Reklama

Polski Karmelita w Chicago

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z o. Wacławem Lechem z Zakonu Ojców Karmelitów Bosych o posłudze zakonnej, duszpasterzowaniu góralom polskim w Chicago i wiernym parafii św. Kamila rozmawia Anna Dąbrowska

Anna Dąbrowska: - Jest Ojciec postacią znaną w Chicago, zwłaszcza wśród Polonii i to nie tylko tej chicagowskiej. Do Munster, gdzie Ojciec jeszcze 2 lata temu posługiwał, przybywają przecież katolicy z całej Ameryki. Jak przebiegała droga kapłańska Ojca?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

O. Wacław Lech: - Do służby w Ameryce zostałem wyznaczony przez przełożonych Zakonu 17 lat temu. Przebywałem w naszym klasztorze w Munster, w stanie Indiana. Moja droga zakonna rozpoczęła się w Wadowicach, gdzie byłem uczniem Niższego Seminarium Duchownego, prowadzonego przez Karmelitów. Utworzone ono zostało przez św. Rafała Kalinowskiego, który jest następnym po św. Janie od Krzyża świętym wywodzącym się z męskiej gałęzi Zakonu Karmelitów Bosych. Z powodu długiego okresu pobytu i śmierci w Wadowicach uznany on został za obywatela tego miasta. Po wielu latach jego beatyfikacji i kanonizacji dokonał również wadowiczanin - Ojciec Święty Jan Paweł II. Ponieważ pochodzę z Kieleckiego, w którym zakony są raczej mało znane, myślałem o kapłaństwie diecezjalnym. Pan Bóg miał jednak inne plany. Zostałem w Zakonie Karmelitów. Po święceniach pracowałem w wielu dużych miastach, m.in. w Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Warszawie. Tam duszpasterzowałem wśród młodych. Chciałem, żeby każdy z nich odkrył Boga, żeby nie wstydził się kreślić znaku krzyża przed posiłkiem, wiedział, że we Mszy św. można z radością uczestniczyć każdego dnia. Byłem też proboszczem na Podhalu, w okolicach Czorsztyna w Kluszkowcach, gdzie ojcowie prowadzą naszą placówkę. Posługiwałem tam 3 lata. Zacząłem budowę kościoła. Kolejne miejsce mojego pobytu to już Munster. Ten znany ośrodek ukochali sobie w sposób szczególny polscy górale. Ufundowali kapliczkę i figurę Matki Bożej Ludźmierskiej. Jest to więc miejsce Jej szczególnego kultu. Kard. Franciszek Macharski nazwał je Amerykańskim Ludźmierzem. Od niemal 2 lat jestem w parafii św. Kamila. Obecnie pełnię funkcję jej proboszcza.

- Bardzo proszę o przybliżenie naszym Czytelnikom Zakonu Karmelitów Bosych.

- Jest to zakon surowy. Kiedyś był zakonem pustelniczym. Pierwsza wspólnota zawiązała się na górze Karmel w Palestynie - stąd nazwa zakonu, która była jednocześnie wyrazem czci dla Matki Bożej z góry Karmel, w Polsce znanej powszechnie jako Matka Boża Szkaplerzna. Praktykę noszenia szkaplerza i szkaplerzne nabożeństwa dał światu nasz zakon. W pierwszym zamyśle założycieli był zakonem kontemplacyjnym, pustelniczym. Przez kolejne stulecia dochodziło do reform w obrębie zakonu, spowodowanych zmianą okoliczności życia. Doprowadziło to do powstania (w Hiszpanii) dwóch jego gałęzi. Ten o surowszych regułach, podążający za św. Teresą od Jezusa i św. Janem od Krzyża, znany jest pod nazwą Karmelitów Bosych; drugi, związany z łagodniejszą formułą, zwany jest po polsku Zakonem Karmelitów Trzewiczkowych. Muszę dodać, że w bieżącym roku mija 400 lat obecności Karmelitów Bosych w Polsce. Naszym charyzmatem jest życie we wspólnotach, poświęcających się modlitwie, a jeśli to możliwe: odosobnieniu i kontemplacji. Z wartościami ducha mamy wychodzić do ludzi w trosce o ich zbawienie. Realizujemy je przez posługę wśród świeckich - zanoszenie im Słowa Bożego, organizowanie wspólnot modlitewnych, podejmowanie działalności duszpasterskiej i edukacyjnej.

Reklama

- Jest Ojciec również naczelnym kapelanem Związku Podhalan Północnej Ameryki. Jak do tego doszło i na czym polega specyfika tej posługi?

- Jest to w pewnym stopniu związane z moją pracą w podhalańskiej parafii. To wtedy poznałem górali - ich zwyczaje, kulturę, mentalność, język, charakter. Później miałem z nimi kontakt w czasie wieloletniej obecności w Munster. Kapelan Związku wybierany jest na sejmach góralskich. Ponieważ organizowałem niektóre regionalne koła Związku, zacząłem uczestniczyć w ich spotkaniach, bywałem na różnych uroczystościach, zebraniach związkowych. Ludzie zaczęli mnie rozpoznawać. To właśnie dzięki temu 6 lat temu zostałem wybrany naczelnym kapelanem ZPPA. Obecnie łączy mnie jeszcze z góralami posługa duszpasterska w parafii św. Kamila, którą umiłowali sobie szczególnie. Specyfika tej posługi wynika ze specyfiki środowiska. Górale to ludzie bardzo związani ze swoją kulturą, z Ojczyzną. Szczególnie mocno kultywują podhalańskie tradycje ludowe, co widać również wśród młodych, którzy nie wstydzą się strojów ludowych, gwary, tańca i śpiewu. W każdym momencie wspólnych radości czy trosk pragną być blisko Boga, więc i kapłan jest dla nich kimś ważnym.

- Mamy już Wielkanoc. Czego z okazji Świąt można życzyć tak zapracowanemu Kapłanowi?

Reklama

- Faktycznie, połączenie przynależności do wspólnoty zakonnej i prowadzenie aktywnej i odpowiedzialnej pracy w parafii diecezjalnej wymaga dużego wysiłku. Chciałoby się nadążyć za potrzebami tych, którzy szukają pomocy i posługi kapłana. Chciałoby się nie zatracić swej tożsamości zakonnej. Chciałoby się być „sobą”, czyli autentycznym i szczerym narzędziem Ducha Świętego. Potrzeba mi więc dużo sił i zdrowia. Potrzeba stałego umocnienia od Zmartwychwstałego Pana. Życzyłbym sobie również, żeby nasze polonijne organizacje trzymały się zgodnie razem. Związek Podhalan w Ameryce liczy ponad 75 lat. To już bardzo dojrzały wiek. Trzeba to wykorzystać dla działań służących nam wszystkim. Mam jeszcze jedno życzenie: żebyśmy byli bardziej wierni swojej - wyniesionej z ojczystej ziemi - wierze.

- Jak Ojciec ocenia obecność „Niedzieli” w Chicago?

- Jestem wielkim orędownikiem „Niedzieli”. Jeszcze przed pojawieniem się dodatku „Niedziela w Chicago” zajmowałem się jej dystrybucją i tak jest do dzisiaj. Osobiście regularnie przeglądam każdego tygodnia nowo wydany egzemplarz. „Niedziela” to pismo na wysokim poziomie, zakorzenione w naszym mieście i mogę tylko życzyć Księdzu Redaktorowi i całemu zespołowi redakcyjnemu, aby udało się utrzymać tak wysoki poziom i profil. Niech Zmartwychwstały Pan błogosławi Waszej pracy każdego dnia.

- Bóg zapłać za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Anglia: Niespotykana skala starcia tuż przed głosowaniem

2024-11-28 16:19

[ TEMATY ]

eutanazja

Anglia

głosowanie

Adobe Stock

Większość Brytyjczyków popiera legalizację wspomaganego samobójstwa. A jednak siła protestu wobec ustawy osiągnęła niespotykany poziom. Projekt krytykują czołowi prawnicy, osoby niepełnosprawne i lekarze. Ze wspólnym głosem sprzeciwu wystąpiła grupa 29 przywódców religijnych.

Ustawa zezwala na samobójstwo osobie z diagnozą pół roku życia, za zgodą dwóch niezależnych lekarzy i sędziego Sądu Najwyższego. Śmiertelny lek podawałby lekarz, ale pacjent musi być w stanie przyjąć go samodzielnie. A jednak bez ustawy pacjenci brytyjskich szpitali już mają prawo odmówić interwencji medycznej, podtrzymującej ich życie. Jest to ugruntowana zasada etyki medycznej, że lekarze w pewnych okolicznościach mogą przerwać lub nie rozpocząć leczenia, które jest daremne i uciążliwe.
CZYTAJ DALEJ

Bp Musioł przy grobie św. Jana Pawła II: Jezus ratunkiem w światowych i osobistych kataklizmach

2024-11-28 12:46

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

grób JPII

Bp Waldemar Musioł

ks. Marek Weresa/VaticaNewsPL

Zanim Pan przyjdzie na końcu czasów, jest gotów wejść w każdą kartę historii świata i w każdy jego dramat, także w nasz osobisty kataklizm, aby nas podnieść, umocnić i uzdrowić swoją łaską - powiedział bp Waldemar Musioł. Biskup pomocniczy diecezji opolskiej w czwartek rano przewodniczył Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II w watykańskiej Bazylice św. Piotra.

Jak wskazał na początku homilii bp Waldemar Musioł, liturgia słowa ostatnich dni roku liturgicznego konsekwentnie prowokuje do myślenia o czasach i rzeczach ostatecznych.
CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Jeż: wina leży tylko i wyłącznie po stronie sprawcy a nie Osoby skrzywdzonej!

2024-11-28 20:57

[ TEMATY ]

komunikat

bp. Andrzej Jeż

diecezja tarnowska

Diecezja Tarnów

"Pragnę w sposób jednoznaczny i stanowczy oświadczyć, że stoimy na stanowisku, iż absolutnie nie można w żadnym stopniu obarczać winą Osób skrzywdzonych za przestępcze działania księdza Mariana W. i za jego zaburzenia preferencji seksualnych. Wina leży tylko i wyłącznie po stronie sprawcy a nie Osoby skrzywdzonej!" - napisał w komunikacie przesłanym KAI bp Andrzej Jeż, odnosząc się do ostatnich publikacji medialnych.

Pełna treść komunikatu:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję