie. Apeluję do sumień wszystkich, nie bądźmy obojętni, bądźmy budowniczymi pokoju. Nie krzywdźmy się wzajemnie, ale umacniajmy dobro, które jest w każdym człowieku. W modlitwie życzę Panu Premierowi szybkiego powrotu do zdrowia, a wiernych wzywam do modlitwy o pokój dla naszej Ojczyzny i wszystkich obywateli Republiki Słowackiej” - napisał abp Bober.

CZYTAJ DALEJ

Dziękczynienie za życie Orzecha

2024-05-16 15:02

orzech.wroc.pl

Zbliża się trzecia rocznica śmierci ks. Stanisława Orzechowskiego.

– Stało się już tradycją, że w rocznicę odejścia Orzecha do Pana przygotowujemy radosne wspomnienie jego osoby. Jest ono także okazją do spotkania i integracji wielu pokoleń jego wychowanków i środowisk, które animował. Od tego roku chcemy rocznicę obchodzić jako „Dziękczynienie za życie Orzecha”. Tym razem zapraszamy na sobotę 25 maja – zachęca ks. Łukasz Pawicki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję