Jezus Chrystus ustanowił Eucharystię tej nocy, której był wydany (1 Kor 11, 23). Znamy dobrze dramatyczne okoliczności, które temu towarzyszyły. Dlatego Eucharystia zawiera niezatarty zapis męki i śmierci Pana - nie tylko przywołuje wydarzenie Wielkiego Piątku, ale w sposób sakramentalny je uobecnia. Eucharystia jest ofiarą Krzyża, która trwa przez wieki.
Jeśli staramy się zrozumieć, czym jest ofiara Krzyża, będzie nam dane zdumieć się nad tym, czym jest Eucharystia - nie jednym z wielu darów, jakie otrzymał Kościół od Chrystusa, ale darem największym, bo darem z samego siebie.
Jak nie adorować tej wielkiej tajemnicy wiary? Jak nie uwielbiać tej tajemnicy miłosierdzia? Cóż większego mógł dla nas uczynić nasz Zbawiciel?
Prawdziwie, w Eucharystii objawia się nam miłość, która posuwa się aż do końca - miłość, która nie zna miary (zob. Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia, 11).
Wyznajemy Twoje zmartwychwstanie…
Ofiara Jezusa Chrystusa znajduje swe wypełnienie w tajemnicy zmartwychwstania. Ponieważ Chrystus zmartwychwstał i żyje, może dać nam siebie samego w Eucharystii jako chleb życia, którym chce nas nakarmić, abyśmy już nigdy nie łaknęli i nie pragnęli (por. J 6, 35). Zmartwychwstały Pan uczynił siebie chlebem żywym, który zstąpił z nieba; chlebem, który niebo nam otwiera - kto go je, nie umrze, lecz będzie żył na wieki (por. J 6, 48. 51).
Jak nie przyjmować często - jak najczęściej - tego chleba? Jak nie uczestniczyć w Eucharystii - prawdziwej uczcie, na którą każdy z nas jest zaproszony? Jak nie pragnąć Chrystusa, który nam ofiaruje siebie jako pokarm?
Nie chodzi tu o pokarm w sensie metaforycznym: Ciało Chrystusa jest prawdziwym pokarmem, a Jego Krew jest prawdziwym napojem. Kto spożywa i kto pije, ten będzie trwać w Chrystusie, a Chrystus w nim (por. J 6, 55-56).
Oczekujemy Twego przyjścia w chwale.
Ilekroć spożywamy ten chleb albo pijemy kielich, śmierć Pańską głosimy, aż przyjdzie [zob. 1 Kor 11, 26]. Eucharystia ukazuje nam cel ostateczny - jest przedsmakiem pełni radości, jaką obiecał nam Chrystus i jest zapowiedzią Raju. W Eucharystii otrzymujemy zadatek przyszłej chwały (Sobór Watykański II, Konstytucja o liturgii, 47), tym bardziej więc pełni nadziei oczekujemy przyjścia naszego Zbawiciela.
Jak nie przybliżać się do Eucharystii - tej bramy do nieba, która otwiera się na ziemi? Jak nie rozświetlać naszych doczesnych dni i dróg naszego ziemskiego życia promieniami chwały niebieskiego Jeruzalem? Jak nie łączyć się wiarą z tymi, którzy w łasce odeszli już z tego świata i wyzwoleni z grzechu i śmierci mogą chwalić Boga bez końca? Jak nie tęsknić do wiecznego życia, gdzie Bóg na każdego z nas oczekuje?
Kto się karmi Chrystusem w Eucharystii, nie potrzebuje wyczekiwać zaświatów, żeby otrzymać życie wieczne: posiada je już na ziemi, jako przedsmak przyszłej pełni, która obejmie człowieka do końca (Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia 18).
Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy twego przyjścia w chwale.
Eucharystia zasiewa żywe ziarno nadziei w nasze codzienne zadania i obowiązki. Dążenie do nowego nieba i nowej ziemi nie osłabia naszego poczucia odpowiedzialności za tę doczesną ziemię - jeszcze bardziej ją rozbudza. Dlatego chrześcijanie nie mogą zaniedbywać obowiązków przynależnych mieszkańcom tej ziemi, ale winni budować świat na miarę człowieka - świat, który będzie odpowiadał we wszystkim zamysłowi Boga.
Wszystkim Czytelnikom tygodnika Niedziela - przeżywającym tegoroczne Święta Wielkanocne w Roku Eucharystii - życzę, aby w ich świecie rozbłysła chrześcijańska nadzieja. Po to przecież Chrystus chciał pozostać z nami w Eucharystii! Celebrując ją i uczestnicząc w niej czynnie, świadomie i w pełni, podejmijmy odważnie przemianę życia, aby stało się ono całe eucharystyczne (Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia, 20).
Pomóż w rozwoju naszego portalu