Jesień powitała nas piękną pogodą. To radość dla wszystkich,
którzy lubią spędzać czas na świeżym powietrzu. Ludzie w każdym wieku
uwielbiają wycieczki do lasu. A jeśli wycieczka powiązana jest z
grzybobraniem, to nikogo nie trzeba długo namawiać. We wtorek 16
października tego roku seniorzy z Łomży i okolic postanowili wybrać
się na grzybobranie. Wycieczkę i piknik zorganizował Zarząd Rejonowy
Polskiego Związku Emerytów i Rencistów, oddział w Łomży.
Tuż po godz. 10.00 z Łomży wyruszył autokar i dotarł
do lasu niedaleko Kupniny. Od razu wyodrębniły się grupki grzybiarzy
i tych, którzy woleli pospacerować i pooddychać świeżym powietrzem.
Dookoła słychać było gwar i ożywienie. To mężczyźni spędzali czas
na pogawędkach.
Czasy się zmieniają, ale nawyki pozostają te same - tu
rosną grzyby, a obok leżą plastikowe butelki i zardzewiałe puszki.
Cóż, jedni przyjeżdżają do lasu na grzyby, inni wolą po sobie pozostawić "
pamiątki".
Na grzybach trzeba się dobrze znać. Wiedzą o tym ludzie
nie tylko z wieloletnim doświadczeniem. Na szczęście kobiety - bo
to one przede wszystkim liczyły na leśne plony - z wprawą rozróżniały
poszczególne gatunki i dzieliły się między sobą wiadomościami na
ich temat. Najwięcej zainteresowania wzbudzały tzw. listopadki -
grzybki niewielkie, ale podobno smaczne. Oprócz tego maślaki i borowiki,
które można przyrządzać bezpośrednio do spożycia albo zamarynować
na zimę.
Prezes Zarządu Rejonowego Polskiego Związku Emerytów
i Rencistów z siedzibą w Łomży Jan Lisiecki doskonale zna zwyczaje
i życie lasu. Przez wiele lat był dyrektorem Przedsiębiorstwa Produkcji
Leśnej "Las" w Łomży, które zajmowało się m.in. eksportem grzybów
i runa leśnego na Zachód. Aby doskonale orientować się w swojej pracy,
musiał zaliczyć kurs grzybiarzy w Poznaniu. Teraz mógł się pochwalić
dorodnym okazem borowika zielonego.
Po parogodzinnym pobycie w lesie dopisuje apetyt. Pora
więc na posiłek. Zmęczeni, ale zadowoleni seniorzy udali się na piknik
na świeżym powietrzu. Gościnę zorganizowano dzięki życzliwości wielu
firm z Łomży i okolicy. Wszystkim ofiarodawcom należą się wyrazy
wielkiej wdzięczności.
Przy dźwiękach akordeonu seniorzy bawili się i zapomnieli,
że czasem zdrowie szwankuje i nie ma już tej kondycji co kiedyś.
Ale choć przybyło kilkanaście zmarszczek, to duch niezmiennie pozostaje
ten sam - młody i skory do radości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu