W wierszu mym Matka
pod powiekami stygnącymi z głodu
szuka nadziei by cię nakarmić
Chciałaby odnaleźć pod kolczastym płotem
w głuchych przemarszach
wyjącą z bólu Ojczyznę i ci ją przynieść
Oparła się na wysmukłych od rozpaczy łokciach
i czyści jedną po drugiej oficerskie gwiazdki
bo na tamtym świecie muszą błyszczeć
jak za dobrych czasów
A potem oburącz ujęła żołnierską głowę
i utuliła w sobie jak niemowlę
najczulej to miejsce przeszyte kulą
I tak wtuleni w siebie
pozostają w polu obok szosy szerokiej
a w pobliskim lesie kwitną wrzosy czerwone
co nie mają swych pieśni
Pomóż w rozwoju naszego portalu